Oni się naprawdę polubili, wiesz? Wylizywanie uszu i pyszczków jest na porządku dziennym.


A Marutek wspaniały kot jest. Mnie też polubił i nocą pyskują do siebie z Odim o to kto dziś śpi z Dużym. A i łapoczyny w tej kwestii też się zdarzają. Najczęściej zasypiam z Marudą pod pachą a rano budzi mnie Odik łechtaniem wąsami w ucho. Albertos się nie bije o "pool position" bo całą noc spaceruje pomrukując albo urządza gonitwy za muchami po ścianach. Odsypia noce za dnia.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A'propos Alberta. Po powrocie z pracy, jak zwykle odliczyłem kocury. Jak zwykle 2/3 kotów dobrze widoczne w ulubionych miejscach. Smarka nie ma. Nie przybiegł do drzwi, nie wplątał się w nogi... Co jest? Poszedł na zakupy? Do kina? Na basen?!
Chodzę, wołam, szukam - nie ma. Przetrząsam zakamarki - nie ma. W końcu to tylko dwa pokoje! Nie ma.
Po pewnym czasie usłyszałem dziwny chrobot w okolicy szafy, otwieram...


Wścibol rano, niepostrzeżenie, zalogował się w półce z bielizną. Zadowolony - przespał spokojnie kilka godzin.
