Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie miała.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro sie 07, 2013 1:05 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

O rany! Trzymajcie się dzielnie!
Mój Elfik po narkozie też był agresywny i bardzo pobudzony. Jak już odespał, to obudził się znowu "mój". Agresja była wyraźnie ukierunkowana na mnie. :(
Bardzo to było przykre i dołujące. Kot po narkozie ma halucynacje. Często wywołuje je dźwięk.

Mam nadzieję, że rano napiszesz, że Boluś jest Twój, troszkę obrażony, ale Twój.

Spokojnej nocy.

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Śro sie 07, 2013 1:11 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Aniu, tak myślę, że to może być reakcja na to, że po raz pierwszy w jego świadomym życiu nastąpiło tak mocne ograniczenie jego dotychczasowej absolutnej swobody...
Do tej pory nie zabraniano mu niczego, a teraz - nie może swobodnie się ruszać, bo łapka, bo ból, bo jest pierwszy raz w życiu w klatce, do tego oszołomienie po narkozie.... mam wrażenie, że zbiegło się kilka co najmniej czynników i zwyczajnie przegrzał się temu kotku bezpiecznik...
Niewiele mogę sensownego poradzić poza standardowym, ale bardzo szczerym "trzymaj się mocno" i wiarą, że przetrwasz i tę noc, i wszystko, co Ci życie przyniesie, a daliby bogowie jak najlepsze wreszcie od teraz...
ściskam bardzo mocno, dacie radę..
KotkaWodna
 

Post » Śro sie 07, 2013 6:07 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Wezwałabym weta do domu, moim skromnym zdaniem COŚ kotu jest, może go też boleć - nie wiem.
Kot szalejący w klatce tez może sobie zrobić krzywdę !
W takiej sytuacji powinien dostać od weta jakiś lek uspokajający.
Dlaczego wydali kota niewybudzonego ?
Każdy mój kot był całkowicie wybudzony po zabiegu operacyjnym i dopiero wtedy wydany do domu,
a ja dodatkowo dostawałam jeszcze nr tel komórkowego do weta (mogłam dzwonic o każdej porze)

Bardzo Ci współczuję, to co przeżywasz może położyć na łopatki najsilniejszego
:ok: :ok:
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9523
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 07, 2013 6:17 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Bolutku i Aniado SPOKOJU wam życzę :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Farcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1201
Od: Pon lis 22, 2010 14:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 07, 2013 6:44 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

To sa halucynacje po narkozie.Znam to -kot powinien byc wybudzony w lecznicy. :evil:
Aniado spokojnie jakkolwiek wiem,że to mało mozliwe. Ja tez pierwszy raz dostałam szoku jak mój zwierzak majaczył.
Jedno jest pewne to minie.Powinnas byc przygotowana na to przez lekarzy.
Trzeba tez wziąc pod uwage,ze kolorowy ,elastyczny ,samoprzylepny bandaz może byc za mocno naciągniety i to poteguje ból.
Niestety czasem ktos w dobrej wierze zrobi za ściśle.
Aniado musisz wydębic telefon do lekarza,który robił zabieg i miec możliwość konsultacji wszelkich watpliwości.
To co napisałam to moje wieloletnie doswiadczenia z najrozmaitszymi operacjami ,z amputacją łapy do stawu barkowego włącznie i dwukrotnym rozpruciem szwów otrzewnowych,przetykania pecherza, operacji ropomacicza i nowotworu macicy,kamieni w pecherzu i listew mlecznych u suczek.Leczeniu rozmaitych chorób,z cięzka kardiomiopatią u jamnika. Doświadczyłam wiele.
Musisz miec weta na żadanie-świadomego co i jak. Wykluczyć przypadkowość w działaniu.
Acha -koniecznie kartka od weta operującego z lista uzytych środków. Gdybyś musiała na cito musiała szukac pomocy- to musisz wiedziec co kot dostał. Zaden wet nie poda niczego wiedząc,że kot dostaje inne leki, nie mając info jakie.
Koniecznie musisz znac typ i dawkę zastosowanej narkozy. Mogło byc jej dużo.
Wszystko drobiazgowo musisz wiedziec. Wtedy sie uspokajasz i działasz.
Rozumiem co przeżywasz-pamiętaj to minie. I bedzie dobrze.
Twarda musisz byc ja Roman Bratny. :D
To ciężka i długa rekonwalescencja dlatego ja poddałam moje zwierzaki alternatywnemu do operacji zabiegowi przyżegania.
Lekarzowi,który to robi zawdzięczam zycie i sprawnośc moich zwierząt.Szkoda,że inni lekarze sa tak odporni na tę wiedze.
Licze na to,że dzis juz bedzie dobrze.

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Śro sie 07, 2013 7:26 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Zaglądam od rana, z nadzieją że dzisiaj będzie lepiej ... :ok:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro sie 07, 2013 7:26 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Kotina pisze:Wezwałabym weta do domu, moim skromnym zdaniem COŚ kotu jest, może go też boleć - nie wiem.


O 1.00 w nocy nie sposób wezwać weta do domu, jak się mieszka w nieznanym mieście.

Kotina pisze:W takiej sytuacji powinien dostać od weta jakiś lek uspokajający.


Pisałam, że dostał aż dwa.

Kotina pisze:Dlaczego wydali kota niewybudzonego ?


Kotino, a gdzie ja napisałam coś takiego? dostałam kota wybudzonego, zasnął w domu, obudził się i zaczął rzucać. Podałyśmy mu zastrzyk, zgodnie ze wskazówkami, zastrzyk uspokajający wywołał dziką agresję, co się może zdarzyć. Czasem wywołuje otępienie, czasem agresję.

Noc była straszna i jest strasznie. Takiego koszmaru nie przeżyłam jeszcze.
Kot jest bardzo agresywny, zdziczał totalnie. Nie pije.
Zjadł trochę chrupek calm.
Nie pozwala się do siebie zbliżyć.
Szarpie opatrunek.
Nie potrafi się z tym opatrunkiem poruszać.

Zawieziemy go do weta, niech myślą. Ja nie wiem, co dalej.
Poddaję się. Widocznie TEN kot nie potrafi funkcjonować w unieruchomieniu i to rodzi jego bezgraniczną frustrację.
Aniada
 

Post » Śro sie 07, 2013 7:28 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Ser-niczek pisze:To sa halucynacje po narkozie.Znam to -kot powinien byc wybudzony w lecznicy. :evil:


Kot był całkiem wybudzony.
Wet zalecił - gdyby się zaczął rzucać, dać zastrzyk.
Dałyśmy z Beatką. W nocy nastąpił dramat.
Aniada
 

Post » Śro sie 07, 2013 7:32 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Bardzo współczuję całej tej sytuacji. Ale też mam nadzieję, że to wszystko minie jak szybko się da.
Trzymajcie się.

Zazusia

 
Posty: 2534
Od: Pon lut 21, 2005 9:50
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Post » Śro sie 07, 2013 7:34 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Aniado, jestem myślami z tobą. Trudno mi coś doradzić, bo akurat moja Ofelia po narkozie się nie rzucała, chociaż był foch totalny, nie chciała nawet przy mnie leżeć, dopiero po kilku dniach wróciła do łóżka. Ale wiem co to agresywny rzucający się kot, bo przerobiłam to kiedyś na wystawie i przerabiam każdorazowo u weta.

Jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości, obawy, to lepiej pytać wetów niż się zamartwiać.

Ale wiedz, że Boluś nadal cię kocha. To, że cię ugryzł, świadczy tylko o jego dezorientacji, oszołomieniu, może o bólu. Ale na pewno nie przestał cię kochać.

:ok: :ok: :ok: :ok:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35353
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro sie 07, 2013 7:42 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Czytam i mogę tylko mieć nadzieję, że takie zachowanie Bolka szybko minie. :(
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39453
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro sie 07, 2013 7:45 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Nie jest w stanie stanąć, poruszać się, wejść do kuwety. Krzyczy. Wszystko jest mokre, bo co chwilę wpada w wodę.
Ten kot męczy się tak nieopisanie z tym opatrunkiem, że powoli przestaję widzieć sens tego leczenia.
Nawet jak on wytrzyma te 5 dni, to będzie nie ten sam kot.
Żałuję, że zdecydowałam się na tę operację. Kot cierpi niesamowicie.

Teraz muszę ich zostawić i jechać do lekarza, bo stracę palec. Mam jak bania.

Kuweta... problem rzeka. Nie wiem, jak go umyć w razie czego, skoro on się tak rzuca i jest do tego stopnia przepełniony agresją.
Aniada
 

Post » Śro sie 07, 2013 7:49 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Aniado, może pod twoją nieobecność Boluś się trochę uspokoi. Koty przecież wyczuwają emocje, a ty jesteś kłębkiem nerwów.

Za twojego paluszka :ok: :ok:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35353
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro sie 07, 2013 7:57 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Aniado tylko spokój i jeszcze raz spokój !
To minie.Zło minie trzeba cierpliwie . Zadbaj o palec to na pewno bardzo boli.
Bolus sobie poradzi,ból go ostrzega przez złym ruchem.
Kto wie,może lekarz poda cos uspokajającego,może jednak leciutka premedykacja.
Jak juz bedziesz moiała kontakt z lekarzem błagam zapytaj o jego nr telefonu. Wytłumacz swoją sytuację i to,że musisz miec do niego kontakt.
Lista leków w razie czego i namiar na nocną pomoc wet. Koniecznie.
Nawet prywatnie umówic się z wetem z osiedla.
Świadomośc,że masz w zasięgu pomoc podziała na Ciebie uspokajająco.
Specyfika takiej operacji ortopedycznej i rekonwalescencja sa bardzo trudne. Nie byłas na to przygotowana stąd Twoje trauma.
Ja tak przrezyłam operacje Berty-chociaz lekarz mi powiedział co mógł-to jednak emocje były wielkie.Jednak swiadomośc,ze w nicy o północy jest do dyspozycji działała na mnie dobrze.
Ja Cię wspieram duchowo jak mogę- czy mąz nie może wziąc urlopu na żąądanie i przyjechać? albo ktoś????
Żeby Ci pomóc?
Nie powinnas być sama.
I pamiętaj! Bez operacji Bolek nie miał szans na sprawność. Nie mogłas zrobic inaczej- na pewno bedzie lepiej-potrzeba tylko czasu. Berta w pierwszej dobie wyła,w drugiej smigała na 3 łapach szczęsliwa,że zyje i nic ja nie boli.
Jej smiejący sie pychol i szczesliwe oczy mam w sercu.
Ufaj sobie i swojej intuicji Wybrałaś dla niego co najlepsze- wytrzymaj prosze Cię. Wytrzymaj Dzielna Dziewczynko!!!
Ostatnio edytowano Śro sie 07, 2013 8:03 przez Ser-niczek, łącznie edytowano 1 raz

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Śro sie 07, 2013 7:59 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie mi

Nie mogę na to patrzeć. To jest tortura. On się podrywa, żeby stanąć i pada jak worek.
Z tym ustrojstwem kot NIE FUNKCJONUJE!

Siedzę, wyję, nie byłam jeszcze bardziej zdruzgotana. To nie jest leczenie, to jest rozmyślne torturowanie.

Nic nie minie! To jest jak rzucanie kotem o podłogę tylko w wymiarach 1.20 x 80
Aniada
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Sylwia_mewka i 30 gości