Ze mnie taki trochę
samotny, biały żagiel , trudno jest
Wczoraj byłam u hucianych kotów, zjawiły się tylko czarnuszki

Nie było żadnego krówka, co mnie zmartwiło, bo one są zwykle bardzo głodne.Trochę jedzenia zostawiłam, ale upał, od razu muchy się pojawiły

Mam nadzieję, że dzisiaj będą.Sowa była.W domku burasi zostawiłam jedzenie, potem wróciłam po miski, które zabieram do umycia i kiedy już odjeżdżałam zauważyłam, że burasia wchodzi do domku.Zrobiłam zdjęcie wkładając aparat przez szparę w drzwiach, inaczej by uciekła.

Zabrała się za serca drobiowe, ale dałam też mokrą karmę i zapas suchej.Ona na pewno nie będzie głodna, ale czy tam też inne koty przyjdą?
Wracając spod huty przejeżdżałam obok miejsca, gdzie jest Duduś, nie było go.Potem jeszcze raz tamtędy przechodziłam koło 18-ej i już czekał, ale minęłam go z daleka, bo on dostaje jeść o 20-ej, chciałam, aby o tej porze był.No i czekał, znowu wybiegł mi na spotkanie, wzięłam go na ręce, nie protestował.Dostał serca i trochę fileta z indyka, ale dla niego to było mało, dałam więc jeszcze saszetkę i trochę suchej karmy, czystą wodę oczywiście też.P.Iza twierdzi, że Duduś jakby troszkę przytył, ale to nadal straszna bieda.Dziś go łapię, ale boję się bardzo, naprawdę.
edit: zrobiłam zdjęcie, ale on cały czas je, nie da się innego
