kamilar wczoraj napisałaś posta o tym, że chodziłaś na badania, był behawiorysta i pracowałaś z kuwetami

Nie wiem dlaczego go skasowałaś. Mam nadzieję,ze to wszystko zrobiłaś i dociągnęłaś sprawę do końca. Czyli wykonałaś wszystkie zalecenia weta i behawiorysty. Nie chce wątpić ale wiem jak to bywa. Pójdzie sie ra czy dwa i odpuszcza sie bo albo jest lekka poprawa, albo cos w domu się poplątało alebo cudu nie było.
Wspomniana kociczka co wróciłą podobno też szystko miała zrobione. Jak wróciła to poprosiłam o wszystkie wyniki badań , wizyty i wskazania by można było kontynuować leczenie i nie powtarzać niepotrzebnych zabiegów. I co się okazało. Kota była i owszem u weta ale nigdy do końca niczego nie doprowadzono. Tak samo było z behawiorystą. DT, który ją przejął od początku zaczął nad nią pracować. Do problemów behawioralnych spowodowanych sytuacją w domu, chorobą współtowarzysza doszła jeszcze infekcja pęcherza. Tylko upór DT pozwolił to odkryć.
Piszesz ,ze twój dom jest fajowy, wspaniały i każdy kot by sie cieszył. Nie neguję tego. Ale ty spójrz prosze na swój dom oczami kota a nie swoimi zadowolonymi z sytuacji. To ty tak swój dom odbierasz. Kot może patrzeć na swe bycie w nim inaczej. I nie chodzi mi o jakieś złe traktowanie. Proszę nie zrozum tego tak. Ale są rzeczy które inaczej odbieramy więc należy wczuć się w psychikę i życie kota.
Pamiętam rozmowę z Arcaną o DT dla psiaków. Dom z własnym podwórkiem gdzie psy moga biegać, są na luzie. Zadbane, nakarmione, wylegujące się na słoneczku... Mimo to nie obyło się bez problemów. Poproszony behawiorystę o pomoc. A on stwierdził, że dom dla psów nie jest...ciekawy. One tam się nudzą mimo zainteresowania ludzi, wygód i wybiegu. Mimo pełnych mich i głasków. Nudzą się, nie są szczęśliwe mimo,że domowi tak się wydawało. Bo co im do szczęścia było potrzeba? Ano było.Według behawiorysty trzeba im poświęcic dużo więcej czasu, znaleźć sposób na wypełnienie nudnego życia. Zaczęto wychodzić na długie spacery, bawić się wiecej ,wymyślać sposoby by psy zając.
tak jest z kotami. Widze to w moim DT. To,ze są w grupie niczego nie załatwi. Musimy wkroczyć i my .
Pomyśl o tych badaniach. Czy wszystko wypełniłaś co do joty. O kuwetach i o behawioryście. Spójrz na dom oczami kota. I postaraj sie nie denerwować na lejącą małą bo to robi się karuzela psychiczna dla was. Kup feromony, napisz do forumowj ryśki co jest behawiorystą .Ona szykuje specjalne krople co kota uspokajają. Zrób to i dajcie sobie szansę. Ty daj sobie. Bo kot to kot.