Meksykanko, wizyty PA dla Basinych Białasów były konieczne i nie ma o czym mówić.

Najwazniejsze, aby teraz koty trafiły do najlepszego domu. Dopóki nie będą "na swoim", to cały czas trzymamy kciuki za powodzenie adopcji.
SzKocie, do nowego domu zawiozłam tę najciemniejszą z szylkretek. Dwie jaśniejsze małe nie były zbyt szczęśliwe z wejścia do kociego przedszkola. Radzą sobie, biegają i śpią z resztą maluszków (czasem i ze mną

), ale szkoda mi zawsze, jak maluchy spędzają dzieciństwo z człowiekiem dawkowanym zamiast ciągle dostępnym.

Więc jeśli mimo Twojej rewolucji życiowej uda Ci się znaleźć czas na ogłoszenia, to oby znalazły dom jak najszybciej.
Ruda mamusia powoli, powoli przyzwyczaja się do dużego stada. Początkowo wysiadywała na parapecie i lodówce, pomiałkując i nawołując mnie, teraz coraz częściej leży na kanapie i łazi za mną po całym domu.

DT dla niej miał być ew. gdyby Marmur tam nie pojechał, ale najwyraźniej pan się jeszcze nie przygotował na bycie DT, bo w sprawie Marmura też cisza zapadła.