Joanno dziękujemy za rady! Nie wpadłam na to, żeby podawać mu po prostu galaretę z mokrego. Spróbujemy i zobaczymy jak będzie. Napój też zakupię. Generalnie jest tak, że Qua je... ale potrzebuje do tego mojego duchowego wsparcia. Np. jak go wydobędę spod kocyka i wezmę na ręce, Qua się rozmrukuje i idzie jeść. Albo sam przychodzi do mnie, włazi mi na kolana, albo plecy, a po chwili idzie do miski

Walczymy dalej. Dzisiaj wargi (punkty pokazujące jak jest źle, tak je nazywam sobie dla siebie) jakby trochę bardziej jędrne. Za to po zrobieniu kroplówki (podskórnej) prawie nie było tego miejsca, gdzie Ona się zbiera. 5 minut po kroplówce nie było nawet śladu po niej

nie wiem co o tym myśleć. Wetka mnie straszyła, że jak się nie wchłonie w ciągu 12 godzn=in no może trochę wiecej ale z wrażenia nie pamiętam(czyli może) to mam przyjść natychmiast, żeby mu Furosemid podać. Dzisiaj Qua dostał całą petardę leków, obraził się na mnie. Poszedł pod fotel, za pierwszym razem wyciągnęłam go bo uciekł tam od razu po kroplówce, a jeszcze te nieszczęsne leki zostały. Za drugim wzięłam, żeby wyściskać i wycałować. Teraz śpi zwinięty w kłębuszek na moich kolanach.
A wczoraj stała się rzecz bardzo niepokojąca, wskazująca na to jak jest źle. Mój aniołek nie kot, który nawet wetów nie drapie zadrapał bardzo mocno moją mamę. W zasadzie to jest gigantyczna, rozpruta linia ;/ Najgorsze jest tzn. najdziwniejsze, że przyszedł do niej sam. Ułożył się, a jak Ona go gładziła to zachował się właśnie tak. Nie wiem co o tym myśleć. On był wczoraj po kroplówce, może dlatego. Mama mówiła też, że ogólnie był taki poddenerwowany, no ale On się tak nie zachowywał. Ja przecież robię mu zastrzyki, czasami bardzo bolesne, robię mu kroplówki, wstrzykuję do paszczy różne preparaty, podaję tabletki i nie było takiej sytuacji. No nic to, mam tylko nadzieję, że to były muchy w nochalku, a nie tylko i wyłącznie choroba.
Dziękujemy za kciuki! Bardzo ich potrzebujemy, a zastanawiam się czy w tygodniu nie zostać jakiś dzień w domu. Chora jestem więc jest pretekst.