Dzięki za słowa współczucia..
Znowu mogę tylko napisać, że nawet przy tylu kotach jednak zrobiło się pusto..

Wczoraj wieczorem wszędzie kątem oka widziałam Misia.. dzisiaj rano też..
i wcale nie dlatego, że inne
białepuchate są do niego podobne..
wszystkie one były w zasięgu wzroku a gdzieś na obrzeżach pola widzenia (w mojej wyobraźni - niestety tylko) przemykał Miś..
Analizowałam sobie jego zachowanie w ostatnich dniach.. naprawdę nie widziałam nic niepokojącego.. jeszcze w poprzedzający wieczór siedział sobie na wannie i z niepokojem obserwował kąpiel Nikusia.. A rano, jak pisałam, była zwykła porcja mizianek i głaskania..
nawet poranna niechęć do jedzenia mnie specjalnie nie zaniepokoiła, bo suche stoi zawsze i myślałam, że sobie pochrupał troszkę.. no i poprzedniego wieczoru kociaste kolację dostały baaardzo późno..
Już nie ma żadnego z pierwszych moich kocich rezydentów - tych, które od początku wzięte były na ds..
Puchatka, Gaci, Felusia i Misia..
odeszły moje dwie tymczasowe (pierwotnie) krówki - Mrówka i Pysia..
Teraz, z całej gromady kociastych, najdłużej mieszkającym u mnie kiciem jest Nikuś..