witamy witamy:)
u nas co slychac?aktualnie mordowanie myszy przez zabe.choc wegetuje na fotelu-mine ma przy tym taka jakby to on byl najwazniejszy na swiecie( dodal teraz : i niech nikt w to nei watpi) no tak i co ja mam tu do gadania
jakby ogolnie na wszystko patrzec to wszystko uklada sie rewelacyjnie:> no choc praktykuje czasem zygniecie sobie z rana- w tym celu zjada kawalki foli...ktora ochrania skrzynke w ktorej jest kuweta( nie wiem jak na to wpadl ze to mozna odwijac.

) niunia zaliczyla jednodzienne zatkanie-ale interweniowalismy i dostala paste na odklaczkowanie:D apetyt moich kotow powyzej normy.zaba jadlaby na okraglo cala dobe.a o godzinie 19.30 siedzi pod kuchnia i miauczy rozpaczliwie--czas na kolacje

jak to koty potrafia sie nauczyc rozpoznawac pory dnia

niunkowata nadal przechodzi metamorfoze z kota "niedotkaj mnie" na kota "glaskac mnie glaskac" choc bez zmian-pieszczoch rodziny:) w lipcu skonczy rok

nie powiem aby to wplywalo na uspokojenie jego charakterku..co wieczor mamy do czynienia z diablem wcielonym demolujacym wszystko-a zwlaszcza zabie fitro
w domku rzadza teraz rytualy kocie.idzie dokladnie przewidziec co koty beda robily o danej godzinie.
co do zdrowia mego-to teraz jzu na bank moge sie przygotowywac do powiekszenia naszej spolecznosci..i to nei o 3 kota

w zwiazku z tym za jakis czas bede miala milion pytan odnosnie tego jak przyzwyczaic koty do nowej wrzeszczacej formy zycia

no ale mamy czas do stycznia.koty obecnie juz nie raguja jakos dziwnie na mnie a zdazalo sie to zwlaszcza chociowi ktory ostentacyjnie omijal moj brzuch-teraz znowu urzadza sobei na nim drzemki.no i kocie zadowolone bo siedze w domu -i sie kuruje z dodatkowych dolegliwosci..ktorych nei wolno mi niestety zwalczac lekami...

no ale jakso sie trzymamy
a kcoie zdrowie w normie-dziwna zaleznosc zauwazylismy-jak przestalismy chodzic z kotami do weta to one przestaly chorowac

chyab mam zlosliwe koty

mam pytanie bo zaba nadal ma cos z uszami..nie sprawia jej to bolu czy cos...ma hymm zalegajaca woszczyne czy cos takiego..i czyszczenie uszu dosc czeste musi byc-brala antybiotyki i to dwa razy na te uszka i zero efektow.tak zastanawiam sie czy kots moze zna inne metody?moze jakies naturalne?ja nie znam sie az tak.cos mi sie kolacze w glowie ze mama star jakos bez antybiotyku wyleczyla uszy swojemu kotu.jakby ktos mial jakis pomysl to czekam na rady.
pozdrowka serdeczne