Mam szalonego Burego, od ponad tygodnia, jeszcze dwa dni.
Mroczek został w swoim mieszkaniu i jest karmiony regularnie, ale Bury, ze względu na jego potrzeby kontaktów ludzkich i domagania się ich donosnymi miaukami - został mi oddany pod opiekę.
Sama nie wiem co o nim sądzić

Wejdzie WSZĘDZIE (zrzuci wszystko), śpi mi we włosach (co gorsza, żuje je przy okazji, mam nadzieję, że nie wyżuje mi wszystkich

), ale jest przy tym wszystkim taki uroczy... Jednocześnie chciałoby się go pogonić i wyściskać

Na pewno stęskniłam się za kocim towarzystwem - strasznie fajnie mieć nakolankowicza mruczastego (czy nawet Mroczka zakanapiastego

)