» Czw sie 01, 2013 7:53
Re: Księżniczka Ofelia i Mała Czarna Carmen II -nocny feliet
- Złapnęłam go! I amciałam! Jezdem ciorną pąterą! - podśpiewywała Carmen.
- Tiaaa, ty i pątera... - mruknęła Ofelia, niezadowolona, że ominęła ją przekąska.
- Jezdem ciorna pątera i się umiem wespinać! I jezdem szybciejsza od cię!
- Szybciejsza?! Ja ci pokażę, ty mała ciorna! - Ofelia lwim skokiem znalazła się na podłodze i pogoniła za uciekającą Carmen.
- Nie złapniesz mię! - darła się ścigana.
Tup tup tup tup tup! Łup! Tup tup tup tup! Łup! Zgrzyt zgrzyt zgrzyt! Tup tup tup tup! Łup!
- Kotyyyyy! Ja was ze skóry poobdzieram! - zawyła z cicha Duża, zatykając uszy.
- Taka jezdem szybka! Taka jezdem szybka! - dyszała Carmen. W końcu padła na podłogę, oddychając szybko - "zadysznęłam się... Ech, ech, ech...
- Jakie to małe ciorne gupie! - podsumowała Ofelia, układając wygodnie kociałko na parapecie i patrząc z wyższością na Carmen.
- Nie jezdem gupia! Jezdem ciorna pątera! - darła się Carmen.
- No nie, spać mi ta Mała Ciorna nie da - burknęła Ofelia, z gracją zeskakując z parapetu. potuptała do uchylonej, jak zawsze, szafki z pościelą. Przed chwilę mościła się, układała, ugniatała poszewki i prześcieradła. Jakoś nie było jej wygodnie. No i duszno w tej szafce... W tym czasie Carmen, widząc że tego wieczoru już nie będzie polowania ani zabawy, podreptała do salonu i ułożyła się wygodnie na szczycie drapaka. Zapadła w sen, marząc o wielkim bzykaczu latającym pod samym sufitem i o udanym polowaniu. Mieszkanie ponownie otuliła cisza.
Ofelia wsłuchiwała się w tą ciszę, kokosząc się na pościeli. W końcu zrezygnowała, wyszła z szafki, wskoczyła na łóżko. Łapką szturchnęła przysypiającą Dużą.
- Duża, zrób mi miejsca, bo będę pusiać na poduszku - wymruczała. Przytuliła się do miękkiej piżamki, tak jak wtedy, gdy była malutkim kocięciem. Paluszek sam powędrował do pysia i rozległo się cichutkie ciamkanie. Druga łapcia udeptywała dekolt niezbyt zadowolonej Dużej. Na koniec Ofelia wyciągnęła się na całą długość kota, przytulając dupinkę do twarzy Dużej.
- Och, jak dobrze!- wymruczała zadowolona, zapadając wreszcie w sen.