Re: Piękny jasno rudy, ufny i miły - już w swoim domu!

Poszłam wczoraj pod wieczór dać mu saszetkę ale nie było go.
Pewien starszy Pan z pieskami zainteresował się i mówił, że "KTOŚ" chce go wykastrować a przecież "kocurów żyjących na wolności SIĘ NIE KASTRUJE bo sobie nie dadzą rady, tylko kotki się sterylizuje"

Skąd takie przekonanie u ludzi ??Powiedziałam, jak kocięta umierają potem w męczarniach, a on na to , że wie o tym ....

Jagooda pisze:Poszłam wczoraj pod wieczór dać mu saszetkę ale nie było go.
Pewien starszy Pan z pieskami zainteresował się i mówił, że "KTOŚ" chce go wykastrować a przecież "kocurów żyjących na wolności SIĘ NIE KASTRUJE bo sobie nie dadzą rady, tylko kotki się sterylizuje"
Skąd takie przekonanie u ludzi ??Powiedziałam, jak kocięta umierają potem w męczarniach, a on na to , że wie o tym ....

Od np. wetów. To oni odradzili kastracje rudego do czasu aż znajdzie mu się domek.

Ten Pan od piesków to jeden z sąsiadów którzy opiekują się naszymi kotami. Sam ma kilka zwierzaków w domu min podrzuconą do piwnicy w zeszłym roku kocią mamę, która na swój koszt wysterylizował. Czarna z ogródka tez została przez niego ciachnięta. To on mi wczoraj powiedział o trikolorce z piwnicy bo jej nosi jedzenie.

Jakby ktoś pomógł logistycznie tym razem w sterylce to on chętny jest. W Koterii cięli czarnulkę. Potrzebuje tylko klatki łapki. Nie pamiętam od kogo ja poprzednio pożyczałam.

Rudy głodny nie chodzi ale jak to nastolatek apetyt ma nienasycony. Zaprzyjaźnił się z czarnula i często razem chodzą. On dzikuska to go ciąga po różnych miejscach.

LimLim pisze:
Jagooda pisze:Poszłam wczoraj pod wieczór dać mu saszetkę ale nie było go.
Pewien starszy Pan z pieskami zainteresował się i mówił, że "KTOŚ" chce go wykastrować a przecież "kocurów żyjących na wolności SIĘ NIE KASTRUJE bo sobie nie dadzą rady, tylko kotki się sterylizuje"
Skąd takie przekonanie u ludzi ??Powiedziałam, jak kocięta umierają potem w męczarniach, a on na to , że wie o tym ....

Od np. wetów. To oni odradzili kastracje rudego do czasu aż znajdzie mu się domek.

No i to jest jeszcze bardziej karygodne. :evil:

Ech...

Znowu miałam telefon dzisiaj, że mój kot sie znalazł, dzieci noszą go na rękach, bawią się z nim.
Okazało się że to nasz rudasek :1luvu:

Strasznie towarzyski jest :lol:

Od rana go nie widziałam ale czarnulki też nie ma.

Chodzilismy wczoraj z TZtem po piwnicach. Kociat nie słychać. Ech może tri ciachnięta jest. Ona jest z dużych kotów. Sąsiedzi myśleli,ze to kocur. Gabaryty by się zgadzały ale futerko nie

Szykuje się domek.

Koleżanka sąsiadki majaca jednego kotka weźmie rudzika

Teraz czekamy az wróci do ogródka. Czarnula jest a jego nie ma.

LimLim pisze:Szykuje się domek. Koleżanka sąsiadki majaca jednego kotka weźmie rudzika

Byłoby cudownie :1luvu:

Tzrymam kciuki :ok:

LimLim pisze:Teraz czekamy az wróci do ogródka. Czarnula jest a jego nie ma.

Ta Pani, która dzisiaj dzwoniła mówiła że jest na Gąbińskiego - było to po 11

Już jest. Capnęłam chłopaka i siedzi u mnie na balkonie. Na razie w kontenerku. Coś go boli

prawą łopatke ma jakby w smarach. Nasyczał na mnie jak chciałam go wziąć na ręce. Musiałam pójść po kontener i capnąć go za kark. Dziewczyny przyjdą po niego przed 19tą i zawiozą do weta na Dziką.

Miałam go wypuścić na balkon ale obawiam się,ze jeśli go coś boli to może nie da się ponownie wsadzić do kontenera. Zadowolony nie jest. Trochę popłakuje, trochę burczy wnerwiony. Zagladam do niego. Łapki do miziania daje. Ech aby do 19ej.

LimLim pisze:Szykuje się domek. Koleżanka sąsiadki majaca jednego kotka weźmie rudzika

O rany ale super :ok:

szkoda takiego kota na wolności ....

Bardzo się cieszę :piwa:

No i kocio pojechał. Najpierw do weta. Niech sprawdzi dlaczego stał się taki niedotykalski.

Re: Piękny jasno rudy, ufny i miły - już w swoim domu!

Kto przegląda forum