Wczoraj po powrocie z pracy Pańcia miała niespodziankę. Świeciło się światło w pokoju. Pańcia pracowała strasznie długo, więc prosiła Chrzestną, żeby to ona dała nam podwieczorek. I jak Pańcia wróciła, to myślała, że to Chrzestna nam zaświeciła lampkę przy łóżku. Ale jak zafeletonowała do Chrzestnej, to się dowiedziała prawdy: to JA włączyłam tę lampkę. Lubię tę lampę, czuję się bezpiecznie, jak ona świeci
