ale czy to dobry pomysl, trzymac je w domu przez tydzien-dwa, a pozniej znowu odwiezc na dzialke? i bez tego sie martwie, ze skoro kotka je zostawila to one same sobie tam nie poradza, moze tez inne dzialkowce je odrzuca i beda je atakowac. boje sie po prostu ze przez ten czas gdy beda u mnie nie znajde im DT, one przyzwyczaja sie do obecnosci czlowieka, czestego karmienia, w ogole do domu a pozniej beda znowu zostawione same sobie. no nie wiem. nie mam doswiadczenia w zajmowaniu sie takimi maluchami, moje koty mialy juz z 1,5 miesiaca gdy bralam je do siebie.
mysle ze gdyby nie bylo innego wyjscia moglabym je wziac na troche do siebie, ale nie wiem na jak dlugo. "technicznie" daloby rade to zalatwic tzn w mieszkaniu znalazlby sie kat i ja przez ten tydzien-dwa moglabym sie nimi zajac. ale nie mieszkam sama, i mam juz jednego kota. kocieta wg weterynarza sa zdrowe, ale czy moglyby go czyms zarazic skoro nie maja zadnych szczepien, nie sa nawet odrobaczone? weterynarz tylko je obejrzal.
co do zalatwiania sie. masuje im po jedzeniu brzuszki ale duzo to nie dalo, tylko raz jeden kotek zrobil po tym kupke. no dzisiaj po przecieraniu odbytu mokra chusteczka zrobily siusiu. poza tym zalatwiaja sie same, bo gdy przychodze dno kartonu jest brudne.
plci jeszcze nie znamy - weterynarz powiedzial, ze bedzie mozna ja okreslic za tydzien. moge conieco napisac o charakterze kociat - czarny i jeden laciaty sa bardzo spokojne i lagodne, karmienie ich jest bardzo proste bo siedza grzecznie, najwiecej spia i generalnie trzymaja sie razem

pozostale dwa sa duzo bardziej zywotne, najglosniej piszcza, w czasie karmienia wchodza rodzenstwu na glowe (doslownie), jeden juz zaczyna wedrowki i zawsze jak kogos uslyszy probuje wyskoczyc z kartonu.
jesli chodzi o kotke, dzis na chwile sie pokazala, tzn mysle ze to ona. popatrzyla z odleglosci ok 3metrow i sobie poszla. pierwszy raz widziala jak ktos zajmuje sie kociakami, ale gdyby chciala je z tego powodu gdzies przeniesc to chyba by juz to dawno zrobila.
a moglibyscie napisac cos wiecej co miksowaliscie takim maluchom i jak czesto je karmiliscie takim pozywieniem? i jakie kupowaliscie dania gotowe? chodzi mi o np sloiczki dla niemowlat.