Łapanki MT2 kto połapie?

Cały przegląd...

Jeżeli poczekasz jeszcze dwa - trzy tygodnie, to maluchy, które zabrałam ze Śreniawitów będą szukały domu.
Będą po drugim szczepieniu.

W tym czasie proponuję kup w lecznicy Virkon (http://www.darewit.pl/sklep/index.php?p ... zetka-200g), wymyj to co dasz radę w domu (podłogi, meble, miejsce, w którym przebywały kociaki popsikaj roztworem virkony z wodą wlanym do takiego psikacza do zraszania bielizny)
Potem wszystko odkurz i jak będziesz miała siłę - to jeszcze raz zrób to samo. Virkon jest wydajny, ale trzeba go zużyć chyba w dobę od rozrobienia (więc rozrób sobie taką porcję, żeby wystarczyła na mieszkanie)

Wszystkie zabawki/kocyki na których przebywały kociaki - wypierz w miarę wysokiej temperaturze.

Dopiero do tak przygotowanego mieszkania możesz brać kociaki po szczepieniu (a i tak lepiej odczekać ze 2-3 tygodnie minimum).

Virkon można kupić też normalnie w aptece [i pewnie taniej wyjdzie przy okazji]

klauduska pisze:Virkon można kupić też normalnie w aptece [i pewnie taniej wyjdzie przy okazji]

O, tego nie wiedziałam

Zawsze kupowałam w lecznicy

tajdzi pisze:i jeszcze trochę maluchów. Pięknie bawią się myszką. Śpią na prowizorycznym hamaczku. No fajne są Tylko potrzebuję dla nich domu tymczasowego Bardzo

Zacytuję wcześniejszy post, żeby nie zginął. Ważne. Bardzo pilnie szukam DT/DS dla tych maluchów.

Ja w aptece koło siebie kupowałam

A za kociaki cały czas trzymam kciuki, żeby DT znalazły.

--
Ale trochę w tej historii z kociakami od karoli się zgubiłam muszę przyznać :oops:

Wszystkie nie żyją? Wszystkie żyją? Część tylko przeżyła?

tajdzi pisze:
klauduska pisze:Virkon można kupić też normalnie w aptece [i pewnie taniej wyjdzie przy okazji]

O, tego nie wiedziałam Zawsze kupowałam w lecznicy

http://www.doz.pl/apteka/p15235-Virkon_ ... kcji_200_g
A działa dopóki nie straci koloru - to jest kilka dni (3-4 zazwyczaj), na pewno dłużej niż doba.

Kociaki tak nie żyją wszystkie.

Wszystko pozbierałam i jest w pralce, potem kolejne pranie z kocem na którym leżały. Zaraz idę do apteki.
A jeżeli chodzi o dom dla tych ślicznych kociaków na hamaku, to tak mogę przygarnąć 1 lub 2 choć nie chciałabym rozdzielać rodzeństwa. Akceptuje umowę adopcyjną, odwiedziny itp. Niestety nie mogę mieć 4 kotów na 30 m 2.

Trudno mi odmówić dziewczynie z Puszkiem, nie wiem jak to zrobić, jest słodki, nie chcę mu zagrażać, ale ona ma inne zdanie co do PP, on był już raz szczepiony. Mam go dziś wieczorem odwiedzić. Dzwoniłam do niej, ale przekonała mnie ,że to nic, że mogłabym go wziąć. Kurczę to takie trudne.....

karolink pisze:Kociaki tak nie żyją wszystkie.

Wszystko pozbierałam i jest w pralce, potem kolejne pranie z kocem na którym leżały. Zaraz idę do apteki.
A jeżeli chodzi o dom dla tych ślicznych kociaków na hamaku, to tak mogę przygarnąć 1 lub 2 choć nie chciałabym rozdzielać rodzeństwa. Akceptuje umowę adopcyjną, odwiedziny itp. Niestety nie mogę mieć 4 kotów na 30 m 2.

Trudno mi odmówić dziewczynie z Puszkiem, nie wiem jak to zrobić, jest słodki, nie chcę mu zagrażać, ale ona ma inne zdanie co do PP, on był już raz szczepiony. Mam go dziś wieczorem odwiedzić. Dzwoniłam do niej, ale przekonała mnie ,że to nic, że mogłabym go wziąć. Kurczę to takie trudne.....

Po jednym szczepieniu kociaki jeszcze nie mają ochrony przed wirusówkami :roll:

A ty, nie powinnaś odwiedzać nawet kociaka, dopóki nie zdezynfekujesz wszystkiego w domu, łącznie najlepiej ze sobą. Wszystkie ciuchy, buty - wszystko!

Jeżeli chodzi o mnie to wyprane ciuchy i buty w 60 stopniach z innych powodów, ale już po.
Reszta też pierze się w 60 stopniach.

Tajdzi jeżeli chodzi o adopcję Twoich kotek, to czy wchodzę w grę jako kandydat?
Chciałabym wiedzieć czy mam za kim czekać.

Piszę PW

Wirusa pp zabija tylko 90 stopni, 60 to dla niego ciepła kapiel
Inne sposoby:
- potraktowanie rzeczy żelazkiem na mokro lub parą - temperatura powyżej 90 stopni
- naświetlenie lampą UV
- zdezynfekowanie środkiem virkon albo silnym roztworem domestosa: zamoczone/zwilżone rzeczy trzeba zostawić na 30 minut i dopiero spłukać
Powyższe niszczy kolory.
Rzeczy "do wyrzucenia" trzeba albo spalić, albo szczelnie mocno opakować (dla ochrony kotów śmietnikowych)
woda i mydło, spirytus, nie niszczą wirusa pp

Jedno szczepienie to za mało.
Jeśli teraz odiedzisz kociaka, a to była pp, mozesz zamiast pomocy przynieść mu śmierć
Diabełek - dorosły szczepiony kot jest wzglednie bezpieczny
Jeśli nie był szczepiony, mozna mu podać prewencyjnie serię zyleksisu : zastrzyk, doba przerwy, zastrzyk, przerwa i w 2 tygodnie po pierwszym - trzeci zastrzyk.
Najlepiej nie brać kota do weta, tylko poprosić zastrzyk na wynos i dać samemu. on tez może mieć wirusa na sobie.Niestety zylexis kosztuje ok. 50 zł za 1 zastrzyk, musi być w lodówce

taizu pisze:Jeśli nie był szczepiony, mozna mu podać prewencyjnie serię zyleksisu : zastrzyk, doba przerwy, zastrzyk, przerwa i w 2 tygodnie po pierwszym - trzeci zastrzyk.
Najlepiej nie brać kota do weta, tylko poprosić zastrzyk na wynos i dać samemu. on tez może mieć wirusa na sobie.Niestety zylexis kosztuje ok. 50 zł za 1 zastrzyk, musi być w lodówce

Jeśli nie był szczepiony, dużo lepszym rozwiązaniem jest zaszczepienie go (to nie moje wskazanie, tylko wskazanie weterynarzy, u których z powodzeniem od lat leczę swoje koty, panleukopenię w ciągu tych 8 lat na forum miałam dwukrotnie).

karolink gdzieś napisała, że jej Diabełek jest szczepiony regularnie (co roku), więc raczej jest bezpieczny.

Tak jest szczepiony, dbam o niego, jak dbałabym o wszystkie kotki pod moją opieką.

Może to niepotrzebne, ale uprzedziłam klinikę na Modlińskiej ,że kotki mogły przenosić wirusa ze Śreniawitów .

Łapanki MT2 kto połapie?

Kto przegląda forum