Mała zołza nad ranem znów nieźle pogoniła rudemu kota, chyba za długo bawił się z Almą
Oczywiście najpierw przez galopy, później przez awanturę jestem baaardzo wyspana
Może jednak przeżyjemy, Cyryl chodzi dość swobodnie po domu
Ale zachowanie Hestii w tym przypadku jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Zakładając nawet, że Cyryl teraz jest obcy, to przecież to nie pierwszy kot, którego sprowadzam do domu. Poza tym dwa tygodnie to naprawdę długi czas, żeby się pogodzić. Nawet Almę, czyli niekastrowaną konkurencję, tępiła znacznie krócej, a teraz miłość kwitnie. Odbiło białej, no.