
nigdy nie zapomnę, co zrobiłaś dla Kulki - dałaś mu nowe życie

I to jest piękne

Tymek jest przeciwieństwem Pomponiusza, trzeba bardzo ostrożnie podejmować decyzje z nim związane...
Villentretenmerth pisze:Wmurowało mnie. To taki piękny kot i taki nieszczęśliwy...
Już, już miało być dobrze. Naprawdę się nie da? Może on ma stresa w klatce, może w przyjaznym domu byłby inny? Może jakiś DT, dla oswojenia? Gdzieś blisko?
Z DT na zamojszczyźnie cienko niestety.
U nas na DT jest Pedro z lecznicy, ten z mojego podpisu,
i Julka, też jest w podpisie, ale ona już ma dom zaklepany...
Moherito pojechał do Poznania. Ludzie się dziwili: po co? To tam nie ma kotów

To im mówiłam, że TAKICH nie ma

Tutaj jest dziki wschód, ktoś, kto dba o zwierzęta (zwłaszcza na wsi) i, niedajbóg, szczepi, odrobacza, leczy, jest postrzegany jako dziwak, matoł i nie wiem kto jeszcze...
Trochę odbiegłam od tematu...
Zadzwoniłam do lecznicy dzisiaj rano z pytaniem, czy Małgosia się kontaktowała w sprawie Tymka, żeby wiedzieć, czy organizować wizytę PA.
Żeby sprawa była jasna, szybko napisałam tutaj - na wątku to, co usłyszałam: jakie warunki wg osób, które zajmują się kocurkiem i już trochę go znają, powinien spełniać ewentualny DS.
Nie chciałam nikomu sprawić przykrości, a już najmniej Małgosi.
I cóż...
Tymek jest pod opieką lek. wet. z Wet-Medicalu, ostateczną decyzję podejmują dziewczyny z lecznicy, podpisują umowę, więc może warto zadzwonić, porozmawiać...