MariaD pisze:Fart-Mini pisze:Jeszcze go mam i odrobinę wołowiny rozgotowałem.
Nie dawaj małemu gotowanej wołowiny, jest ciężkostrawna nawet dla dorosłego kota. Wołowinę dawaj surową. Kup kotlet wołowy ze zrazówki, zmiksuj z odrobiną wody, poporcjuj i zamróź. Po 3 dniach porcja do karmienia na surowo będzie gotowa. Nie dodaje się do tego mleka, po odrobinie do pyszczka z palca jako jeden posiłek dziennie.
Dzięki

A widzisz nikt nie napisał że ciężkostrawna ta wołowina...
Tygrys tradycyjnie do przodu, wciąga, oddaje coraz to samodzielniej, do góry wspina się jak alpinista...
elianka pisze:I jak Tygrysek niedzielny? Bardziej kotowaty?
Pewnie że tak, zmysły z każdym dniem coraz doskonalej wyłapują, coraz śmielej chodzi...
No i niestety coraz eleganciej wychodzi z domku, w ostatniej chwili jest wyłapywany.
Na dzisiejszą nockę chyba dokleję na szybko "ścianki" wyższe.
Z powodu darmowych przejazdów dzisiaj w m.st. Warszawie, trochę się powłóczyłem po marketach,
w nadzieji że coś ciekawego dla kotka dostanę. Gdzie tam, dla takich małych nic do papusiania nie ma "Whiskasy" etc...,
żwirki roztomaite ale wszystkie bentonitowe...
Wszystko co by się nadawało na domek, za małe... Będę musiał znów improwizować przez parę dni,
zresztą czuję że już żaden domek go wkrótce nie powstrzyma, a zamykać w największym kontenerze nawet nie mam najmniejszego zamiaru...
Kiedyś chyba widziałem drewniany żwirek w Kauflandzie...
Ale to było coś takiego jak pellet do palenia w piecu. Ciekawe że do pieca to pellet, a dla zwierząt
to samo nazywa się żwirek drewniany...

No i smoczki, albo nowa butla potrzebne...

Jasny gwint, żeby nawet u okolicznych wet nie było...
Myślałem że wystarczy to co "zdobyłem", ale gdzie tam. Już tak pogryzł, że leci jak z hydrantu...
Zresztą w niedzielę sklepy "zoologiczne" pozamykane.
Kiedyś w mojej miejscowości były 4-ry. A od pewnego czasu nie ma wcale. Do dzisiaj.
Podobno w SimplyMarket ktoś otworzył takowy. Po niedzieli sprawdzę co tam ciekawego...
Póki co wykarmiony, wybawiony, wygiglany, wypróżniony, wymruczany, zasypiający
spokojnie daje się jeszcze ulokować do snu w "domku", ale to już nie ten sen...
Czujnik się zrobił jak 150... jakiś szelest, ruch, trochę światła, dżwięki... i niema przeproś...

No i raz na dobę dostaje te mleko + zmiksowany kurczak, i na razie ok. Pięęękna qupa dzisiaj w południe (znaczy się, już wczoraj). A tak ze 4-5cm hihi
