Dopiero tutaj trafilam a temat jak najbardziej wazny i dla nas, Lunus zyje ze stalym bolem kregoslupa, ktory okresowo (np.teraz) tak sie nasila ze kotus jest nie do zycia, lapeczki sie uginaja, skorka faluje, dotknac go nie mozna

U nas nie pomagaja zadne leki, ani niesteroidowe ani sterydy, opiatow dostawac nie moze

choc podejmiemy proby zdiagnozowania co jest nie tak w metabolizmie tych lekow i czy sie da je dac.
Dzis sprobujemy tetrazepamu, znoszac napiecie miesniowe ma lagodzic bol, moze zapytajcie weta? I jesli tylko da sie cis zrobic chirurgicznie i stan kota na to pozwoli- mysle ze to wielka szansa. My ja stracilismy i Lunka czeka zycie z nasilajacym sie i lekoopornym bolem
