Mirmiłki VI - czekamy na Boże Narodzenie.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 12, 2013 20:22 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Znajomi uratowali kiedyś podwórkowego kocurka, którego glupie gówniarze zrzucily z balkonu 4 piętra na daszek nad wejściem do budynku. Efektem bylo zlamanie kości udowej - skomplikowane na tyle, że po zlożeniu musial mieć tą nogę w gipsie przez 6 tygodni.
Facet na początku znosil go po schodach na dwór w celach fizjologicznych, bo kuwety nie znal; na górę dygal sam. Potem nauczyl się też schodzić.
Po zdjęciu gipsu mial takie zaniki mięśniowe, że wyglądalo jakby polowę zadka stracil. I sztywno stawial lapę. Po kilku miesiącach nikt by nie powiedzial, że w ogóle coś mu bylo. Sam się wyrehabilitowal.
Wrzuć na luz. Ja wiem, że więzadla to trochę gorsza sprawa niż zlamanie, ale chlopak jest mlodziutki i dojdzie do siebie. Nie ma żadnego fizjologicznego powodu, żeby mialo być inaczej.
Ostatnio edytowano Pon sie 12, 2013 20:23 przez felin, łącznie edytowano 1 raz

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sie 12, 2013 20:23 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Aniado jeśli szyto ścięgno przy przyczepie to NIE ZGINAJ póki nie każe lekarz.
Miałam osobisty zabieg więzadła pobocznego w kolanie lewym (koń mnie zrzucił się mówiło, żeby nie rzec: SPADŁAM:))
Miałam miękką ortezę przez kilka miesięcy i zalecano mi powolną rehabilitację tegoż.
W żadnym wypadku nie obciążano, nie zginano, nawet masowano po 2-3 tygodniach.
Miałam śliczną kulę i nogi NIE OBCIĄŻAŁAM.

Shira, Ty się zdaje się nie tak dawno operowałaś, wiesz chyba coś o tym??

Żadnych samozwańczych zabiegów rehabilitacyjnych.
Myślę ,że młody kotek zagoi się szybko (skrót myślowy!), a i natura wie co robi ,że odciąża!

Najlepiej będzie wiedział weterynarz chirurg a nie "wiedzący".

Wyluzuj, rozpieszczaj i pozwól mu być bjednym koteckiem.
Bo za chwilę znowu będzie Bolkiem Z Przyszłością Kryminalną:), czyli Twoim kochaniem:)

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 12, 2013 20:27 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

kotkins pisze:Shira, Ty się zdaje się nie tak dawno operowałaś, wiesz chyba coś o tym??

Żadnych samozwańczych zabiegów rehabilitacyjnych.
Myślę ,że młody kotek zagoi się szybko (skrót myślowy!), a i natura wie co robi ,że odciąża!

No właśnie o tym pisałam.
Moim zdaniem, to dobrze, ze na niej nie staje od razu. Przyjdzie czas.
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Pon sie 12, 2013 20:41 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Aniadooooo! Jak się podaje parafinę do kociego dzioba??????
Bo ty, jak dobrze pamiętam, poiłaś tym cudownym specyfikiem Bolusia.
A ja chyba będę musiała jutro napoić Małą Czarną, chyba że do tego czasu walnie klocka
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35256
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon sie 12, 2013 20:51 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Parafinę podałam strzykawką. Nie pamiętam, ile, niestety.

Dziewczyny, najgorsze jest, że on w kołnierzu odmawia funkcjonowania: jedzenia, picia, sikania, kupkania.
Kołnierz = samobójstwo.
A nie zdejmę mu tego, bo natychmiast dobiera się do szwów. Natychmiast.

W życiu na żadnego faceta, na nic na świecie nie czekałam tak, jak na mego męża, który obiecuje, że przejmie tę cholerną pałeczkę.
Obawiam się, że jak go zobaczę po 2 miesiącach i tylu przejściach, to nie przestanę wyć z ulgi, że jest.
Aniada
 

Post » Pon sie 12, 2013 20:53 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Przyzwyczai się do kołnierza, tak jak i do opatrunku. Nie desperuj. Nie on pierwszy w kołnierzu, nie ostatni.
Ile jeszcze do zdjęcia szwów? 3-4 dni?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39374
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon sie 12, 2013 20:56 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

MariaD pisze:Przyzwyczai się do kołnierza, tak jak i do opatrunku. Nie desperuj. Nie on pierwszy w kołnierzu, nie ostatni.
Ile jeszcze do zdjęcia szwów? 3-4 dni?


W piątek. :crying:
Zagłodzi się.
Wyschnie na wiór.
I zatka.

Próbuję go poić butelką i smoczkiem. Podstawiam do wysokiej półeczki fontanny, z której jest w stanie pić.
Mowy nie ma! Za złość Dużej - umrę z pragnienia.
Kto wie, czy jutro nie pojedziemy nawadniać smarkacza. Wszak dzień bez lecznicy - dniem straconym.
Aniada
 

Post » Pon sie 12, 2013 21:03 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Daj mu szansę na przyzwyczajenie się do kołnierza. Postaw jakąś wyższą miseczkę z wodą i jedzeniem by sięgnął. I daj mu szansę samemu opanować to coś co ma na łepetynie.
I nie zatka się. Przypomnij sobie jego czasy cielęce.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39374
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon sie 12, 2013 21:04 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Bolkowa pisze:przesłucham może jeszcze panią JJ ale w jakiś sposób zniechęciłaś mnie do tego, bo nadal nie rozumiem w czym rzecz.
To co Ser-nik :?: -co jest takiego w JJ, poza oficjalnym zachwytem i błogosławiestwem znawców :?:
Potraktuj mnie jak swego ucznia co na flecie na razie tylko skrzypi.

Kogoś z takim ironicznym nastawieniem do ewentualnej "wiedzy" z wyboru nie nauczam.
Poza tym powiedziałam o co chodzi.I mnie konkretnie i ogólnie.
Mysle,że na tym warto skończyć ja nie mam ambicji przekonywac Cię ,zwłaszcza,że wcale tego nie chcesz.

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Pon sie 12, 2013 21:05 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

No to poczekaj do jutra z karmieniem. Jeden dzień postu Bolkowi nie zaszkodzi. Nie powinien się roztyć w chorobie i nadmiernie obciążać stawu. A potem się zobaczy. Widziałaś na filmie, jak dzika lwica zasuwała mięcho w kołnierzu. Ty w ostateczności możesz go karmić strzykawką (20 ml) rozrobionym z wodą gerberkiem z indyka. Do smoczka musi wykazać aktywność, strzykawką Ty ją wymuszasz. Trzy/cztery razy dziennie i do piątku nie umrze.

Aniado, spróbuj spojrzeć na siebie z innej strony. Gdyby Ci rok temu ktoś powiedział, z iloma sprawami poradzisz sobie w najbliższej przyszłości, to byś nie uwierzyła. A dałaś radę! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15258
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon sie 12, 2013 21:08 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Weź no mu na chwilę owiń szwy lekkim bandażem i ściągnij kołnierz na kwadrans. Pilnuj, żeby nie dobierał się do opatrunku. W tym czasie daj jeść, pić, odlej i odkupkaj. A potem znowu w "dyby".
Przypomina mi się nasza ukochana Kota. Również w kołnierzu odmawiała wszystkiego.
Kołnierz miała umocowany czerwoną wstążeczką. (to ważny szczegół).
Wyobraźcie sobie teraz kocią słodką damę, z dzwonem na głowie, elegancką czerwoną wstążeczką na szyi i wypisanym na pyszczku jednym wielkim zakapiorskim:
nie! :evil:

Nie! Jeść nie będzie! Pić nie będzie! Spać nie będzie!
Nic nie będzie! NIe! NIe! NIe!

Przeczekalim focha :wink:
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24863
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pon sie 12, 2013 21:14 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Bolek pewnie sam nie kapuje co sie zadziało znów wokół jego kończyny.
Mięśnie zanikaja po 5 dniach od unieruchomienia-tyle pamiętam z rehabilitacji sparalizowanego jamnika.
On pewnie boi sie uzyć tej łapki..spokojnie czasu trzeba.
Pić można mu spróbowac strzykawka wetknąć.

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Pon sie 12, 2013 21:26 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

ana pisze:Przypomina mi się nasza ukochana Kota. Również w kołnierzu odmawiała wszystkiego.
Kołnierz miała umocowany czerwoną wstążeczką. (to ważny szczegół).
Wyobraźcie sobie teraz kocią słodką damę, z dzwonem na głowie, elegancką czerwoną wstążeczką na szyi i wypisanym na pyszczku jednym wielkim zakapiorskim:
nie! :evil:

Nie! Jeść nie będzie! Pić nie będzie! Spać nie będzie!
Nic nie będzie! NIe! NIe! NIe!

Przeczekalim focha :wink:


Ana :mrgreen: u nas jest identycznie, tylko zamiast czerwonej wstążeczki jest fioletowa, feromonowa.
I jest kawaler w krawaciku, z oczkami jak migdałki, słodkości rozkoszniaczek, którego tulą weci i w ogóle każdy.
Cukiereczek tkwi w furii. Cukiereczek przegryza Dużej palec. Duża boi się zdjąć cukiereczkowi kołnierz, bo może go później nie założyć. Duża chce wzywać egzorcystę.
Będę mu jeszcze podstawiać picie i jedzenie, będę wysadzać do kuwety. Pocieszam się, że jak mu się porządnie pić zachce, to przestanie mnie przeklinać i zacznie zachowywać się normalnie.

Dziewczyny - proszę, nie kłóćcie się. Nie zaczepiajcie. To naprawdę niczemu nie służy. Każdy chce pomóc, w najlepszej wierze i tyle.

Serniczku, strzykawką nie mogę, bo on za bardzo kręci głową, wierci się. Boję się, że go albo skaleczę, albo zakrztuszę.
Prędzej smoczkiem lub... samodzielnie. Poza tym, boję się niewolić połamańca na kolanach. Boję się, że mu zrobię krzywdę.

I fakt, rok temu w życiu bym nie uwierzyła, co przejdę.
Pamiętacie? Rok temu na tapecie była moja ósemka... :D
Aniada
 

Post » Pon sie 12, 2013 21:44 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

To ja na miłe zakończenie dnia podzielę się radością :D
Mamy kupala!!!
Mała Czarna zlitowała się, wlazła do kuwety, wykopała Rów Mariański i wyprodukowała klocka! :piwa:

Teraz na Bolusia kolej, żeby poprawić wszystkim humor. Jedz, Bolusiu, jedz!!! :ok: :ok:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35256
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon sie 12, 2013 21:48 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Poczekaj, żaden zwierzak dobrowolnie nie zejdzie z głodu obok jedzenia, jeśli nie ma uszkodzonego pyszczka. Za bardzo na niego zwracasz uwagę i cwana bestia rozumie, że może strzelać fochy. On kocha jeść, co w tym przypadku ma znaczenie.

Zapytaj w tytule wątku "czy kot w kołnierzu będzie sam jadł?", to odezwą się doświadczeni w tym temacie.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15258
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości