Mieszkam cały przystanek dalej, wiec jak ktoś zadzwonił, że mój kot błąka się obok kościoła przy parku Olszyna to zamarłam !!!
Stąd ogłoszenia i szukanie w tamtej okolicy.
Potem jak juz mój był w domu jeszcze miałam 3-4 telefony.
Kurcze - może kilka dni przetrzymam go u siebie po kastracji - szkoda mi go bardzo
tylko boje się brać dorosłe koty na DT bo mój najstarszy kot właśnie ten "zaginiony" ponad rok chodził obrażony jak się dokociłam i miałam koty na DT.
Dopiero co doszedł do siebie, zrobił sie taki miły, całe moje stadko żyje nareszcie w harmonii - boje się to zburzyć, żeby znowu sie nie zamknął i nie izolował.
mam tez cały czas kotkę trikolorkę na DT której nikt nie chce już ponad pół roku
