Marzenia11 pisze:Dzisiaj jestem umowiona o 18 na pół godziny w centrum więc będe pewnie jechała potem. Jak nie za późno dla ciebie to chętnie zapraszam!
W pracy będę minimum do 18.00, więc jak najbardziej może być późniejsza pora
Moderator: Estraven
Marzenia11 pisze:Dzisiaj jestem umowiona o 18 na pół godziny w centrum więc będe pewnie jechała potem. Jak nie za późno dla ciebie to chętnie zapraszam!
za niesamowite piora na patyku oraz wybawienie kociaków, zwłaszcza Jeepa i Kangusi

Marzenia11 pisze:Wiedziałam, ze tak będzie.
Oto ona:
Kornelia jest ok. 2letnią koteczką mieszkającą kilka bloków dalej od mojego. Niedawno wróciła na swoje miejsce po sterylizacji i odchowaniu swoich dzieci. Od kilku dni nie widziałam tam jedzenia, suchej karmy ani wody, tylko porozrzucane pojemniki, tak samo cały czas, czyli nikt tam nie zaglądał. Podobno panie karmią jak się kotka pojawi, a że się nie zawsze pojawia bądź nie w dzień... Początkowo nie chciała jeść niczgeo ode mnie, ale od 2 dni już tak, nawet biegła za mną gdy wracałam tylko na granicy terytorium przegonił ją Faguś.
Wczoraj popołudniu wystawiłam jej miseczkę z jej ulubionymi chrupkami - po godzinie były wyrzucone, a w miseczce jakas mokra karma z groszkiem i muchami - Kornelia podeszła , powąchała i spojrzałą na mnie. Zal mi się zrobiło karmy więc zebrałam trochę z wierzchu, a gdy ją zaczęła z apetytem jeść zaczęlam zbuierać dokłądnie i dorzucałam do miseczki. Na bieżąco zjadała. jest głodna. Wieczorem (koło północy) poszłam do niej z otwartą puszką karmy. Czekała, od razu przybiegła jak zobaczyła, ze kręcę się przy - pustych - miskach.
Odtąd moje wieczorno nocne spacery będa o wiele dłuższe.
Marzenia11 pisze:Się zacytuję
Marzenia11 pisze:Wiedziałam, ze tak będzie.
Oto ona:
Kornelia jest ok. 2letnią koteczką mieszkającą kilka bloków dalej od mojego. Niedawno wróciła na swoje miejsce po sterylizacji i odchowaniu swoich dzieci. Od kilku dni nie widziałam tam jedzenia, suchej karmy ani wody, tylko porozrzucane pojemniki, tak samo cały czas, czyli nikt tam nie zaglądał. Podobno panie karmią jak się kotka pojawi, a że się nie zawsze pojawia bądź nie w dzień... Początkowo nie chciała jeść niczgeo ode mnie, ale od 2 dni już tak, nawet biegła za mną gdy wracałam tylko na granicy terytorium przegonił ją Faguś.
Wczoraj popołudniu wystawiłam jej miseczkę z jej ulubionymi chrupkami - po godzinie były wyrzucone, a w miseczce jakas mokra karma z groszkiem i muchami - Kornelia podeszła , powąchała i spojrzałą na mnie. Zal mi się zrobiło karmy więc zebrałam trochę z wierzchu, a gdy ją zaczęła z apetytem jeść zaczęlam zbuierać dokłądnie i dorzucałam do miseczki. Na bieżąco zjadała. jest głodna. Wieczorem (koło północy) poszłam do niej z otwartą puszką karmy. Czekała, od razu przybiegła jak zobaczyła, ze kręcę się przy - pustych - miskach.
Odtąd moje wieczorno nocne spacery będa o wiele dłuższe.
.dobrze, że do Niej zaglądasz

a zza tych firanek wyglądają jak "kurczaczki", które wykluły sie dopiero ze skorupki
tylko kolor " kurczaczków" nie taki
.
czasami tak się zbliża i czai na tych swoich długich łapskach do miski, że wygląda identycznie jak Asia podczas łapanki na transporter, gdy stala przy mnie i nie ruszając się z miejsca tak się wyciągnęla, ze sięgnęla drzwiczek transportera.
, może i Jej udałoby się znaleźć domek.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 76 gości