Szylkretki są piękne. 71. I dobre wieści z lecznicy! :)

[kalair]

Brawo!
Ja mam szary garnitur. I bialy krawat.

Mrukret

A my mamy trzykolorowe sukieneczki.
Kretki

Ach, te dziewczyny...

Mru

To źle? Nie podobamy Ci się ?

[goodfriend]

A ja jestem tylko czarno ( no jak słońce świeci to czekoladowo) biały.. A wy takie kolorowe...
Rambuś rozmarzony

[Dorota]

To źle? Nie podobamy Ci się ?

No tez cos!
Nawet w dresach podobalybyscie mi sie

M.

[kalair]

Znajoma która nie znosi kotów-w związku z czym nie jest zapraszana, stwierdzila ostatnio, że powinnam raczej pogać dzieciom, a nie tyle pieniedzy na koty wydawać. Przeszlo mi koło ucha, bo przyzwyczajonam. A ona tylko o dzieciach gada. Swoich wnukach. Na co aktualnie chorują, jakie kupki mają, co raobią, itp. Na okrągło. I ja to znosze!

[goodfriend]

To źle? Nie podobamy Ci się ?

No tez cos!
Nawet w dresach podobalybyscie mi sie

M.

Kretki w dresach... Wyobraziłam to sobie...

[kalair]

A ja jestem tylko czarno ( no jak słońce świeci to czekoladowo) biały.. A wy takie kolorowe...
Rambuś rozmarzony

Teraz już ten blask kolorków przeszedl na Ciebie też Rambusiu.

[kalair]

To źle? Nie podobamy Ci się ?

No tez cos!
Nawet w dresach podobalybyscie mi sie

M.

[kalair]

To źle? Nie podobamy Ci się ?

No tez cos!
Nawet w dresach podobalybyscie mi sie

M.

Kretki w dresach... Wyobraziłam to sobie...

Ale fajne!!

[goodfriend]

Znajoma która nie znosi kotów-w związku z czym nie jest zapraszana, stwierdzila ostatnio, że powinnam raczej pogać dzieciom, a nie tyle pieniedzy na koty wydawać. Przeszlo mi koło ucha, bo przyzwyczajonam. A ona tylko o dzieciach gada. Swoich wnukach. Na co aktualnie chorują, jakie kupki mają, co raobią, itp. Na okrągło. I ja to znosze!

Przerabiałam ostatnio to u teściów... "Po co wy tak ciągle latacie do weterynarza z tym kotem? Jak ma (zacytuje mimo, że nie znoszę tego słowa) "zdechnąć" to i tak "zdechnie" a tak tylko pieniądze marnujecie..."

No masakra jakaś...

[Sihaja]

Znajoma która nie znosi kotów-w związku z czym nie jest zapraszana, stwierdzila ostatnio, że powinnam raczej pogać dzieciom, a nie tyle pieniedzy na koty wydawać. Przeszlo mi koło ucha, bo przyzwyczajonam. A ona tylko o dzieciach gada. Swoich wnukach. Na co aktualnie chorują, jakie kupki mają, co raobią, itp. Na okrągło. I ja to znosze!

No, ciekawa jestem, jak ona dzieciom pomaga... Raczej nie sądzę.
A co do dzieci - im bardziej patrzę na moich siostrzeńców tym bardziej wiem, że nie bardzo mi dzieci pasują. Są słodkie jako niemowlęta - potem stają się coraz bardziej nieznośne. Gdybym miała dziecko, zapewne byłabym nadopiekuńczą matką, dlatego chyba dla obu (w tym jednej potencjalnie) stron jest dobrze, jak jest.

Też się czasem nasłucham, ale... olać to

[kalair]

Znajoma która nie znosi kotów-w związku z czym nie jest zapraszana, stwierdzila ostatnio, że powinnam raczej pogać dzieciom, a nie tyle pieniedzy na koty wydawać. Przeszlo mi koło ucha, bo przyzwyczajonam. A ona tylko o dzieciach gada. Swoich wnukach. Na co aktualnie chorują, jakie kupki mają, co raobią, itp. Na okrągło. I ja to znosze!

Przerabiałam ostatnio to u teściów... "Po co wy tak ciągle latacie do weterynarza z tym kotem? Jak ma (zacytuje mimo, że nie znoszę tego słowa) "zdechnąć" to i tak "zdechnie" a tak tylko pieniądze marnujecie..."

No masakra jakaś...

Ożesz.. Za zdechńąć już bym im coś powiedziala. O reszcie nie wspomne..Skąd tacy się biorą? Jak mozna do tego stopnia być niewrażliwym na żywe istoty? Już nie mówię o wielkiej miłości, ale bez przesady. I jak sobie radzisz?

[Sihaja]

NIe rozumiem tego słowa. Chyba tylko w języku polskim ono istnieje. W innych językach zwierzęta umierają. Skąd to u nas się wzięło??

[kalair]

Znajoma która nie znosi kotów-w związku z czym nie jest zapraszana, stwierdzila ostatnio, że powinnam raczej pogać dzieciom, a nie tyle pieniedzy na koty wydawać. Przeszlo mi koło ucha, bo przyzwyczajonam. A ona tylko o dzieciach gada. Swoich wnukach. Na co aktualnie chorują, jakie kupki mają, co raobią, itp. Na okrągło. I ja to znosze!

No, ciekawa jestem, jak ona dzieciom pomaga... Raczej nie sądzę.
A co do dzieci - im bardziej patrzę na moich siostrzeńców tym bardziej wiem, że nie bardzo mi dzieci pasują. Są słodkie jako niemowlęta - potem stają się coraz bardziej nieznośne. Gdybym miała dziecko, zapewne byłabym nadopiekuńczą matką, dlatego chyba dla obu (w tym jednej potencjalnie) stron jest dobrze, jak jest.

Też się czasem nasłucham, ale... olać to

A pomaga. Swoim i wnukom. Ma wręcz obsesję na ich punkcie.

[kalair]

NIe rozumiem tego słowa. Chyba tylko w języku polskim ono istnieje. W innych językach zwierzęta umierają. Skąd to u nas się wzięło??

Dla mnie też to słowo ma obrzydliwy wydźwięk. Żywa istota umiera nie zdycha..A nawet nie wiem, jak to w obcym języku. Nie ma słowa zdychać? Chyba generalnie jest?

[kalair]

Biedny koci brzuszek.