Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie miała.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 02, 2013 14:41 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by rtg nie miał

Dochodzi do siebie po głupim jasiu w lecznicy.
Jak smutno bez niego, jak pusto, jak żałośnie...
Aniada
 

Post » Pt sie 02, 2013 14:57 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by rtg nie miał

Aniada pisze:Dochodzi do siebie po głupim jasiu w lecznicy.
Jak smutno bez niego, jak pusto, jak żałośnie...


Gdy taka pustka w domu, wybacza się nawet te drogie polowania. Szkoda, że nie mieszkamy wszystkie w pobliżu.
Zorganizowałoby się jakieś komisyjne palenie szafki i odczynianie pecha! :piwa:
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Pt sie 02, 2013 15:11 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by rtg nie miał

rastanja pisze:
Aniada pisze:Dochodzi do siebie po głupim jasiu w lecznicy.
Jak smutno bez niego, jak pusto, jak żałośnie...


Gdy taka pustka w domu, wybacza się nawet te drogie polowania. Szkoda, że nie mieszkamy wszystkie w pobliżu.
Zorganizowałoby się jakieś komisyjne palenie szafki i odczynianie pecha! :piwa:


:lol:

Wszystko mu wybaczę. Pozwolę nawet - ale niezbyt często - spuścić w zabawie manto Misiowi.
Misiaczek też smutny i szuka Bola.
Wybaczę stroczyki, ba! nawet mu kupię takiego najdroższego w kwiaciarni i umieszczę w kryształowej osłonce, by sobie mógł zwalić.

Ufffff... No nic. Nie ma sensu lamentować. Znów włącza mi się myślenie - ma tylko mnie.
Małżonkowi nie chcą dać urlopu. Walczy. Najwcześniej będzie tu 15-ego, ale doktor mówi, że tyle czekać nie możemy. Dwa tygodnie i Boluś może okuleć na resztę życia.

A dziś w autobusie było nieźle. Cień miły na przystanku, chłodek. Bolusiński ułożył się w torbie na moim biodrze i se oglądał ciężarówki. Przywieźli towar do sklepu, to se chłopak popaczył, podumał, grzeczny był.
Wsiadamy, zajmujemy miejsce tak bardziej z tyłu. Bo ja dobrze wychowana jestem, co mam bliźnim przeszkadzać. Skasowałam bilecik dla siebie i dla Bolka, żeby nie było, że w torbie na gapę jedzie.
Ruszamy. Podróż miejskim trwa nawet ok. 40 minut. Bolusiński zaczyna się kręcić. Rozmiaukuje coraz donośniej, ale tylko wtedy, gdy stajemy na skrzyżowaniu lub przystanku. Bolutek chce jechać. Chce paczeć na migający krajobraz. No i jedziemy. Kwadransik mija, Boluś szybko załapuje, że z przystanku autobus jednak rusza, więc już nie ma pretensji. Sobie leży, sobie obserwuje, normalnie sielanka by była, gdyby nie upał nieludzki. Ale Bolutek ma cień, więc jest spoko. Jest dobrze. Tak dobrze, że rozluźniony kotecek strzela klocka... Klocka-giganta. Klocka śmierdzącego w tym autobusie jak samo dno piekieł...
Duża zachowuje kamienną twarz. My?? A skądże. Z dworu zapewne.
I nagle do Bolusia dociera, że jego dorodny urobek spoczywa na samym środku torby, a więc on tapla sobie w nim a to łapki, a to ogonek... A Boluś jest czyścioszek. Boluś tego nie zniesie. Boluś protestuje. Boluś w urobkowych oparach jechał nie będzie.
Boluś zaczyna się DRZEĆ!!!
I tańczyć w torbie. I śmierdzieć tak, że ni piórem opisać, ni słowem opowiedzieć.
Wypadając z autobusu, otoczona jazgotem i smrodem, zrozumiałam, co to znaczy "być ściganym przez ludzkie spojrzenia".
Życie kociarza jest trudne. A ja mam tak g...e lato (vide historia Joża i jego piłki pod ogonem), że jak nie wygram w totka, to nie wiem...
Aniada
 

Post » Pt sie 02, 2013 15:19 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by rtg nie miał

Osz... że też się musiał chłopak tak rozluźnić w tym tramwaju... Na pewno miny wszystkich bezcenne :roll:
Współczuję i Tobie i Twojemu mężowi.
Tobie, bo musisz wszystko sama załatwiać a mężowi, bo wiem jak to jest gdy się chce a nie może:
jak Luna była sterylizowana (a sterylizowaliśmy ją w Poznaniu, 70 km od nas, bo w moim mieście nie ufam wetom)
też nie dostałam urlopu. Mój mąż musiał jechać z nią sam. Do dziś pamiętam jak chodziłam po ścianach w pracy.
Taka nieobecność jest równie bolesna.
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Pt sie 02, 2013 15:24 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by rtg nie miał

Bulusiu zdrówka!
że też tak fatalnie musiałes się wyglebić :(

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Pt sie 02, 2013 15:51 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by rtg nie miał

Biedny Boluś i Ty biedna. Ale to tak jest, kiedy ma się kilka kotów, lubią jednocześnie chorować.
Ja nie pamiętam już miesiąca bez lecznicy, a mam raptem 5 zuchów, i niestarych :(
Czy wet zalecił ograniczanie ruchów kota już przed operacją, żeby sobie dalej nie uszkadzał? Może lepiej, że śpi, przynajmniej nie rozrabia, smutno, ale się nie denerwujesz, jak może się jeszcze dorobić.
Przeczytałam w tym wątku (viewtopic.php?f=1&t=135377), że po operacji ogranicza się skoki kota trzymając go na smyczy - aby tylko po płaskim się przemieszczał. Na szczęście regeneracja to parę dni.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt sie 02, 2013 16:05 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by rtg nie miał

O Boże mój, a radziłam poczekać :strach:
Zaraz chyba wejdę pod stół i zawyję głosem wielkim.
No głupio mi jak diabli :oops:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 02, 2013 16:24 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by rtg nie miał

Za Bolusia :ok: to tylko mogę. :(
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39307
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt sie 02, 2013 17:49 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by rtg nie miał

Bolusiu przeszedłeś w życiu wiele,wytrzymaj i to :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

rudy kociak

 
Posty: 2665
Od: Śro paź 19, 2011 18:21

Post » Pt sie 02, 2013 19:10 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by rtg nie miał

Bolusiu, jesteś jednak nieprzewidywalny
ta kupka w autobusie,
a fe :ryk:
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 02, 2013 19:23 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by rtg nie miał

Dziewczyny, teraz to słowa pociechy są mi NIEZBĘDNE w jednym przede wszystkim temacie.
Otóż Boluś będzie musiał spędzić miesiąc w klatce. Takiej jak dla króli. 1.20 x 75 bodajże. Żadne chodzenie na smyczy, pilnowanie nie wchodzi w grę. Więzadło jest BARDZO pozrywane. Jeśli on będzie choćby podskakiwał - zerwie się znowu.

Jak gąbka będę chłonąć opowieści o ŻYWOTNYCH, ENERGICZNYCH kotach, które musiały spędzić miesiąc w klatce i ich psychika na tym nie ucierpiała.
Strasznie się tym martwię.

Na privy, wybaczcie, ale odpiszę jutro. Pęka mi głowa, muszę się położyć.
Dzięki za dobre słowo.
Aniada
 

Post » Pt sie 02, 2013 19:30 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

bardzo Ci współczuję Aniado, bardzo mi żal mojego ukochanego Bolunia,
co on sobie narobił biedak,
jak napiszę, żebyś się nie martwiła i że na pewno będzie dobrze to będzie głupie ,
będzie ciężko ale wytrzymacie oboje bo bardzo się kochacie :(
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 02, 2013 19:34 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Nie wiem, jak mam Cię pocieszyć ...
Boluś i klatka :( ja chyba zejdę na zawał ...


A gdzie on jest w tej chwili ? W klinice ?
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt sie 02, 2013 19:48 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

W domku. Dochodzi do siebie po głupim jasiu.
Aniada
 

Post » Pt sie 02, 2013 20:07 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Qrcze, zupełnie nie wiem jak pocieszyć, bo cokolwiek napiszę, to będzie banał.
Chyba tylko to, że i ten niedobry czas trzeba przetrwać.

Martwię się zamknięciem Bolusia - on to wcielenie wszystkich żywiołów.
Może Wasz wet wymyśli coś lekko uspokajające a niegroźne ?
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 49 gości