
Lepiej go sobą zaintrygować. Gdy przychodzi do Was postój przy Cesarskiej, powyglądaj przez okno, pogadaj do niego. Gdy zacznie Cię kojarzyć:
1. jeśli zobaczysz go gdzieś na jego terenie będzie miał mniejszą tendencję do zwiewania
2. niewykluczone, że sam będzie do Ciebie wychodził ze swoich pieleszy i hipnotyzował (oczywiście z "nietykalnej") odległości.
Przynajmniej tak właśnie mają moje Koci Znane z Widzenia: gdy się widzimy one świecą do mnie oczami. Czasem nawet zawołają, gdy ich nie zauważę

Niemniej jednak właśnie w taki sposób, stopniowo i niebezpośrednio, zorientowałam się w rewirach i godzinach wędrówek niektórych z nich.
