Mirmiłki VI - czekamy na Boże Narodzenie.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 13, 2013 20:49 Re: Mirmiłki VI - nienawidzę kołnierzy.

Dobrze wiedzieć, Alienorku. W JG to ja bym w ogóle zginęła marnie razem z tym Bolkiem. Tam nie ma specjalistów.
Szczęście w nieszczęściu, że wylądowałam z tym problemem w dużym mieście.

Przycięłam kołnierz. Według mnie jest lepiej, ale on desperuje oczywiście.
Chodzi, ciągnąc ten kołnierz po ziemi, jakbym mu kamień młyński u szyi uwiązała.
Ooooo nieeee, Miś był miliard razy wdzięczniejszym pacjentem. Przy Bolku każda pielęgniarka powinna dostać dodatek motywacyjny za pracę w trudnych warunkach!

Shiro, ale nawet pani doktor była zaskoczona. Nawet ona sądziła, że to pójdzie piorunem. Wczoraj postawiła go na nóżki i zdziwiła się cokolwiek, że on tej nogi nie zgina. No ale stwierdziła, że szok.
Dziś pierwsze jej pytanie brzmiało: ZGINA NÓŻKĘ??? Ja, że nie. Więc zdziwienie większe.
Ona mi klatkę poleciła znaleźć, by on NIE SKAKAŁ. O tym, że nie będzie mógł łazić 8 tygodni słowa nie było.

No nic, trudno. Przecież się nie powieszę. Teraz jak mam pewność, że to tak będzie wyglądało, to się znacznie uspokoję.

Floxanna, ja - autorka wątku - wciąż widzę "nienawidzę żołnierzy". Muszę zmienić ten podtytuł.
Aniada
 

Post » Wto sie 13, 2013 21:08 Re: Mirmiłki VI - nienawidzę kołnierzy.

felin pisze:
floxanna pisze:Tak mi się zdaje, że ta nóżka dodatkowo wygląda na jeszcze chudszą, bo jest ogolona, a przecież futerko „robi” kotu, nawet krótkowłosemu, sporo pozornego gabarytu. I przez to różnica między nią a zdrową jest dla Ciebie jeszcze bardziej przerażająca.

Dokladnie tak jest. Bo przez kilka dni to się jeszcze zaniki mięśniowe nie robią.

zaniki następuja po 5 dniach.
Mnie lekarz nauczył takiego cwiczonka na odbudowę mięśni nóżek jamiczka po miesięcznym paraliżu tyłu.
Stawiamy zwierzaka na łapki,ręke podkładamy pod brzuszek a drugą ręką naciskamy lekko główke do dołu-dupka unosi się.teraz delikatnie tak z dziesieć centymetrów nad ziemia puszczamy łepek,żeby tył sie opuscił na podłogę. Taka równoważnia z psa.
Oczywicie robic to leciutko i z wyczuciem.
To powoduje wzmocnienie i odbudowe mięsni tylnych kończyn.
Oczywiscie musiałabys zapytac lekarzy czy takie ćwieczenie kiedykolwiek dla Bolunia byłoby wskazane.Bez ich pozwolenia nie rób.
Ale wiedz,że takie ćwiczenie jest.
Robi sie powtórzenia do 10 razy,za każdym razem mieęsnie nóżek sie napinają.
Moja jamniczka nie chodziła miesiąc .Nózki jej osłabły strasznie. Jak odzyskała władze w nóżkach,po nastawieniu kręgów to potrzebna była rehabilitacja zaników-stąd wiem,że po 5 dniach mięsnie zanikają bardzo.
Nogi robia sie bardzo słabe.
Drugim ćwiczeniem było prowadzenie zwierzaka na ręczniku pod brzuszkiem. Miał ledwo dotykac tyłem podłogi ale przebierac nóżkami,zeby pobudzić chęc normalnego chodzenia.
Pogadaj z doktorami-może cokolwiek z tego co napisałam jakos się przyda.
Ostatnio edytowano Wto sie 13, 2013 21:18 przez Ser-niczek, łącznie edytowano 1 raz

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Wto sie 13, 2013 21:18 Re: Mirmiłki VI - walczymy.

Lepiej, że Boluś przedwcześnie nie skacze. A poza tym rzeczywiście to może być reakcja na szew. Kot czuje się sztywno, jakby dalej w opatrunku.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15258
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto sie 13, 2013 21:24 Re: Mirmiłki VI - walczymy.

Zaniki -tak ,ale jak mięśnie popracują , to masa się odbuduje.
A Bolek to młody kot.
Czyli - będzie dobrze...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 13, 2013 21:26 Re: Mirmiłki VI - walczymy.

kotkins pisze:Zaniki -tak ,ale jak mięśnie popracują , to masa się odbuduje.
A Bolek to młody kot.
Czyli - będzie dobrze...

:ok: :ok: :ok:

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto sie 13, 2013 21:39 Re: Mirmiłki VI - walczymy.

felin pisze:Ja Ci jeszcze napiszę, że jakbyś miala tak zeszytą nogę, to też byś jej nie zginala jeszcze dlugo.
To musi ciągnąć i boleć, nie ma bata.


Dokładnie. Popatrz , Aniu , na swoją nogę - to tak jakbyś miała szycie od pachwiny do łydki. To MUSI stwarzac potężny dyskomfort i automatyczne oszczędzanie kończyny.

Aniada pisze: nawet pani doktor była zaskoczona. Nawet ona sądziła, że to pójdzie piorunem. Wczoraj postawiła go na nóżki i zdziwiła się cokolwiek, że on tej nogi nie zgina. No ale stwierdziła, że szok.
Dziś pierwsze jej pytanie brzmiało: ZGINA NÓŻKĘ??? Ja, że nie. Więc zdziwienie większe.


Bo ona nie jest chirurgiem :!: Chirurg wie , że nawet jak np 80% pacjentów śmiga jak nówki nierdzewki , to jest jeszcze 20% , które reaguje inaczej, a z tego u jakiegoś promila operacja się nie udaje. Być moze , gdyby szycie było np 1 mm bardziej w prawo lub w lewo, zginałby nóżkę, bo napięcie skóry byłoby mniejsze. Ale czy to akurat przy tym małym wariatuńciu byłoby lepsze :?: :?: :?:

I - wiesz - OLABOGA :ok: - za Ciebie , dzielna dziewczynko :ok: :ok:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16666
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 13, 2013 21:55 Re: Mirmiłki VI - walczymy.

Dziewczyny, za 8-9 dni mam rozmawiać z chirurgiem. Na pewno go zapytam o sposoby rehabilitacji. Serniczku, dziękuję! Będę pytać na pewno.

Wiecie co... Mnie się wierzyć nie chce. On nie spadł z okna, nie poszarpał go pies, nie wpadł pod samochód.
On spadł z szafki. Szafka ma ok. 130-140 cm. I taką sobie straszną krzywdę zrobił.
Nie mogę się przestać dziwić...
Aniada
 

Post » Wto sie 13, 2013 22:03 Re: Mirmiłki VI - walczymy.

Na forum był przypadek kota, który w domu się połamał, zeskakując z komódki...Wypadki chodzą po kotach niestety.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto sie 13, 2013 22:05 Re: Mirmiłki VI - walczymy.

Aniada pisze:Wiecie co... Mnie się wierzyć nie chce. On nie spadł z okna, nie poszarpał go pies, nie wpadł pod samochód.
On spadł z szafki. Szafka ma ok. 130-140 cm. I taką sobie straszną krzywdę zrobił.
Nie mogę się przestać dziwić...

Wspominałaś, że tam jeszcze mogło wchodzić w grę jakieś wskakiwanie na drzwi…

Przypadki bywają kretyńskie: spadając ze spanikowanego, rannego 600-kilogarmowego konia, nawet sobie sińców nie ponabijałam, a wyciągając spod stojącego auta kocię — naderwałam sobie ścięgna (te same chyba, która u Bolutka cierpią) i 3 miesiące prawie chodzić nie mogłam, a skutki odczuwam czasami po dziś dzień (minęło prawie 6 lat).

Bo przypadki gópie som. I ja Ci bardzo współczuję, że Tobie się takie durno-paskudne trafiają :(

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto sie 13, 2013 22:18 Re: Mirmiłki VI - walczymy.

Próba. Cały czas powtarzam, że to jest miłość wystawiona na próbę. I nauczka.
Bo czasem człowiek się denerwuje, że toto wszędzie włazi, że trzeba bezustannie pilnować, że przeszkadza w każdej czynności.
A teraz nie wiem, co bym dała, żeby znów mi przeszkadzał...
Aniada
 

Post » Wto sie 13, 2013 22:34 Re: Mirmiłki VI - walczymy.

Właśnie z mniejszych wysokości, jeśli upadek jest niekontrolowany, kot łatwiej się może uszkodzić, bo nie ma czasu przybrać właściwej pozycji.
Sama byłam świadkiem, jak podwórzowa kotka spadła z dachu czteropiętrowej kamienicy. Odbiła się w locie o daszek niskich komórek i wylądowała na ziemi. Zbiegłam zaraz na dół ratować, ale nie było kogo ratować. Kotce nic się nie stało.
Tu masz filmik o tym, co kot potrafi.
http://www.youtube.com/watch?v=rMaZ4WAmc1c

Ludzie tak samo w najbardziej zwyczajnych domowych okolicznościach doznają najwięcej urazów.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15258
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto sie 13, 2013 22:36 Re: Mirmiłki VI - walczymy.

Aniada pisze:Wiecie co... Mnie się wierzyć nie chce. On nie spadł z okna, nie poszarpał go pies, nie wpadł pod samochód.
On spadł z szafki. Szafka ma ok. 130-140 cm. I taką sobie straszną krzywdę zrobił.
Nie mogę się przestać dziwić...


Aniado - podam przykład z ludziowy. Jak pracowałam na ortopedii, trafiła do nas pacjentka z połamanymi w drobny mak obydwoma piętami. To jest tragedia , śrubowanie , unieruchomienie w gipsie przez wiele tygodni. Wiesz jak sie tego dorobiła :?: Siedziała sobie wygodnie na fotelu , w pełnym relaksie, oglądając Tv, nóżki wyciągnięte na pufie, 40 cm nad ziemią. Moze przysnęła, trudno powiedzieć , ale pufa jej uciekła, nogi się obsunęły. 40 cm i pięty rozsypane. Młoda / 35 lat/ , zdrowa kobieta - bo badania natychmiast w kierunku osteoporozy były robione.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16666
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 13, 2013 22:39 Re: Mirmiłki VI - nienawidzę kołnierzy.

Ser-niczek pisze:
felin pisze:
floxanna pisze:Tak mi się zdaje, że ta nóżka dodatkowo wygląda na jeszcze chudszą, bo jest ogolona, a przecież futerko „robi” kotu, nawet krótkowłosemu, sporo pozornego gabarytu. I przez to różnica między nią a zdrową jest dla Ciebie jeszcze bardziej przerażająca.

Dokladnie tak jest. Bo przez kilka dni to się jeszcze zaniki mięśniowe nie robią.

zaniki następuja po 5 dniach.
Mnie lekarz nauczył takiego cwiczonka na odbudowę mięśni nóżek jamiczka po miesięcznym paraliżu tyłu.
Stawiamy zwierzaka na łapki,ręke podkładamy pod brzuszek a drugą ręką naciskamy lekko główke do dołu-dupka unosi się.teraz delikatnie tak z dziesieć centymetrów nad ziemia puszczamy łepek,żeby tył sie opuscił na podłogę. Taka równoważnia z psa.
Oczywicie robic to leciutko i z wyczuciem.
To powoduje wzmocnienie i odbudowe mięsni tylnych kończyn.
Oczywiscie musiałabys zapytac lekarzy czy takie ćwieczenie kiedykolwiek dla Bolunia byłoby wskazane.Bez ich pozwolenia nie rób.
Ale wiedz,że takie ćwiczenie jest.
Robi sie powtórzenia do 10 razy,za każdym razem mieęsnie nóżek sie napinają.
Moja jamniczka nie chodziła miesiąc .Nózki jej osłabły strasznie. Jak odzyskała władze w nóżkach,po nastawieniu kręgów to potrzebna była rehabilitacja zaników-stąd wiem,że po 5 dniach mięsnie zanikają bardzo.
Nogi robia sie bardzo słabe.
Drugim ćwiczeniem było prowadzenie zwierzaka na ręczniku pod brzuszkiem. Miał ledwo dotykac tyłem podłogi ale przebierac nóżkami,zeby pobudzić chęc normalnego chodzenia.
Pogadaj z doktorami-może cokolwiek z tego co napisałam jakos się przyda.

Zgadza się. W tak krótkim czasie robią się zaniki u pacjentów neurologicznych (u ludzi też leci to blyskiem), więc i u Twojej jamniczki się zrobily. Zauważ, że po zdjęciu gipsu po zlamaniu, który zwykle nosi się kilka tygodni, na ogól nikt nie ma nogi czy ręki o polowę cieńszej i zanikami.
Boluś jest neurologicznie zdrowy jak byk i po kilku dniach zaniki nie mają prawa się zrobić. Ale lapa może być sztywniejsza i boleć jeszcze przez jakiś czas.

Tak na koniec dla wciąż zdenerwowanych: urazy stawów kolanowych są dość popularną przypadlością narciarzy, w tym zawodowców. I po takich operacjach jak Boluś (po stosownej rehabilitacji oczywiście) dalej startują z powodzeniem w biegu zjazdowym w pucharze świata.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sie 13, 2013 22:40 Re: Mirmiłki VI - walczymy.

Aniada pisze:Dziewczyny, za 8-9 dni mam rozmawiać z chirurgiem. Na pewno go zapytam o sposoby rehabilitacji. Serniczku, dziękuję! Będę pytać na pewno.

Wiecie co... Mnie się wierzyć nie chce. On nie spadł z okna, nie poszarpał go pies, nie wpadł pod samochód.
On spadł z szafki. Szafka ma ok. 130-140 cm. I taką sobie straszną krzywdę zrobił.
Nie mogę się przestać dziwić...

I gdyby zlecial z większej wysokości, to pewnie nic by mu się nie stalo, bo zdążylby się odpowiednio obrócić.

edit: Mój nieżyjący już rezydent-senior uszkodzil sobie kręgoslup spadając z szafki nie wyższej niż kuchenna, czyli jakieś 80 cm. Wlaśnie nie zdążyl się okręcić.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sie 13, 2013 22:46 Re: Mirmiłki VI - walczymy.

Tak! Tak! Bolek planuje w następnym sezonie sięgnąć po puchar świata w zjeździe, Lindsey Vaughn też zresztą planuje i też zerwała WSZYSTKIE więzadła kolana.
I ona serio chce wrócić!

W obydwu przypadkach nie widzę przeciwwskazań! :D

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości