A w ogóle doznałam dziś szoku. Zamówiłam w zooplusie sporo rzeczy dla kota. Przyszedł mail, przesyłka wysłana, podzielona na dwie paczki. No, nic dziwnego, jak zwykle pewnie duże i ciężkie, tym bardziej, że zamówiłam sporo żwirku, podzielili więc na dwie paczki.
Dziś rano domofon - kurier. No ok, chociaż paczki spodziewałam się dopiero jutro. Ale zadowolona otwieram, a tam... kurier z małą paczuszką. W paczuszce... opakowanie czterech myszek.
Moja mina po otwarciu: bezcenna.
Z zapartym tchem czekam na kolejną przesyłkę

Odrózniam tylko od przodu oraz Czwartka, bo bury i Piątka czasem, bo największy.
Pani jednak nie weźmie żadnego z moich, bo wie o jeszcze jednym biednym.