Jestem w takim szoku, że mimo późnej pory MUSZE to napisać.
Już wczoraj dokonałam cudnego odkrycia, ze Oczuś pałaszuje serca drobiowe z równym smakiem co gourmeta

ucieszyłam się, bo sa tańsze, tyle tylko, ze musze mieć czas i okazję, aby lupić większą ilość, poprocjowac i pomrozić. dzisiaj (a ściślej: wczoraj) nie miałam takiej okazji. Poszłąm zatem chwilę temu do oczusia z jednym gg, bo się kończą, a trudno jest bardzo. Miałam też garstkę suchego applawsa dla Kornelii (uwielbiała gdy była w domu, więc jej zanoszę garstkę gdy nie mam jej mokrej karmy). Oczuś oczywiście głodny. Mega głodny. Mimo ze od ponad roku wiem, zę nie je suchego, co potwierdziła wetka po jego 10dniowym pobycie w lecznicy, coś mnie podkusiło i mu dałam kilka chrupek. A Oczuś - jakby się w końcu cudu doczekał

Rzucił się na tego applawsa z jeszcze większą łakomością niż na gg

wręcz mi zjadał z ręki

gdy się skończyło (a zjadł min połowę tego co miałam dla Kornelii) toi chodził niespokojny, obwąchiwał ziemię, gadał, nerwowo merdał ogonem. Nosz proszę bardzo.
Dla mnie to kolejny dowód na to, zę to musiał być domowy kot i został wyrzucony. Przez ponad rok nie tknął żadnej suchej karmy - począwszy od whiskasa, kiketa , poprzez purinę one, joserę, perfect fit. W lecznicy dostawał nawet weterynaryjknego royala. Nic. Juz wiem jak go karmić
Przy okazji napiszę, ze wieczorem dostałam wiadomośc, ze Senioreczka kaszle. Muszę tam znowu pójść na ogląd sytuacji.
Będąc u Kornelii zauwazyłam jakiegoś innego kotka - mały, czarny. Dlugo się zastanawiałam skąd, co to itp. Aż w końcu mały czarny kotek okazał dużą ufność do mnie ale połączoną z ostrożnością. Gdy nasypywałam karmę spojrzelismy sobie w oczy z bliska i okazało się, ze to ogoncia od Diabełków

dziewczynka się zorientowała że chyba zmieniło się miejsce karmienia i zaczęła przychodzić.
No to idę spać.