DT u Hani, czyli nasze Felviki+ Wojtuś[*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 31, 2013 13:18 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Tepsia ma zaćmę, kocia ro

SzK: Dzięki :D , przy czym Orange to dziewczynka, a Mobilek to chłopczyk :mrgreen:

Po niewielkim przemeblowaniu Staś chodzi spać i jada razem z Orange i Mobilkiem.
Dzięki temu jedna duża klatka została komisyjnie wyniesiona do drugiego pokoju.
Biegając w ciągu dnia razem po mieszkaniu dzieciaki się poznały i zakolegowały i teraz nie ma już żadnych przepychanek, gdy są wspólnie w jednej klatce.
Co prawda Staś to taki mamisynek, bo jak jest głodny to patrzy na mnie i krzyczy i wtedy muszę włożyć go do klatki, pokazać miseczkę i oczywiście głaskać żeby normalnie zjadł, inaczej mały zje kilka chrupek i odchodzi :lol:
Wczoraj Staś i najmniejszy synek kociej mamy napędzili mi trochę strachu, bo codzienne ważenie pokazało znaczący spadek wagi, a w dodatku oboje mieli mocno rzadkie qupy.
Przewrażliwiona mamunia (czyli ja :oops: ) zaczęła od razu snuć jakieś straszne teorie, ale nawodnienie obydwojga poprawiło na szczęście ich stan.
Nie ukrywam, że wbicie igły i wlanie płynu w 350g kota było dla mnie trochę stresujące, ale w końcu dałam radę (nawet Tepsię nawadniałam jak była już nieco większa).
Dzisiaj rano oboje jedli, na razie wciąż nie ma sraczki, a waga ładnie się trzyma, no i humorki dopisują.
Qupkę maleńtaska zobaczyłam, bo po raz pierwszy sam załatwił się do maminej kuwety płacząc przy tym mocno, ale nie ma się co dziwić bo z pupinki wylało mu się coś o konsystencji śmietanki :|
Odpukać, oby wszystko było już ok!
No i wreszcie nadaliśmy rodzince imiona: mamusia bardzo oryginalnie nazywa się Mamcią, najmniejszy chłopczyk to Okruszek, większy czarny z dużą białą plamką na szyjce to Bączek, a szaro-czarny z mniejszą plamką na szyjce to Pączek :D
Wciąż poznaję i uczę się czterech małych kloników :D
Troje ładnie reaguje na mizianie i przytulanie i szybko włączają traktorki, a tylko jedna dziewczynka (Hedera) wciąż jeszcze trochę się boi i w pierwszej chwili buczy.
Cała czwórka ma zakraplane oczy (te zmiany temperatury za oknem :| ), apetyty dopisują, qupy się normują, a dobrego nastroju nie brakuje.
Babunia bez zmian, czyli nie lepiej, ale przede wszystkim nie gorzej :piwa:
Oczy Sójki i Rysi powolutku są coraz ładniejsze.

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa


Post » Śro lip 31, 2013 19:09 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Tepsia ma zaćmę, kocia ro

Haniu, jest szansa na genialne zdjęcia kociaków od Marysi? :oops: jest naprawdę źle z liczbą kociaków u nas, a zdjęcia Marysi niejednego już przekonały - we współpracy z nią można by zrobić kilka mini-plakatów, gdzie poza fotą byłoby np. imię kociastego, kilka słów opisu i zachęta do kontaktu z nami - jestem pewna, że to by BARDZO pomogło.

Ale wiem, że czasu brak na wszystko, więc tak nieśmiało pytam...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro lip 31, 2013 19:23 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Tepsia ma zaćmę, kocia ro

Zmień to Hedera proszę. Mnie z Heterą się kojarzy. Twarde to imię i koci sie może nie podoba. Może Hecia? Z ciepłem i miło.

Malce tak mają jak się załatwiają same do kuwecie. Gdaczą, płaczą i wydalaj a coś ,nie widomo co, co na wystrasza. Macie pierwszego kupalka samodzielnego :kotek:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw sie 01, 2013 18:51 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Tepsia ma zaćmę, kocia ro

Małego Pączusia boli brzuszek :(
Po 14 wróciłam z Tepsinką od weta i z pokoiku usłyszałam płacz malucha.
To Pączek tak popłakuje i co pewien czas ma odruch wymiotny (wydaje mi się, że wcześniej zwymiotował trochę zważonego mleczka).
Maluszek nie je i w jelitkach ma trochę gazu, więc dałam Espumisan w kropelkach i Lakcid.
Zrobiłam pierwszą dawkę nawodnienia i jeszcze dzisiaj powtórzę.
Na razie nie wymiotuje, przytulił się do mamy i zasnął.
Kurcze tak się martwię :(
Jeśli jutro nie będzie poprawy, to rano pędzę do weta.

Tepsia miała pobrany mocz do analizy.
Ona od początku ma jakieś problemy z siusianiem, przymierza się, napręża, a potem wyskakuje z kuwety i tak kilka razy (wczoraj taka jedna runda trwała ponad dwie godziny zanim wreszcie się wysiusiała).
Rano poznam wyniki i będzie przynajmniej wiadomo czy to z tej strony jest jakiś powód.

Stasio i najmniejszy Okruszek po dwóch dniach nawadniania czuja się dobrze, waga ładnie rośnie, apetyty dopisują, a qupy Stasia są wzorowe (oby nie zapeszyć).
Wciąż nie do końca ładnie załatwia się mała Orange.
Czarna czwórka coraz radośniej wita mnie jak tylko zbliżam się do klatki.
Jedzą ładnie, qupy poprawiły się bardzo i tylko wciąż mała Hecia chowa się wewnątrz kuwety.

Marunia rano nie chciała nic jeść, a w kuwecie wręcz zwymiotowała te kilka chrupek zjedzonych na śniadanie.
To jest zadziwiające, ale kotek który wyraźnie źle się czuje, zaraz po wymiotach bierze sobie jakąś zabawkę i zaczyna się bawić.
Może to głupie co napiszę, ale to wygląda jakby ona w czasie zabawy zapominała o swoich chorobach i pewnie bólu.
Bawi sie, tuli i jest bardzo kochaną koteczką, oby jak najdłużej...

Po południu dotarła paczka z Zooplusa z puszkami dla Felvików i kilkoma zabawkami, bo postanowiłam zrobić futerkom przyjemność.

Nową śmierdzącą dużą myszę dostały Felviczki (zapaszek ziółek czuję za zamkniętymi drzwiami :twisted: ).
Radocha nastała nieziemska, choć Tysia od razu postanowiła zabrać zabawkę dla siebie i chodziła z nią w pyszczku po całym pokoju.
Takt ocierał się o wszystko w ekstazie, jedynie Karolka, pewnie dlatego że ma węch zniszczony przez choroby, zachowuje się spokojnie.

Do klatki HKloników i Rodzeństwa ze Stasiem przyczepiłam fajne wędki z myszą nasączoną kocimiętką.
Skaczą do wędki tak, że łepetynki im odskakują.

Tepsinka dostała kreta z kocimiętką i czipem, dzięki któremu kret cicho popiskuje i miękką piłeczkę z doczepionymi piórkami.
Malutka też bawiła się tak, aż padła i zasnęła pośrodku kojca.

Jaka to radość dać taką frajdę futerkom :D

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 01, 2013 18:59 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Tepsia ma zaćmę, kocia ro

Masz wokol kogo skakac... ;)
Powodzenia maluszki!
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Czw sie 01, 2013 22:28 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Tepsia ma zaćmę, kocia ro

Jesteśmy już po drugim nawodnieniu.
Jak weszłam po Pączusia do pokoju, to w kuwecie była całkiem spora niemowlakowa qupka i to całkiem zwarta, a maluch spał spokojnie wtulony w mamę.
Tak sobie myślę, że może on nie mógł/nie potrafił się sam załatwić i stad ten ból brzuszka i odruch wymiotny, a teraz (jeśli to oczywiście on zrobił tego qupola) będzie lepiej...
Idę spać i raniutko sprawdzę co i jak.

Opieka nad maluszkami to coś co sprawia mi największą radość i satysfakcję, ale ten stres i supeł w żołądku jak coś się dzieje jest okropny :|

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 01, 2013 22:59 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Tepsia ma zaćmę, kocia ro

Jej, kocięta są mniamuśne i kochane, ale u kogoś. Nie zazdroszczę nerwów :?

Za maluszki :ok: :ok: :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 02, 2013 6:00 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Tepsia ma zaćmę, kocia ro

Hania66 pisze:Jesteśmy już po drugim nawodnieniu.
Jak weszłam po Pączusia do pokoju, to w kuwecie była całkiem spora niemowlakowa qupka i to całkiem zwarta, a maluch spał spokojnie wtulony w mamę.
Tak sobie myślę, że może on nie mógł/nie potrafił się sam załatwić i stad ten ból brzuszka i odruch wymiotny, a teraz (jeśli to oczywiście on zrobił tego qupola) będzie lepiej...
Idę spać i raniutko sprawdzę co i jak.

Opieka nad maluszkami to coś co sprawia mi największą radość i satysfakcję, ale ten stres i supeł w żołądku jak coś się dzieje jest okropny :|

A ja nie lubię malców i już.
Haniu, dawaj im może troszkę parafinki do pysia . Ułatwi poślizg. Kot jojczący w kuwecie przy samodzielnym załatwianiu przysparza wielu stresu opiekunom.
Kciuki wielkie. :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob sie 03, 2013 7:19 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Tepsia ma zaćmę, kocia ro

Malutki Pączuszek ma się lepiej.
Ssa mamę, wreszcie nie traci wagi i bawi się z rodzeństwem.
Wczoraj małego nawadniałam i dokarmiałam i oby było już po kryzysie.
Z Tepsią byłyśmy wczoraj u neurologa i wg Jego opinii na dzisiaj Tepsia nie ma żadnych deficytów neurologicznych.
Jeśli jakieś były wcześniej, to kicia je nadrobiła.
Jedynie brak wzroku powoduje jej inne zachowanie.
Umówiliśmy się na za miesiąc.
Marunia je swojego Renala i bawi się.
Staś, Orange i co najmniej jedno z HKloników, po dwóch dniach przerwy znowu mają sracz...ę.

Wczoraj późno w nocy przyjechała do mnie szóstka około 2-3 miesięcznych kociaków znalezionych w lesie pod Warszawą.
Kociaki wyglądają na domowe, zadbane i odkarmione.
Porzucono je w zamkniętym kartonowym pudle z wydłubanymi dziurami, żeby się nie podusiły, ale były same w środku lasu, bez jedzenia i nie mogły się wydostać z tego pudła :evil:
Niektórzy ludzie to sku..#$@%...y :evil:

Mogłam odmówić.
Mogłam powiedzieć, żeby zawieźli do schronu.
Ale nie potrafiłam ani ja, ani Tż.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 03, 2013 7:23 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Tepsia ma zaćmę, kocia ro

O matko :cry: kiciuchy :cry:
Haniu, ładne kolory i dość duże, oby szybko znalazły chętnych :ok:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Sob sie 03, 2013 7:40 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Tepsia ma zaćmę, kocia ro

:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: dla Ciebie i TŻ

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Sob sie 03, 2013 7:42 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Tepsia ma zaćmę, kocia ro

miały mieć 5-6 tygodni :roll:
Piękne są.
Człowiek to nie brzmi dumnie tylko strasznie. Zostawić koty na śmierć.

Haniu, Januszu :1luvu:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob sie 03, 2013 7:46 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Tepsia ma zaćmę, kocia ro

Asia, nawet lepiej, że starsze - można bez stresu od ręki wydawać, jak się fajny dom trafi i jednak silniejsze są, mniej paniki. A ludzie nie umieją ocenić "na oko", małe były, no pewnie mają miesiąc ...
Jak można kociaki w kartonie w lesie zostawić to ja nie zrozumiem :(
Pamiętam karton z napisem "domowe kotki, jak ktoś chce to może sobie wziąć" na klatce w bloku :( jak stare ksiażki :(

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Sob sie 03, 2013 7:52 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Tepsia ma zaćmę, kocia ro

Jeden z moich DS zadzwonił kiedyś, że znajomi w lesie natknęli się ( a właściwie ich pies znalazł) kotkę z kociętami. Nie było żarcia, wody, schronienie. Za to była postawiona kuweta.

Z tym wiekiem to faktycznie Magda masz rację. Praktycznie, po zapoznaniu się z dzieciakami ,można ich już ogłaszać.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, kasiek1510 i 55 gości