Po za tym mam 2 poprawki w lipcu- społeczna i społeczna międzykulturowa
Nie wiem jeszcze jak stoję z egzaminem z ogólnej, ale w tym momencie 3 poprawka nie robi mi różnicy. Mama stwierdziła że mam nie panikować, bo przynajmniej dużo już sie do poprawek nauczyłam, a w mojej rodzinie nikt jeszcze nie skończył studiów bez powtarzania roku. Chciałabym mieć same 5, ale chyba nie jestem do tego stworzona. Nigdy nie miałam paska na świadectwie, nie umiałam się skupić na lekcji, rozkręcałam długopisy, piłam jabole i miałam zagrożenia (z których się wyciągałam) i byłam (w sumie jestem) strasznie leniwa. Po mimo tego udaje mi się jak na razie realizować swoje cele.w sumie... mama miała tak samo (tylko rock'n'rolla mniej bo był prl, małe miasteczko, dobry dom itd). Na studiach nie była orłem. Dziadek twierdził że sobie nie poradzi w życiu i jest tępa. Jednak jakoś udało jej się zostać szanownym lekarzem z 4 specjalizacjami
Tak mnie naszło teraz przy okazji tej sesji i w ogóle, że w jakie gówno by człowiek nie wdepnął to może się z tego wyciągnąć własnym wysiłkiem. I że rodzice mieli racje. Nigdy nie byli idealni, nie wszystko im wychodziło, ale osiągneli to co chcieli własnymi siłami, a wątpliwości, wyrzuty sumienia, lęki i niepokoje mieli te 30 lat temu niemal identyczne jak ja teraz
news z leszna: Koty zdrowe, rozmruczane, żrą, kupczą i terroryzują okolicę. Prawie codziennie zagląda zaprzyjaźniona sąsiadka Mimi.








