GaGoFiTooŚni i Przyjaciele - Śnieżka już śpi:(

Przytulam Was mocno i trzymam kciuki :ok:

Sama przez to przechodziłam ostatnio i wiem przez co przechodzicie

U mnie wszystkie kocie staruszki miały dobre wyniki badan a sekcja wykazywała, że kot żył już na kredyt

Wiem, że podejmiecie najlepszą decyzje...dla Fila :ok:

U Fila w rozmazie krwi (wczorajszym) wyszły komórki nowotworowe

więc niestety jego badania nie są dobre.

Filecik ma wałeczki w moczu, więc prawdopodobnie coś się z jego nerkami zaczyna dziać, chociaż parametry nerkowe we krwi wyszły w normie... Poza tym pęcherz w normie

co mnie cieszy, bo u niego trudno utrzymać właściwe pH moczu.
Serce będziemy konsultować u d-ra Niziołka, ale to za jakiś czas. Póki co i tak (w tym stadium i przy tej chorobie) nie podaje się raczej leków. Niestety ta paskuda ma zły wpływ na nerki, a nerki na nią. Dlatego trzeba to monitorować. Fil będzie dostał lek wspomagający pracę nerek i zmienimy dietę (co będzie trudne, ale konieczne), ze względu na stan jego żuchwy.
Niestety może się ona któregoś dnia po prostu złamać :cry:

, dlatego ważne jest, by jak najmniej jadł twardych rzeczy - by nie musiał gryźć. Ze względu na podniebienie (dziura) odpadają wszelkie puszki z sosem, ze względu na pęcherz i konieczność zakwaszania powinna to być karma dla struwitowców. Będziemy testować dostępne pasztety. Chciałabym spróbować BARF, ale Fil nie lubi podrobów

Zresztą większość naszych kotów nie lubi, wąchają z obrzydzeniem.
Zdecydowaliśmy z lekarzem, że nie będziemy go operować - nawet u młodego, zdrowego ogólnie kota byłoby to ryzykowne (konieczne wycięcie większej części dolnej szczęki, ból, możliwość przerzutów). Nie narazimy go na to, nie zasłużył sobie na dodatkowe cierpienia.

Biedny Fil... Bardzo mocne kciuki!!!

Jeśli chodzi o pasztety dla struwitowców, to Kichocia najbardziej lubi Eukanubę Struvit i Hill'sa c/d, Trovet jest ok, Kattovit w miarę ok, zdecydowanie najgorzej smakuje Animonda Integra Struvit.

A które z nich są najbardziej suche?

Hill'sowski pasztet (bo w puszkach są dwie wersje - pasztet i tzw. kawałki, choć to zupełnie co innego, niż te kawałki w saszetkach z sosem) jest w miarę suchy. Witz polega na tym, że w hurtowniach/sklepach często mają jeden rodzaj puszkowej karmy, albo też bywa ona mylnie opisana przez dystrybutora. Najłatwiej rozpoznać po kolorze blachy na puszce, tylko oczywiście nie pamiętam, czy pasztety były srebrne a kawałki złote, czy na odwrót

Zastanawiam się też nad tym, czy karma zakwaszająca będzie dobrym rozwiązaniem jeśli faktycznie Fil ma kłopot z nerkami. Ale to kwestia podłoża ewentualnego szwankowania nerek. Bo jedna rzecz to mocznica po zatkaniu dróg moczowych, polekowa to inna sprawa, a jest jeszcze trochę możliwości.
Nie wiem, jak wygląda sprawa tych wałeczków w moczu, ale jeśli pozostałe parametry są w porządku (ciężar!)a wcześniej bywały kłopoty z przytkaniem, to chyba już bym przymknęła oko. Owszem, w idealnym wyniku nie ma miejsca na wałeczki. Ale - no czasem mają prawo się pojawić, po intensywniejszym przepłukiwaniu chociażby.

Uruchomię jeszcze pamięć odnośnie konsystencji pasztetów puszkowych i jak mi się coś objawi, to dam znać.
A o Filu cały czas myślę ciepło.

O ile dobrze pamiętam, to Trovet jest chyba najsuchszy. Eukanuba też zdaje się jest stosunkowo sucha. Animonda to był taki twór animondowaty w dwóch smakach (to w zasadzie nie jest typowy pasztet dla kotów, raczej takie grubsze coś jak to u animondy - zaliczyłabym do suchych; miałyśmy to tylko raz, mam nadzieję, że dobrze pamiętam).

Hill's c/d "złota puszka" (dokładnie ta, do której dałam linka w poprzednim moim poście) to pasztet i bynajmniej nie suchy(bardziej taka papka). W saszetce Hill's c/d są kawałki w sosie. S/d nie kupowałam (wet zalecił c/d), więc nie znam. Saszetki RC urinary to też są kawałki w sosie.

Czyli w złotej puszce Hillsa jest wersja "kawałki" (jakkolwiek dziwnie to rozdrobnione coś wygląda).
W puszce srebrnej powinna być naprawdę sucha wersja pasztetu.

Problem w tym,że ja wszędzie widzę "złotą puszkę", "srebrnej" jeszcze nie widziałam w sklepach a kupuje to już jakieś pół roku i to jako podstawową puszkę. Nie wiem, może po prostu nie te sklepy odwiedzam.

Eukanuba SU jest średnio mokra, ma trochę sosiku - chociaż niektóre puszki są jakby suchsze :roll:

Trovet ASD jest, o ile pamiętam, suchszy - Cipiór woli Eukanubę, to już dawno nie kupowałam. A on ma na pewno struvity, wymaga zakwaszania :?:

Bo jeśli to nerki, to Trovet np. ma przecież wersję RID, specjalnie na choroby nerek - ze zmniejszoną ilością białka, fosforu i sodu. Eukanuba też ma wersję renal.

grrr... pisze:Problem w tym,że ja wszędzie widzę "złotą puszkę", "srebrnej" jeszcze nie widziałam w sklepach a kupuje to już jakieś pół roku i to jako podstawową puszkę. Nie wiem, może po prostu nie te sklepy odwiedzam.

Pamiętam, że jak chciałam te srebrne, to specjalnie zamawiali dla mnie w lecznicy i bywały problemy. Możliwe, że już nie sprowadzają albo i w ogóle nie produkują (bo był w tej formie pasztet c/d i jeszcze i/d trzustkowa na pewno, a to też ostatnio widziałam same złote).
Kurczę, szkoda, bo z tego co ryśka pisze, to faktycznie ten pasztet mógłby się sprawdzić - był miękki, ale nic z niego nie ciekło.

Wielkie dziękuję - będziemy teraz wiedzieli, których puszek nie testować.
Szukamy czegoś, z czego sos "nie wycieka", nawet pod wpływem gryzienia. Inaczej ten sos wyląduje w nosie.

PumaIM pisze:A on ma na pewno struvity, wymaga zakwaszania .

Niestety, na pewno - od dobrych kilku lat. Rezygnacja z diety oznacza pH galopujące do góry.

smil pisze:
grrr... pisze:Problem w tym,że ja wszędzie widzę "złotą puszkę", "srebrnej" jeszcze nie widziałam w sklepach a kupuje to już jakieś pół roku i to jako podstawową puszkę. Nie wiem, może po prostu nie te sklepy odwiedzam.

Pamiętam, że jak chciałam te srebrne, to specjalnie zamawiali dla mnie w lecznicy i bywały problemy. Możliwe, że już nie sprowadzają albo i w ogóle nie produkują (bo był w tej formie pasztet c/d i jeszcze i/d trzustkowa na pewno, a to też ostatnio widziałam same złote).
Kurczę, szkoda, bo z tego co ryśka pisze, to faktycznie ten pasztet mógłby się sprawdzić - był miękki, ale nic z niego nie ciekło.

Aha. A może warto byłoby spróbować tej animondy jednak? Nie wygląda to może za fajnie, ale cała zawartość tacki po wyjęciu jej z niej trzyma się w jednym kawałku (spojone jakąś galaretą chyba, jak to w animondzie), można np. pokroić. No i są dwa smaki. Kichocia to zjadała, choć bez wielkiego zapału.

ryśka pisze:Wielkie dziękuję - będziemy teraz wiedzieli, których puszek nie testować.
Szukamy czegoś, z czego sos "nie wycieka", nawet pod wpływem gryzienia. Inaczej ten sos wyląduje w nosie.

PumaIM pisze:A on ma na pewno struvity, wymaga zakwaszania .

Niestety, na pewno - od dobrych kilku lat. Rezygnacja z diety oznacza pH galopujące do góry.

No to nie, sos nie wycieka, ani z Eukanuby, ani z Trovetu tym bardziej. Eukanuba tylko miewa takie coś w rodzaju galaretki, niedużo i w momencie otwierania puszki jest już płynne - a czasem w ogóle tego nie ma. Ja wykładam ten pasztecik na miskę i rozdłubuję nożem - wtedy jest taka masa do zlizywania. Ale jest to miękkie i paciaste - faktycznie mogłoby mu chyba włazić do podniebienia...

GaGoFiTooŚni i Przyjaciele - Śnieżka już śpi:(

Kto przegląda forum