12 łap i 4 kopyta: koniec części I, zaproszenie do II :)

KotkaWodna pisze:"Wysoce nakocona woda miauneralna "Kocowianka"! Duża zawartość wibrysów, mocno nasycona dwumruczanem kotonu - najlepsza na upały!"

W dodatku reklama napisana przez Kotkę Wodną, no i jak tu temu nie wierzyć. :mrgreen:

Powinnaś dokoptowac do swojego kociejstwa PERSA - stanowczo.Jak wykorzystasz karton pers usiadzie i będzie mial na czym myśleć.....

Moja osobista Persona kartonomaniaczka - okupowała karton bite dwa dni. Po czym ( jak nieznani sprawcy osikali naszykowane do wyniesienia buty i ubrania ) karton utraciła. Od tego czasu ( a ze dwa dni lekko licząc ) chodzi w miejscu gdzie karton stał w kólko.........po czym zrezygnowana siada w tym miejscu i siedzi z łbem spuszonym i miną nieodgadnioną.

Zapewne myśli" gdzie oni to cholera żesz jasna wynieśli......."

Dziewczyny, kocham Was! :ryk:

„Woda miauneralna” i „dwumruczan” skojarzyły mi się z Lemem i jego „dwukocianem sodu”.

Moje koty kartonów nie pożerają, czasem ciut oskubią albo pomacają pazurem, ale zasadniczo traktują je jako miejsca do siedzenia i leżenia albo okopy podczas wojny z kuleczką / o kuleczkę.

Neigh, celowe próby zarażenia kogoś chorobą są karalne!

A Persona myśli sobie pewnie poetycko, parafrazując noblistkę:

Karton tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Jak ją znam - to kiedy nasuną jej się słuszne wnioski, ze to MOJA wina - usiądzie i będzie obmyślać zemstę. Na szczęście ( znając ją ) kiedy już wymyśli, zapomni pod czyim adresem miała być kierowana.

Fakt jest faktem - własny karton warto mieć.

Neigh pisze:Jak ją znam - to kiedy nasuną jej się słuszne wnioski, ze to MOJA wina - usiądzie i będzie obmyślać zemstę. Na szczęście ( znając ją ) kiedy już wymyśli, zapomni pod czyim adresem miała być kierowana.

…i naleje w pierwsze lepsze pozostawione bez nadzoru ciuchy

Birma:

Siberian tabby point:

Obrazek

Neva:

Ragdoll tabby point:

Obrazek

Newcia:

Na wszelki wypadek: wiem, że umaszczenie, długość sierści i bardzo ogólny pokrój nie wystarczają do określenia rasy, że są kryteria bardzo szczegółowe itd., ale tak na pierwszy rzut oka…

Birma odpada bo tu w grę wchodzą obowiązkowe białe skarpetki i na moje oko Newcia ma za długi i za mało okrągły pyszczek i uszy.
Ragdolle są znacznie bardziej zwarte i krępe jak dla mnie. No i pysie inne.
Syberyjski point to inaczej właśnie neva masquarade więc to ta sama rasa i ja w Newci właśnie tą rasę widzę

Ale ja żadna specjalistka nie jestem ^^

kfiatek 1983 pisze:Birma odpada bo tu w grę wchodzą obowiązkowe białe skarpetki i na moje oko Newcia ma za długi i za mało okrągły pyszczek i uszy.
Ragdolle są znacznie bardziej zwarte i krępe jak dla mnie. No i pysie inne.
Syberyjski point to inaczej właśnie neva masquarade więc to ta sama rasa i ja w Newci właśnie tą rasę widzę
Ale ja żadna specjalistka nie jestem ^^

Jakby co, to przypominam o swoim dopisku do poprzedniego wpisu (ten wers małymi literkami)

Podobno zdarzają się jakieś wyskoki genów przodków i niekiedy rodzą się birmy bez skarpetek, co eliminuje je z hodowli. Podział na syberyjskiego point i nevę wynika z tego, że tak właśnie koty z zamieszczonych zdjęć zostały określone na stronach hodowców. Neva jako rasa jakoś chyba ma trudności z wybiciem się na niepodległość mimo uznania za odrębną. Wskazania na pokrewieństwo z ragdollem pochodzą od wetki warszawskiej via Neigh. A ja sama też jestem skłonna przychylać się do wersji, że najbliżej Newie do nevy, stąd przecież imię

floxanna pisze:Jakby co, to przypominam o swoim dopisku do poprzedniego wpisu (ten wers małymi literkami)

A ja się wcale nie czepiam tylko tak lekko komentuję

kfiatek 1983 pisze:
floxanna pisze:Jakby co, to przypominam o swoim dopisku do poprzedniego wpisu (ten wers małymi literkami)

A ja się wcale nie czepiam tylko tak lekko komentuję

Skojarzyło mi się ze starymi, ale jarymi komiksami Baranowskiego:

— Ależ wodzu, co wódz!

— A to ja przepraszam…

No wiesz........jak ktoś się podczas zastrzyków słania po stole......to mimo wszystko nie jest typowe zachowanie u weta.....nawet dla Persony, która usiłuje się godnie oddalić.

Neigh pisze:No wiesz........jak ktoś się podczas zastrzyków słania po stole......to mimo wszystko nie jest typowe zachowanie u weta.....nawet dla Persony, która usiłuje się godnie oddalić.

Wszystkie koty powinny się uczyć od mojego Starego — on nawet nie zauważa, że był zastrzyk. Tylko mierzenia temperatury nie lubi

Była raz taka sytuacja, że się zacisnął na amen i nie dał sobie tej temperatury zmierzyć (na szczęście to było przy kontroli jakiejś, kot ogólnie czuł się dobrze i ten pomiar nie był niezbędny).

Kto by pomyślał, że jeszcze 3 i pół tygodnia temu Młoda uciekała przed Newą, mając w oczach obłęd i panikę? Teraz już nawet urządzają wyścigi (jeszcze bez zapasów). Niestety, trudno mi za nimi nadążyć z aparatem. Gdy Młoda musiała się dostosowywać do Starego truchtającego z gracją młodego mastodonta, to dawało się czasem coś uchwycić — teraz mam albo sceny statyczne (na łóżku lub przy misce), albo rozmyte jasne smugi

A tu „Omen”, wersja kocia:

Obrazek

Damien przy niej to malusi pikuś. Do pazurka jej nie sięga :>

floxanna pisze:Kto by pomyślał, że jeszcze 3 i pół tygodnia temu Młoda uciekała przed Newą, mając w oczach obłęd i panikę? Teraz już nawet urządzają wyścigi (jeszcze bez zapasów). Niestety, trudno mi za nimi nadążyć z aparatem.

A bo to takie dokocenie, wersja lajtowa za często się nie trafia.... :roll:

shira3 pisze:
floxanna pisze:Kto by pomyślał, że jeszcze 3 i pół tygodnia temu Młoda uciekała przed Newą, mając w oczach obłęd i panikę? Teraz już nawet urządzają wyścigi (jeszcze bez zapasów). Niestety, trudno mi za nimi nadążyć z aparatem.

A bo to takie dokocenie, wersja lajtowa za często się nie trafia....

weź nie strasz

bo jeszcze zrezygnuję :strach:

12 łap i 4 kopyta: koniec części I, zaproszenie do II :)

Kto przegląda forum