Może to małe odniesienie ale jak pisałam miałam dwie sunie u jednej ropomacicze rozwinęło się błyskawicznie i poszła ropa z dróg rodnych .Po operacji przez miesiąc balansowała na granicy życia i śmierci a my z Mamcią codziennie u veta a czasami i 2 razy dziennie wyszla z tego cudem. U drugiej już miałam fobię i usg co conajmniej co 2 miesiące , kompletna schiza ale trafiłam i udało się.
Ja ciełabym wszystko - dwa dni noszenia po schodach i sunia była jak nowa.
Myślę ,że u kotek jest podobnie , w/g vetów zdrowa kotka bez rozwiniętego zapalenia na drugi dzień już zapomina o operacji.
Nie będziesz też musiala stale sprawdzać jak sprawy jej podwozia.
To tylko moja sugestia i podparta doświadczeniem z pasami ale ja ciachnęłabym wszystko.
Nie bój się wszystko będzie dobrze a kocina zdrowa i bezpieczna
