Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Czw sie 15, 2013 13:36 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

mziel52 pisze: (...) To typowe w wychodzących domkach, że po przyjściu nowego - jest zaburzenie i któryś kot obraża się i ucieka na parę dni.


Nie jest to typowe.

Megana, strasznie mi przykro z powodu Trabancika ...
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 15, 2013 16:43 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Ani nie jest to typowe, ani nie zdarzało i nie zdarzyło się u Meg. Jak do tej pory miała idealne wyczucie co do kotów, które do niej trafiały - co do ich łączenia ze stadem i wypuszczania. Jak dla mnie tym razem też tak było.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Czw sie 15, 2013 17:29 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Obiecuję, ostatni raz zabieram głos w wątku Meg. Bo jak widzę, tu raczej nie ma miejsca na votum separatum.
Osobiście kotów sie nadal uczę.
Dlatego przeczytałam już kilka książek, zresztą cały czas coś czytam na ich temat, i wszędzie czytałam, że kota trzeba przygotować do wychodzenia z domu w nowym miejscu. Nawet jeśli już kiedyś wychodził.
Dlatego tak sobie myślę, że jeśli przyjdą tu jacyś nowicjusze, poszukujący wiedzy na ten temat i przeczytają, że nie ma przeciwwskazań, aby wypuszczać z domu nowo przybyłego kota, do tego chorego, bez uprzednich spacerów np. w szelkach i to w 11-tym dniu pobytu w nowym miejscu, to obawiam się, że portale ogłoszeniowe mogą mieć zwiększony napływ nowych ogłoszeń o poszukiwanych kotach.
Albo te ksiażki są głupie.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sie 15, 2013 17:32 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Myślę, że nikt im nie udzieli takich rad. Raczej powie, żeby obserwowali tego konkretnego kota i na podstawie tej obserwacji wybrali najlepsze dla tego konkretnego kota rozwiązanie.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Czw sie 15, 2013 17:42 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

W książkach jest napisane zupełnie coś innego.
I już naprawdę znikam.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sie 15, 2013 20:41 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Ludzie, przyznaję, nie czytałam żadnych mądrych książek. Ale zawsze się sprawdzało to co robię. Przecież obserwuję każdego nowego.
Każdy kot trochę inaczej reaguje. Trabant był z tych zdecydowanie najmądrzejszych w zachowaniu i z tych, co od wejścia rozstawiają rezydentów po kątach, nie odwrotnie. Dwa tygodnie w zamknięciu, dwa kontrolowane (lub przypadkowe, cholerny Junior) wyjścia ze szczęśliwymi powrotami są dla mnie wystarczającym dowodem, że kot zaakceptował dom i nas i wie, że tu mieszka. I że tu się wraca. Potem można dać kotu wolną łapę.
Nie sądzę, by trzymanie kota w zamkniętym pomieszczeniu, w odosobnieniu, przez kilka miesięcy, pomogło w poznaniu otoczenia. A poza tym jednym pomieszczeniem to ja mogę kota wypuszczać na godzinę, góra dwie dziennie. Bo z kociego okienka korzysta dziewięć innych zwierząt i nie mogę go zamknąć na dłużej.
Są wyjątki, jasne. Mosia przetrzymałam dodatkowy tydzień, bo zdradzał według mnie nadmierną ciekawość co jest na zewnątrz. Munia była tak dzika, że mieszkała w zamknięciu wiele tygodni, było łatwiej, bo jeszcze Juniora nie było z nami i mogłam jej oddać cały pokój. Co i tak nie uchroniło nas przed przypadkowym otwarciem drzwi, w końcu w tym domu toczy się normalne życie, bywają ludzie i tak dalej, i Munia zaliczyła Wielką Ucieczkę. A nawet dwie.
Z kolei Dupencja załapała blusa błyskawicznie, Generał także, choć raz pomylił łazienki.
Trabant był bardzo inteligentnym i charakternym kotem. Sprał każdego rezydenta, który mu stanął na drodze, więc raczej obawiałam się, że to on popędzi kota takiej Celinie. Był też oazą spokoju, żadnych nerwowych zachowań. Naprawdę można było zaufać jego rozsądkowi... ale... dom jest WYCHODZĄCY i nikt tego nie ukrywa. I w sumie dlatego różne wolontariuszki podrzucają mi koty, które nie cierpią być w zamknięciu, przyzwyczajone do wychodzenia, albo w ogóle dotąd wolnożyjące, jak Moś.
A dom wychodzący, to dom wychodzący. Nawet taki jak nasz - naprawdę wciąż w miarę bezpieczny - zawsze niesie jakieś ryzyko. Autobusy tu nie jeżdżą, drogi szybkiego ruchu nie ma, ale za to można spotkać lisa, na przykład.
Teżet kazał napisać, że wciąż, na wszelki wypadek, wraca do domu okrężną drogą, objeżdżając okolicę. Ogłoszeń też nie zdjęliśmy. Do schroniska dzwonimy.
Zadziwiające i nigdy nie sądziłam, że to napiszę, ale adopcje psów są paradoksalnie łatwiejsze, jak się okazuje.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 15, 2013 23:33 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Nie odzywam się za często, ale... Trabant trafił do Megany między innymi dlatego, że była skłonna dać mu dom wychodzący. I miała doświadczenie z różnym przypadkami kotów. To był kot starszy i schorowany, mógł odejść w każdej chwili, w związku z dowolnym stresem (u weterynarza, w transporcie, w zamknięciu czy na spacerze). Skoro dożył starości jako szwędacz nie był głupim kotem, którego oszałamia wolność.
Łatwo klepać w klawiaturę "bo ja nigdy bym...", "bo w książkach jest napisane...". Kot to żywa istota, nie ma na niego 1 przepisu. To nie na miejscu, zważywszy, że kot miał zapewnioną aklimatyzację i był pod dobrą opieką. Nic tu się nie wydarzyło z dnia na dzień.
Pozwolę sobie zatem i ja na chamstwo - dlaczego panie krytykantki nie dały domu Trabantowi? Może by jeszcze żył.
W domu "wychodzącym" jest ryzyko, że kota może spotkać coś złego, ale są koty, które do tej wolności przywykły i ograniczenie jej wcale nie oznaczałoby "szczęścia kota". Znam koty, które mało nie zginęły podczas prób wydostania się z zamknięcia, których cała życiowa energia skierowana była na ucieczkę. Nie chciały się za nic przyzwyczaić do życia kota niewychodzącego i nie przekonywał ich ani miękki fotel ani dobre jedzenie.
Trabant spędził godnie czas, który mu pozostał. Pewnie, chciałoby się aby było go więcej.
Obrazek

selenicereus

 
Posty: 115
Od: Wto mar 24, 2009 20:16
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pt sie 16, 2013 6:27 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

selenicereus pisze:Nie odzywam się za często, ale... Trabant trafił do Megany między innymi dlatego, że była skłonna dać mu dom wychodzący. I miała doświadczenie z różnym przypadkami kotów. To był kot starszy i schorowany, mógł odejść w każdej chwili, w związku z dowolnym stresem (u weterynarza, w transporcie, w zamknięciu czy na spacerze). Skoro dożył starości jako szwędacz nie był głupim kotem, którego oszałamia wolność.
Łatwo klepać w klawiaturę "bo ja nigdy bym...", "bo w książkach jest napisane...". Kot to żywa istota, nie ma na niego 1 przepisu. To nie na miejscu, zważywszy, że kot miał zapewnioną aklimatyzację i był pod dobrą opieką. Nic tu się nie wydarzyło z dnia na dzień.
Pozwolę sobie zatem i ja na chamstwo - dlaczego panie krytykantki nie dały domu Trabantowi? Może by jeszcze żył.
W domu "wychodzącym" jest ryzyko, że kota może spotkać coś złego, ale są koty, które do tej wolności przywykły i ograniczenie jej wcale nie oznaczałoby "szczęścia kota". Znam koty, które mało nie zginęły podczas prób wydostania się z zamknięcia, których cała życiowa energia skierowana była na ucieczkę. Nie chciały się za nic przyzwyczaić do życia kota niewychodzącego i nie przekonywał ich ani miękki fotel ani dobre jedzenie.
Trabant spędził godnie czas, który mu pozostał. Pewnie, chciałoby się aby było go więcej.



Koleżanka ma 100 procent racji. Nie osądzajcie Megany, bo to jest akurat najłatwiejsze!

Kropkaa

 
Posty: 236
Od: Pon sie 20, 2012 22:23

Post » Pt sie 16, 2013 10:21 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

selenicereus pisze:Nie odzywam się za często, ale... Trabant trafił do Megany między innymi dlatego, że była skłonna dać mu dom wychodzący. I miała doświadczenie z różnym przypadkami kotów. To był kot starszy i schorowany, mógł odejść w każdej chwili, w związku z dowolnym stresem (u weterynarza, w transporcie, w zamknięciu czy na spacerze). Skoro dożył starości jako szwędacz nie był głupim kotem, którego oszałamia wolność.
Łatwo klepać w klawiaturę "bo ja nigdy bym...", "bo w książkach jest napisane...". Kot to żywa istota, nie ma na niego 1 przepisu. To nie na miejscu, zważywszy, że kot miał zapewnioną aklimatyzację i był pod dobrą opieką. Nic tu się nie wydarzyło z dnia na dzień.
Pozwolę sobie zatem i ja na chamstwo - dlaczego panie krytykantki nie dały domu Trabantowi? Może by jeszcze żył.
.

Też to miałam.. Nikt się nie rwał do dania domu Trabantowi.. Nie rozumiem tych pretensji.. To Megana, a nie jakaś małolata, która pisze, że kotek jej uciekł..
I wiedziałam to co każdy powinien podejrzewać, że się 'za kotem rozglądają' bo to oczywiste u takich ludzi, więc nie ma potrzeby żeby to pisać - to OCZYWISTE.
Moze by żył? A może nie.. Może by umarł w poczuciu krzywdy zamknięcia - nic nie jest pewne jeśli chodzi o to co zwierzak myśli.
FAjnie by było jakby sie takie roztrząsania skończyły.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25796
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 16, 2013 10:37 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

U Megany jest dom wychodzący.
Każde futerko może wyjść. I wrócić po długim czasie albo nie wrócić wcale.
Takie jest ryzyko w domu wychodzącym i nie jest to ucieczka.
Alternatywą było trzymanie Trabancika w zamknięciu. W łazience. Co jakby przeczy idei domu wychodzącego, bo wprawdzie łazienka duża, ale dla wolnego kota to dalej klatka. Mniejsza niż niewychodzące mieszkanie.
Trabant nie został puszczony na żywioł od razu po przyjeździe.
I jestem pewna, że Meg decyzję o uwolnieniu Trabanta z łazienki podjęła po namyśle i obserwacji.
Trabant wychodził i wracał. I wyszedł.
Bo to dom wychodzący, a nie niedopilnowany.
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt sie 16, 2013 11:07 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Ponieważ powtarza sie to pytanie i jest skierowane chyba do mnie, już kilku osobom odpowiedziałam w PW, dlaczego nie dałam domu Trabantowi, ale odpowiem jeszcze publicznie, choć wolałam tego nie robić.
Nie dałam domu Trabantowi ponieważ opiekuję się dwoma ponad 90-letnimi staruszkami - moją mamą obecnie bardzo aktywną i chodzącą i jej siostrą, a moją ciocią - obie są chore na Alzheimera. W domu mam cztery dzikie koty zabrane z ulicy, są nieobsługiwalne, więc nie są zaszczepione. Nie poradziłabym sobie z większą ilością kotów, zwłaszcza z kotem chorym. Stale muszę czuwać, żeby tym, które już mam nic się nie stało, bo człowiek chory na Alzheimera jest nieprzewidywalny.
Zapewniam, że gdybym tylko mogła zaopiekowałabym się jeszcze innymi kotami, nie tylko Trabantem. Oczywiście w ramach rozsądku, ponieważ mieszkam w 55 metrowym mieszkaniu. I mam już 66 lat, więc mogłyby to być tylko koty stare. Żebym ich nie osierociła.
I tak dodam jeszcze od siebie, nie tłumacząc się z niczego, że chciałabym mimo wszystko, aby osoby z małym doświadczeniem nie nabrały przekonania po przeczytaniu większości wypowiedzi, że chorego kota można wypuścić po kilku dniach w nowym miejscu z domu, bez odpowiedniego przygotowania.
Miałam do tej pory nadzieję, sama staram się tę zasadę wcielać w życie, tak mnie też uczono, że człowiek uczy się na błedach, ale gdy czytam to co tu przeczytałam, to mam wątpliwości, czy tak rzeczywiście jest.
Megany nie potępiam, już to napisałam.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt sie 16, 2013 11:35 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Nie. Pytanie [przynajmniej z moje strony] o dom dla kota, nie było do Ciebie, Iwonami, absolutnie. Tym bardziej pretensje. Ani do nikogo innego personalnie. I nie ma potrzeby się tłumaczyć.
Pytanie było ogólnie, w przestrzeń - o to, że nie miał się kot gdzie podziać, a nie było osób - poza Meganą - które chciałyby go , takiego chorego, z takimi problemami, przygarnąć.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25796
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 16, 2013 17:25 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Mi się wydaje, że warto zauważyć, że kot nie umarł, bo został zagryziony, poraniony, uderzony, zagłodzony - nie spotkało go żadne niebezpieczeństwo związane z wychodzeniem.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pt sie 16, 2013 22:11 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

A ja cały czas czekam na wieści o reszcie towarzystwa. Pozdrawiam serdecznie :)

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Pt sie 16, 2013 23:36 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

O właśnie jak tam oko Celiny?

i może coś o ślubie, że tak nieśmiało poprosimy :D
Obrazek

tinga7

Avatar użytkownika
 
Posty: 1137
Od: Czw gru 13, 2012 11:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości