Ja się nie podejmuję, nie potrafię oswajać kotów. One same się oswajają, tylko potrzebują czasu. U mnie nie ma dobrych warunków do oswajania, bo mam za dużo swoich. Mała jest pierwsza do leżenia na kolanach, a z łóżka inne koty goni. Przy tym Kawa źle znosi inne koty w domu, nawet maluchy.
Lepiej oswajać kota, gdy jest sam albo tylko z drugim, od którego może się uczyć pozytywnych zachowań.
Między innymi dlatego cieszę się, że ta bardziej oswojona trójka już poszła, że pozostała trójka jest w mniejszej ilości. U Środy już widać, że zmieniło się jej zachowanie, kiedy częściej ma możliwość kontaktu ze mną (tak to od razu pchał się Czwartek), a bracia gonili od jedzenia, bo musieli być pierwsi.
Co do Maszy - jeśli chcesz mieć ją w domu, możesz spróbować. Pogadać z dziewczynami z Jokota (Alebą), co by doradzały, może z jakimś behawiorystą. Ona w klatce pewnie była przerażona zamknięciem, do tego świeżo oddzielona od kociaków. Być może w mieszkaniu zachowywałaby się inaczej. Ale są, choć rzadko, takie koty, które nie lubią być w mieszkaniu - u mojej mamy na osiedlu był/jest taki, podobny do syjama, więc sporo osób go chciało wziąć, ale się nie udało kota zatrzymać.
Poza tym, teraz masz szczególny sentyment do Maszy, ale jeśli będziesz miała innego kota, to też będziesz miała do niego sentyment. To będzie Sasza, Dasza czy inny Muminek

Zawsze możesz wziąć córkę Maszy - dziewczyny są fajne. Środa zrobiła się całkiem przytulasta i mam nadzieję że taka pozostanie pomimo tego, że teraz wciąż się nad nią znęcam podając krople do oczu, do nosa i antybiotyki, do tego Immunodol i Enisyl na oczy.
Z kolei Sobota pewnie bardziej wrodziła się charakterem w mamusię

Co prawda jeszcze trochę dziczy (pod tym względem, że ucieka spod ręki, gdy chce się ją wziąć i czasem syczy), ale kiedy wezmę ją na kolana czy pogłaszczę, to już sobie przypomina, że lubi. Natomiast uważam, że kiedy już się przyzwyczai, będzie bardzo fajnym domownikiem. Niestety, z takim zachowaniem trudno jej będzie znaleźć dom. Ale z drugiej strony jest bardzo fajna - w pewnym sensie też moja ulubienica - bo tak specyficznie się na mnie patrzy - z taką inteligencją i zaciekawieniem.
Jeśli masz ochotę, możesz przyjść do mnie zobaczyć, co z kociaków wyrosło. Oczywiście bez zobowiązań, nikomu nie wciskam kotów. I tak potrzebuję wizyt obcych osób, żeby maluchy się oswajały z obcymi ludźmi i potrafiły sprzedać podczas wizyt PA.
Każdy kiedyś miał kota po raz pierwszy, przyzwyczaił się i się nauczył, jak z nim obchodzić. Psa też pewnie kiedyś miałaś po raz pierwszy. Skoro zaś myślisz, by jednak mieć, to chyba dojrzałaś do "mania" kota
Mój TŻ też po raz pierwszy ma koty, bo ja mam. A) O burej kotce mojej mamy: "Chciałem usiąść na fotelu, a ten kot nie chciał zejść" (a co, pierwszy sobie tam leżał), B) "Kawa mnie zaczęła gryźć i wygoniła z fotela".
A jak mnie teraz poucza i w ogóle
Dostałam kolejne wieści z domu Czwartka i Piątka - Piątek dziś w nocy postanowił przespać się w łóżku. Niestety, zaczyna kichać. Za to Czwartek podobno przestaje...