czy mozna zostawic kociaki na caly weekend (w piatek od 17 do poniedzialku 9) same z zapasem wody w miseczkach i sucha karma??
Jak pisalam wczesniej kociaki maja 4 miesiace i mieszkaja w firmie a ja nie bardzo moge zabrac jedo domu
Ostatnio edytowano Czw sie 17, 2006 15:48 przez goska_bs, łącznie edytowano 90 razy
po co zakladasz drugi temat ???
w tamtym zadalas pytania i jak ktos bedzie wiedzial to na pewno ci pomoze, troche cierpliwosci.
natarczywoscia nic nie zdzialasz wrecz przeciwnie, nikt nie bedzie zagladal do klonowanych watkow a kazdy z jednym pytaniem
Hmm, no im nie powinna się stać krzywda, ale na Twoim miejscu spodziewałabym się że mogą powstać pewne szkody - kociaki będą się nudziły, więc zaczną pewnie szaleć po całym pomieszczeniu. Poza tym, jeśli przepełni im się kuweta, mogą nasisiać/nakupkać gdzieś w kącie.
Tak więc polecam albo zabrać kociaki do domu na weekend, albo zaglądać do nich w czasie weekendu - sprzątnąć kuwetę, pobawić się z nimi chwilę itp.
Kociaki i tak szaleja caly czas Sa same od 17 do 9 rano wiec do widoku pokoju przypominajacego plac bitewny juz przywyklismy;)
Kuwete maja duza (a jak nie wystarczy... coz szmata i sprzatanie )
Bardzie boje sie zestanie sie im krzywda, zabraknie wody itp. niz tego co moga zniszczyc
Enduro i inni Kociarze sorrki za zalozenie drugiego watku... ale jestem tu nowicjuszka a cierpliwosc nie jest moja najmocniejsza strona I pewnie jeszcze nie raz bede was pytala o rozne rzeczy ... ale chce zeby tym 2 Lotrzykom z BS bylo dobrze
jak dla mnie to strasznie dlugo. ktos powinien do nich wpasc w sobote, wyrzucic z kuwety, zmienic wode, dosypac jedzonka, poglaskac. to nie tylko kwestia tego ze w kuwecie moze sie nie zmiescic urobek, kociaki beda sie meczyc (tak jakby ciebie zostawic z zapchanym kibelm w zamknietym mieszkaniu), woda bedzie stara i moze jej zabraknac po prostu (przeciez oprocz tego ze koty pija bedzie parowac). ja zostawiam kociarnie sama gora na jedna noc a i tak spac przez ta noc nie moge
No dlugo Tylko ze ja nie bardzo moge wpadac do nich w weekendy Zajmuje sie nimi caly tydzien (przynosze ugotowane wlasnorecznie zarelko, sprzatam kuwete itd) fakt ze odwdzieczaja sie za to wspaniale tyle ze przy decyzji o przygarnieciu ich do firmy kilka osob deklarowało pomoc.. a jakos nie bardzo ja widac...
tzn to by mialo tak co weekend byc?
istnieje ryzyko ze jezeli kociaki sie przyzwyczaja ze jak kuweta pelna to sie nie zastanawiamy tylko lejemy gdzie popadnie to potem w ogole zaczna ignorowac kuwete. ciezko bedize je przekonac spowrotem do tego wynalazku a do domu na weekend nie mozesz ich zabrac?
Niestety tak zapowiada sie wiekszosc wekendow Nie zabiore ich na weekendy do siebie bo przewaznie mnie nie ma w domu
Jesli w opieke nad nimi nie wlaczy sie wiecej osob z firmy (tylko jak ich do tego przekonac??????) .. obawiam sie ze trzeba bedzie szukac dla nich nowego domu
nie no moze nie tak sprawe na ostrzu noza. moze postawcie druga kuwete, zainwestujcie w dozownik na wode i karme. moze ktos z firmy bedzie mogl zabrac lobuzy na weekend jednak? albo wpasc w sobote wieczorem albo niedziele rano?
a moze ty jednak sprobuj je zabrac do siebie? zawsze lepiej zeby ktos byl chociaz wieczorem niz w ogole nikogo przez cały weekend. a kto wie, moze jak odkryjesz zalete w psotaci 2 futer w lozku co wieczor nie bedizesz juz chciala oddawac
Pomysl z dozownikiem na wode i druga kuwete jest dobry i do zrealizowania (stac mnie na taka inwestycje jak nie bedzie "zrzutki")
Ja mam juz futrzaki przez 5 z 8 godzin ktore jestem w pracy na kolanach.... na fotelu... na biurku .. na glowie szczegolnie jednego z lobuziakow ktory mnie sobie upodobal co nie powiem jest mile chociaz czasem nieco "upierdliwe" a futrzaki w lozku to jednak chyba jak namnie za duzo
Moje koty czesto musza zostawac same bo ja ciagle wyjechana jestem.
Stawiam druga kuwete(czasem i trzecia w koncu koty trzy) i maja poidelko ze swieza woda.sucha karma.
dwa dni bez problemu przezyja.
Rekord dni 8 ale wtedy codziennie przychodzila pani aby sprzatac i zerkanc czy wszystko okey.
Koty przestaly sie do mnie odzywac
No ja tez sie boje na tak dlugo zostawiac je same W ubiegly weekend udalo sie "zorganizowac" im odwiedziny ale w ten to raczej nierealne.
Takie samotne weekendy mogą sie powtarzac.... a latem w upaly moze byc to horror
Doradzcie... czy lepiej juz teraz szukac im nowego domu czy jednak zostawic tak jak jest liczac ze dwa samotne dni nie przyniosa im szkody?
Cóż, w takiej sytuacji chyba szukałabym im domu... Oczywiście dobrego, odpowiedzialnego i kochającego.
Takiego, który zadba żeby kociaki nie wychodziły samopas na dwór. Który będzie wiedział jak się nimi opiekować - żywił, chodził do weta, dbał o szczepienia. I który będzie dawał im dużo ciepła i czułości...
Ja wiem że to się łatwo mówi... ale chyba się nie pomylę zapewniając, że w razie czego, możesz liczyć na pomoc forumowiczów .