Steven ♥

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 19, 2013 9:13 Re: Steven ♥

Piękny ten Stivek mały :1luvu: :1luvu: Pozwolisz, że się rozgoszczę :ok:
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Pon sie 19, 2013 9:20 Re: Steven ♥

NatjaSNB pisze:Piękny ten Stivek mały :1luvu: :1luvu: Pozwolisz, że się rozgoszczę :ok:


O jak miło! Kochana zostań z nami Witamy.

Obrazek
ObrazekObrazekObrazek

Don't breed or buy while shelter pets die.
I WANT

Sylvanas

 
Posty: 274
Od: Pt sie 09, 2013 10:11

Post » Pon sie 19, 2013 16:11 Re: Steven ♥

Bellemere pisze:. Dopiero aniprazol zadziałał, nawet nie wiem, co to były za robale, bo w kupce nic nie było, tylko jej z dupki wyłaziły co jakiś czas 8O


Prawdopodobnie tasiemiec :evil:
Niestety , większość środków nakarcznych na to paskudztwo nie działa. Aniprazol jest bardzo dobrym środkiem , ale u małego kota lepiej samemu nie podawać.
I - jeśli jest podejrzenie dużego zarobaczenia - warto podać parafinę , bo produkty rozpadu martwych robali , mogą kociaka nawet zabić.

Sylvanas pisze:A Gucio jest z tych większych kociaków? Do ilu kilo powinnien ważyć zdrowy, dorosły kocur?


Gucio jest wielkim kotem , a kociakiem był takim zwykłym, znalezionym w wieku ok 8 tyg na jednym z poznańskich blokowisk. Miałam kiedyś Kocura, ważył w porywach koło 9 kg - zero tłuszczu, nawet nie był specjalnie wielki , ale miał wielki łeb, silne ,grube kości - taki macho.
To tak jak u ludzi - wszystko zależy od budowy ciała.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16573
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 19, 2013 16:15 Re: Steven ♥

O parafinie w tej samej wypowiedzi wspominałam ;)
Tasiemiec raczej nie, chyba że spłodził miliony innych malutkich tasiemczyków. Poza tym były okrągłe (tasiemiec bardziej płaski), ewidentnie beztlenowce, bo prawie od razu ginęły i wysychały. Były obrzydliwe, jak się poruszały to im się wszystko w środku przelewało, ohydztwo, fuj. Wet mi pokazał zdjęcia robali, nie znalazłam takich tam. Nie wiem co to było, ale najważniejsze, że się ich pozbyliśmy.
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Pon sie 19, 2013 16:35 Re: Steven ♥

Bellemere pisze:Tasiemiec raczej nie, chyba że spłodził miliony innych malutkich tasiemczyków.


Tasiemiec często wychodzi w postaci pojedyńczych członów, nie tylko jako łańcuszek. I one wyglądają jak ryż :evil:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16573
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 19, 2013 16:39 Re: Steven ♥

Ale po wylezieniu już się chyba tak nie wije? Poza tym to nie wyglądało jak ryż, tylko... no nie wiem, na pewno dłuższe niż ziarenka ryżu. Szukałam w internecie nawet i nie znalazłam czegoś takiego.
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Pon sie 19, 2013 17:10 Re: Steven ♥

izka53 pisze:
Bellemere pisze:. Dopiero aniprazol zadziałał, nawet nie wiem, co to były za robale, bo w kupce nic nie było, tylko jej z dupki wyłaziły co jakiś czas 8O


Prawdopodobnie tasiemiec :evil:
Niestety , większość środków nakarcznych na to paskudztwo nie działa. Aniprazol jest bardzo dobrym środkiem , ale u małego kota lepiej samemu nie podawać.
I - jeśli jest podejrzenie dużego zarobaczenia - warto podać parafinę , bo produkty rozpadu martwych robali , mogą kociaka nawet zabić.

Sylvanas pisze:A Gucio jest z tych większych kociaków? Do ilu kilo powinnien ważyć zdrowy, dorosły kocur?


Gucio jest wielkim kotem , a kociakiem był takim zwykłym, znalezionym w wieku ok 8 tyg na jednym z poznańskich blokowisk. Miałam kiedyś Kocura, ważył w porywach koło 9 kg - zero tłuszczu, nawet nie był specjalnie wielki , ale miał wielki łeb, silne ,grube kości - taki macho.
To tak jak u ludzi - wszystko zależy od budowy ciała.


A czy powinno się podawać troszkę parafiny profilaktycznie przy odrobaczaniu, nawet jeśli niczego nie widzę, żadnego robactwa itd?
izka53 lubisz duże kocury? Ja przepadam za takimi, chociaż największą słabość mam do tych a la niedźwiadki.

Bellemere pisze:O parafinie w tej samej wypowiedzi wspominałam ;)
Tasiemiec raczej nie, chyba że spłodził miliony innych malutkich tasiemczyków. Poza tym były okrągłe (tasiemiec bardziej płaski), ewidentnie beztlenowce, bo prawie od razu ginęły i wysychały. Były obrzydliwe, jak się poruszały to im się wszystko w środku przelewało, ohydztwo, fuj. Wet mi pokazał zdjęcia robali, nie znalazłam takich tam. Nie wiem co to było, ale najważniejsze, że się ich pozbyliśmy.


Okropieństwo! Biedna kotka, przemęczyła się. Nigdy jej już to nie wróciło? U Stevena dalej czysto.
ObrazekObrazekObrazek

Don't breed or buy while shelter pets die.
I WANT

Sylvanas

 
Posty: 274
Od: Pt sie 09, 2013 10:11

Post » Pon sie 19, 2013 17:16 Re: Steven ♥

No wyglądało to jak owsiki, szczerze mówiąc, ale czy ja wiem, owsiki u kota? Nie była też ani pobudzona, w kupkach nic nie było, nie wyglądała na zestresowaną, pobudzoną, zmęczoną, nic...
Po Aniprazolu już nie wróciło. Oczywiście jest odrobaczana co pół roku, ale Pratelem, tabletką, kupuję u weterynarza i robię to sama w domu, bo Luna najbardziej na świecie boi się dworu i samochodu, dyszy, ślini się, płacze, masakra. Zabieram ją więc do weta tylko raz w roku, na szczepienie, plus ewentualnie jak widzę jakieś niepokojące objawy.
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Pon sie 19, 2013 19:09 Re: Steven ♥

Bellemere pisze:No wyglądało to jak owsiki, szczerze mówiąc, ale czy ja wiem, owsiki u kota? Nie była też ani pobudzona, w kupkach nic nie było, nie wyglądała na zestresowaną, pobudzoną, zmęczoną, nic...
Po Aniprazolu już nie wróciło. Oczywiście jest odrobaczana co pół roku, ale Pratelem, tabletką, kupuję u weterynarza i robię to sama w domu, bo Luna najbardziej na świecie boi się dworu i samochodu, dyszy, ślini się, płacze, masakra. Zabieram ją więc do weta tylko raz w roku, na szczepienie, plus ewentualnie jak widzę jakieś niepokojące objawy.


To kicia z Tobą nie podróżuje? Wyjazdy/wakacje? Stevo płacze w samochodzie, ale w miarę wytrzymuje. Na odrobaczenie na pierwszy raz dostał pastę, w sumie ucieszyłam się, że nie trzeba było wciskać mu tabletki, już i tak był zestresowany. A czy Luna nie wychodzi w ogóle? Szczepisz ją na białaczkę?
ObrazekObrazekObrazek

Don't breed or buy while shelter pets die.
I WANT

Sylvanas

 
Posty: 274
Od: Pt sie 09, 2013 10:11

Post » Pon sie 19, 2013 19:57 Re: Steven ♥

W tym roku była zmuszona pojechać i to był koszmar. Nie będę jej tego więcej fundować, póki co mieszkam z moim TŻ i jego rodzicami, rok temu na wakacje wyjeżdżaliśmy na przemian, więc kicia nie była sama.
Co do wychodzenia, to próbowałam. Szelki leżą nieużywane, na dworze zachowuje się prawie tak samo histerycznie jak w samochodzie. Może za dużo wrażeń na raz? Nie wiem. W zamian staram się jej zapewnić jak najwięcej ruchu poprzez zabawę, najlepiej sprawdza się właśnie wędka ;)
Jeśli chodzi o szczepienie, to dostaje Nobivac Tricat Trio, przeciw panleukopenii i zakażeniom wywoływanym przez kalciwirus oraz herpeswirus typu I.
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Pon sie 19, 2013 20:40 Re: Steven ♥

Bellemere pisze:W tym roku była zmuszona pojechać i to był koszmar. Nie będę jej tego więcej fundować, póki co mieszkam z moim TŻ i jego rodzicami, rok temu na wakacje wyjeżdżaliśmy na przemian, więc kicia nie była sama.
Co do wychodzenia, to próbowałam. Szelki leżą nieużywane, na dworze zachowuje się prawie tak samo histerycznie jak w samochodzie. Może za dużo wrażeń na raz? Nie wiem. W zamian staram się jej zapewnić jak najwięcej ruchu poprzez zabawę, najlepiej sprawdza się właśnie wędka ;)
Jeśli chodzi o szczepienie, to dostaje Nobivac Tricat Trio, przeciw panleukopenii i zakażeniom wywoływanym przez kalciwirus oraz herpeswirus typu I.



Dzięki za info o szczepionce. Ja dość dużo podróżuję i chciałabym, żeby Steven chciał jeździć ze mną, zobaczymy czy ogarnie. Na szelkach też bym chciała go wyprowadzać. Zaraz wrzucę jakieś video z małym, taki pocieszny jest.
ObrazekObrazekObrazek

Don't breed or buy while shelter pets die.
I WANT

Sylvanas

 
Posty: 274
Od: Pt sie 09, 2013 10:11

Post » Pon sie 19, 2013 20:45 Re: Steven ♥

Jest jeszcze malutki, może się przyzwyczai. Zawsze lepiej jechać z kotem, one jednak tęsknią jak nie ma w pobliżu pani lub pana ;)
My w drodze powrotnej byliśmy zmuszeni zjechać z trasy i pędzić do weterynarza po zastrzyk na uspokojenie, a to jednak obciąża nerki i wątrobę, a jakby tak miała je dostawać regularnie, to wpędziłabym ją w niezłe problemy zdrowotne.
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

Post » Pon sie 19, 2013 21:05 Re: Steven ♥

Sylvanas pisze:
Bellemere pisze:W tym roku była zmuszona pojechać i to był koszmar. Nie będę jej tego więcej fundować, póki co mieszkam z moim TŻ i jego rodzicami, rok temu na wakacje wyjeżdżaliśmy na przemian, więc kicia nie była sama.
Co do wychodzenia, to próbowałam. Szelki leżą nieużywane, na dworze zachowuje się prawie tak samo histerycznie jak w samochodzie. Może za dużo wrażeń na raz? Nie wiem. W zamian staram się jej zapewnić jak najwięcej ruchu poprzez zabawę, najlepiej sprawdza się właśnie wędka ;)
Jeśli chodzi o szczepienie, to dostaje Nobivac Tricat Trio, przeciw panleukopenii i zakażeniom wywoływanym przez kalciwirus oraz herpeswirus typu I.



Dzięki za info o szczepionce. Ja dość dużo podróżuję i chciałabym, żeby Steven chciał jeździć ze mną, zobaczymy czy ogarnie. Na szelkach też bym chciała go wyprowadzać. Zaraz wrzucę jakieś video z małym, taki pocieszny jest.

To ucz go zaraz.
Kup szelki i zakladaj w domu do zabawy. Kociaki zwykle szybko przestają zwracać na nie uwagę.
Warto też wpakować malucha za pazuchę z tymi szelkami i jakąś krótką smyczką albo linką (żeby nie dal dyla) i wychodzić na spacery w najbliższej okolicy, czyli tam, gdzie będziecie na te spacery chodzić. Maluchy w towarzystwie czlowieka przeważnie się nie boją, tylko są zaciekawione. Za jakiś czas dopniesz dluższą smycz i będzie mial frajdę.
Tylko pamiętaj, że z kotem nie wychodzi się na spacer na środek wielkiego trawnika, bo one nie lubią dużych otwartych przestrzeni - lepiej się czują mogąc się (choćby teoretycznie) za czymś schować.
Wszystkie moje koty chodzily i chodzą na smyczy, więc jakby co, to slużę radą.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sie 19, 2013 21:14 Re: Steven ♥

Bellemere pisze:Jest jeszcze malutki, może się przyzwyczai. Zawsze lepiej jechać z kotem, one jednak tęsknią jak nie ma w pobliżu pani lub pana ;)
My w drodze powrotnej byliśmy zmuszeni zjechać z trasy i pędzić do weterynarza po zastrzyk na uspokojenie, a to jednak obciąża nerki i wątrobę, a jakby tak miała je dostawać regularnie, to wpędziłabym ją w niezłe problemy zdrowotne.


Biedactwo! Jakie koty są niesłychanie różne. Życzę sobie, żeby Stevo lubił jeździć, zobaczymy co z tego wyjdzie.

felin pisze:
Sylvanas pisze:
Bellemere pisze:W tym roku była zmuszona pojechać i to był koszmar. Nie będę jej tego więcej fundować, póki co mieszkam z moim TŻ i jego rodzicami, rok temu na wakacje wyjeżdżaliśmy na przemian, więc kicia nie była sama.
Co do wychodzenia, to próbowałam. Szelki leżą nieużywane, na dworze zachowuje się prawie tak samo histerycznie jak w samochodzie. Może za dużo wrażeń na raz? Nie wiem. W zamian staram się jej zapewnić jak najwięcej ruchu poprzez zabawę, najlepiej sprawdza się właśnie wędka ;)
Jeśli chodzi o szczepienie, to dostaje Nobivac Tricat Trio, przeciw panleukopenii i zakażeniom wywoływanym przez kalciwirus oraz herpeswirus typu I.



Dzięki za info o szczepionce. Ja dość dużo podróżuję i chciałabym, żeby Steven chciał jeździć ze mną, zobaczymy czy ogarnie. Na szelkach też bym chciała go wyprowadzać. Zaraz wrzucę jakieś video z małym, taki pocieszny jest.

To ucz go zaraz.
Kup szelki i zakladaj w domu do zabawy. Kociaki zwykle szybko przestają zwracać na nie uwagę.
Warto też wpakować malucha za pazuchę z tymi szelkami i jakąś krótką smyczką albo linką (żeby nie dal dyla) i wychodzić na spacery w najbliższej okolicy, czyli tam, gdzie będziecie na te spacery chodzić. Maluchy w towarzystwie czlowieka przeważnie się nie boją, tylko są zaciekawione. Za jakiś czas dopniesz dluższą smycz i będzie mial frajdę.
Tylko pamiętaj, że z kotem nie wychodzi się na spacer na środek wielkiego trawnika, bo one nie lubią dużych otwartych przestrzeni - lepiej się czują mogąc się (choćby teoretycznie) za czymś schować.
Wszystkie moje koty chodzily i chodzą na smyczy, więc jakby co, to slużę radą.


Wspaniałe rady! Dziękuję i na pewno o wiele jeszcze poproszę. Niedaleko ode mnie mieszka młoda dziewczyna, zawsze wychodzi na spacer z psem i z kotem na smyczy, I love it!

Jeszcze mały dodatek - Steven w pościeli - video ---> click!
ObrazekObrazekObrazek

Don't breed or buy while shelter pets die.
I WANT

Sylvanas

 
Posty: 274
Od: Pt sie 09, 2013 10:11

Post » Pon sie 19, 2013 21:39 Re: Steven ♥

Jest przeuroczy :1luvu:
Obrazek Obrazek
Obrazek

Bellemere

 
Posty: 5079
Od: Nie lip 21, 2013 13:10
Lokalizacja: Sosnowiec/Gliwice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], Gosiagosia, Hana, puszatek i 1065 gości