Jesień... teraz domowy...czyli Kroniki Złociejowskie

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 28, 2007 7:54

Patr77 pisze:
caty pisze:
B-dur pisze:Zaczęło się tak niewinnie, a teraz mamy PRAWDZIWA powieść :king: :1luvu:


A bajki z szafy zostały zgłoszone na konkurs ogolnoploski przez prazesa firmy CARTALIA PRESS ze względu na...współgranie treści z szata graficzną !!!! więc pani Anie może dostać nagrodę za ilustracje - i nie wątpię, że dostanie !!!



to ja już trzymam mocno kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:


I ja się bardzo cieszę :dance2:

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 28, 2007 21:39

I ja się dokładam z kciukami... :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 28, 2007 21:41

To trzymam mocno kciuki Obrazek
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Nie paź 28, 2007 21:55

Dziekuje Caty :D
jak zwykle mam zaległosci :oops:

Ja tez trzymam paluchy Obrazek

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Nie paź 28, 2007 22:40

Bratki Kociamy


Weronika przewiązała ogromny bukiet polnych kwiatów wstążką. Z liścia jakiegoś bezimiennego kwiatu , prosto na rękę Weroniki zszedł zielony pająk. Potoczył się po jej opalonej ręce jak zielony koralik. Weronika pomyślała, że jeszcze miesiąc temu wrzasnęłaby
wniebogłosy…
Przeszła na palcach obok pokoju Bajanny, skąd dochodziło tylko miarowe cykanie zegara i równy oddech śpiącej.
Filip zmęczony kopaniem piłki też spał jak kamień i jedyną osobą, która nie zdążyła się jeszcze położyć było rude kocisko.
Kocisko było małomówne, ceniło sobie święty spokój i od samego początku pokazało Weronice, gdzie jest jej miejsce, toteż zdziwiła się bardzo, gdy wskoczyło na jej łóżko, obwąchawszy starannie bukiet i wydało cichy pomruk aprobaty.
Weronika, która nigdy nie lubiła kotów pogłaskała puszyste futro i cicho westchnęła
- Nienawidzę końca wakacji – powiedziała i przed jej oczyma stanęło miejskie podwórko z koszami na śmieci w kształcie tulipanów, z których ustawicznie odchodziła farba.
Pomyślała o wiecznie skrzypiącej huśtawce i tabliczkach NIE DEPTAĆ TRAWY.
- Filip – szarpnęła za ramię śpiącego smacznie brata. – Filip…ja nie chcę wracać do domu….
Ale Filip tylko odwrócił się na drugi bok. Weronika zamknęła za sobą drzwi i poszła do swojego pokoiku.
Kocisko zdążyło już zająć połowę kołdry dla pewności wczepiając się w nią pazurami.
Weronika wsunęła się do łóżka.
- I nawet kota nie mam – powiedziała płaczliwie.
- Ko-cia-ma – ziewnęło szeroko kocisko i zasłoniło nos łapą na znak, że dalsza dyskusja jest bezcelowa.
Kociama ! Weronika przypomniała sobie koszyk pełen maluchów których trójkolorowe mordki przypominały kwiaty bratków, i spojrzała na szarego pluszowego kota, który leżał obok poduszki.
- Wiem, że jesteś zaczarowany – powiedziała – ale…w moim mieście chyba czary nie działają…Jest za duże, za hałaśliwe…
Pluszowy kot nie poruszył się.
- Kiedy wrócimy do domu nie będziemy niczym więcej, jak tylko dziewczynka i pluszakiem…A Filip pójdzie pograć w piłkę i będzie mu dobrze.
Dwie łzy stoczyły się po policzkach Weroniki i Weronika wcisnęła głowę w poduszkę, żeby nikt na świecie nie domyślił się, że płacze.
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Nie paź 28, 2007 22:49

Caty skąd Ty wiesz że tak bardzo kocham polne kwiaty :roll:
Kocie kwiatki są jednak najcudowniejsze na świecie
Biedna Weronika :( żal mi jej bardzo że nie ma Kota

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Pon paź 29, 2007 6:43

A dlaczego kocisko poradzilo Weronice żeby poszła do Kociamy ???
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Pon paź 29, 2007 17:48

Ha! To chyba szczęśliwe zakocenie się tu szykuje :D

Trzymam kciuki za Bajki z Szafy! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon paź 29, 2007 23:26

… Rudolfina na palcach wykradła się z sypialni. Ze szpary pod drzwiami pani wychowawczyni sączyła się wąska smug światła.
Rudolfina zastukała do drzwi, a kiedy rozległo się „proszę” nacisnęła klamkę i weszła do środka.
Pani wychowawczyni siedziała po turecku na łóżku przeglądając jakąś książkę.
W różowym dresie, bez makijażu i z rozpuszczonymi włosami wyglądała jak mała dziewczynka.
- Coś się stało ? - zapytała i zamknęła książkę.
Rudolfina przysiadł na brzegu łóżka.
Przez chwilę miętosiła skraj nocnej koszulki, aż w końcu pociągnęła nosem.
- Nie chcę, żeby TE wakacje się skończyły – powiedziała
- Ja też nie lubię końca wakacji – pani wychowawczyni pogłaskała rude loki Rudolfiny. – Ale, żeby nadeszły następne, to TE muszą się skończyć…
Rudolfina smętnie pokiwała głową.
- Serek wymyślił, żebyśmy przyjechali tu na drugi rok – powiedziała. – I że zrobimy zegar kwiatowy w parku i w ogóle…
Pani uśmiechnęła się.
- Oczywiście, że tutaj przyjedziemy. Burmistrz obiecał, że opłata będzie symboliczna, więc…
Rudolfina nagle spoważniała.
- Ale… - zaczęła i urwała.
- Ale CO ? – zza okna dał się słyszeć głos Miauliny, powracającej z nocnej wyprawy na pobliskie pola.
- Jeśli coś się wydarzy…- powiedziała Rudolfina. – Coś strasznego ?
Wychowawczyni przytuliła ją do siebie.
- Nic się nie wydarzy – odparła, a kryształowe serduszko na cienkim łańcuszku zalśniło jak najprawdziwszy brylant. – I gdybyś dała mi dokończyć, to…
- TO ? – wyrwała się Rudolfina.
- …dowiedziałabyś się, że w takim razie możemy przyjechać tu w zimie.
- W zimie ? Naprawdę ? – Rudolfina aż podskoczyła z radości.
Pani wychowawczyni pokiwała głową. Pomyślała o brudnym miejskim śniegu, breji rozjeżdżanej kołami samochodów, o choinkach błyskających światłami zza zapoconych szyb i o pustym mieszkaniu, do którego niechętnie wracała z pracy i którego szczerze nienawidziła w soboty i niedziele i wszelkie święta. W malutkim pokoju, nad biurkiem zawalonym papierami wisiały fotografie jej rodziców, którym rano mówiła „dzień dobry”, a wychodząc do pracy „dowidzenia”, rodziców, których głos zatarł się w pamięci .
I ani Rudolfina, ani Serek, ani Dominik, ani żadne inne dziecko nie wiedziało, że dawno temu pani zajmował łóżko pod oknem w pokoju numer trzy.
Pomyślała o ośnieżonych modrzewiach, o polach iskrzących się w zimowym słońcu, o mrozie szczypiącym w policzki i dzwonkach u sań.
I na koniec pomyślała o tym, że gdyby w jej mieszkaniu czekał na nią ktoś taki – choćby taki jak przemądrzał Miaulina – to może byłoby inaczej, cieplej…
- Ko-cia-ma – mruknęła Miaulina wyskakując do ogrodu.
Tymczasem Babcia Tekla po raz kolejny sprawdziła, czy wszystkie słoiki są szczelnie zamknięte, a torebki z ziołowymi mieszankami starannie opisane.
Ziołowa apteczka dla dzieci z kolonii była już gotowa i Babcia Tekla ciężko westchnęła.
Wakacje dobiegały końca – widać to było po gromadzących się na łąkach bocianach, po kluczach dzikich gęsi nadlatujących z północy, po świecących pustką polach.
Nadchodziły długie wieczory, partyjki brydża z Pacynką, Bajanną i Kociamą, sobotnie zloty czarownic, jak je kiedyś nazwała Pacynka.
Babcia Tekla zdążyła już sprawdzić, czy za domem znajduje się wystarczająca ilość drewna na rozpałkę, i czy węgiel został zsypany do piwnicy w takie miejsce, skąd łatwo można było go dostać.
Przy tej okazji odnalazła stare sanki, które Dziadek Rupol obiecał doprowadzić do porządku.
I pomimo, że dni były dalej ciepłe i słoneczne babcia Tekla czuła, jak za wzgórzami czai się zima.
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Wto paź 30, 2007 10:46

Obrazek

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Wto paź 30, 2007 11:39

:balony: :balony: :balony: :catmilk:

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 30, 2007 22:35

…Autobus z miejską rejestracja powarkiwał ze zniecierpliwienia wypuszczając z rury wydechowej małe obłoczki spalin.
Babcia Tekla ściskała kolejno mniejsze i większe, czyściejsze i brudniejsze ręce ukradkiem ocierając łzy wzruszenia.
- Kiedy zobaczymy się w zimie biblioteka będzie już działać pełną parą – obiecała Molica. – a jeśli będziecie chętni, to urządzimy sobie noworoczna zabawę i jasełka.
Panna Madzia wręczyła każdemu z dzieci piernikowe serce, a ziołową apteczkę Babci Tekli umieszczono w luku bagażowym obok pudełek z ciastkami.
Dziadek Ramol i Dziadek Rupol krążyli dokoła autobusu sprawdzając jego stan techniczny pod bacznym okiem komendanta. Rzecz jasna, komendant osobiście sprawdził wszystko wcześniej, ale z pewnych powodów wolałby o tym zapomnieć .
Autobus o miejskich rejestracjach przybył do Złociejowa barbarzyńską, porą – o piątej rano, kiedy tabletki nasenne Dziadka Rupola zaczynały dobroczynne działanie, a Pacynka, teoretycznie, powinna była strącić z poduszki dużego, grubego, czarnego kota i cisnąć budzikiem, którego tak naprawdę nie musiała nastawiać, ale robiła to od lat dla zachowania pozorów.
Komendant wyszedł z biura i rozejrzał się po rynku. Było zupełnie pusto, tylko kilka rannych ptaków zażywało kąpieli w cicho pluskającej fontannie .
Służbowy pies podbiegł do autobusu i starannie zaczął obwąchiwać przednie koło, zaś komendant wczołgał się pod autobus i zaczął udawać sam przed sobą, że właśnie tropi grozną szajkę uzbrojonych po zęby przemytników.
Sięgnął po uzi i wstrzymał oddech.
Napastnik zbliżał się nieubłaganie. Służbowy pies cichutko zawarczał i usiadł przy schowku pełnym sfałszowanych banknotów, kokainy i kradzionych brylantów.
Komendant najciszej jak tylko mógł przeczołgał się pod autobusem, otrzepał z liści kurtkę i jednym skokiem znalazł się twarzą w twarz z przestępcą.
- Na miłość boską, czy pan ZWARIOWAŁ ? – wykrzyknęła Pacynka teatralnym gestem łapiąc się za serce.
Komendant zaczerwienił się i spojrzał na czubki butów.
- Sprawdzałem autobus – powiedział. – Dzieci z kolonii wracają dzisiaj do miasta, i…
- I to nie jest żaden powód, żeby straszyć ludzi, a tym bardziej, żeby budzić ich o piątej rano.
Pacynka oczywiście nie wspomniała ani słowem o tym, że o tej porze na rynek przywiodła ja najzwyklejsza ciekawość…Zamiast tego zadzwoniła kolczykami i dodała – Co pan sobie w ogóle wyobraża ?
Na sama myśl o tym, że Pacynka mogłaby dowiedzieć się, co sobie wyobraża komendant po raz kolejny spiekł raka.
- A to…to był taki odruch…bo, w moim zawodzie …
- Wiem, wiem – Pacynka – Mariusz Szluger i inni…
…Dziadek Ramol i Dziadek Rudol wygramolili się spod autobusu. Dziadek Ramol triumfalnie uśmiechnięty podał komendantowi malutką, upaprana smarem śrubkę.
- Nie-do-krę-co-na - oświadczył z dumą w głosie, a Dziadek Rudol, jakby na to czekał wyjął służbowy notes i zaczął pisać protokół..
- Zaraz zrobię z tym porządek – rzekł poważnie komendant rozpoznając jedną ze śrubek,
Którymi przymocował do ściany obok biura mosiężną tabliczkę z napisem KOMENDANT STRAŻY MIEJSKIEJ MIASTA ZŁOCIEJOWA.
Pani wychowawczyni spojrzała raz jeszcze na rynek. Minę miała zupełnie taka sama jak Rudolfina, tylko, że obok Rudolfiny stała Weronika ściskając w ręce karteczkę ze swoim adresem.
- To ja też w zimie przyjadę – obiecała Weronika , a Rudolfina pokiwała rudą głową.
Pani wychowawczyni spojrzała na zegarek.
- Więc do zobaczenia – powiedziała żegnając się kolejno z Babcią Teklą, panna Madzią, pacynką i Bajanną.
- Kociama ! – wykrzyknęła nagle Babcia Tekla. – Dlaczego nie ma Kociamy ?
- Jestem ! – zdyszana Kociama podbiegła do autobusu. – Już myślałam, że odjechaliście – powiedziała patrząc na panią wychowawczynię. W ręce trzymała nieduży, wiklinowy koszyczek, z którego coś za wszelką cenę usiłowało się wydostać na zewnątrz.
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Wto paź 30, 2007 22:46

Och.... :D :D :D :D
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 30, 2007 22:50

Co najmniej dwa dokocenia się szykują :D :dance: :dance2:
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Śro paź 31, 2007 14:03

Autobus tak długo będzie krążyć i krążyć, aż wróci do Złociejowa, gdyż droga do miasta po prostu gdzieś się zapodzieje :)

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 27 gości