Uff!...
Jestem. Dopiero co wróciłam z kocurami ze wsi i już musiałam się przepakowywać na szkolną wycieczkę z "moimi" dzieciakami. Pojechaliśmy do Czarnocina, fajnie było, przyroda przepiękna, bo to tereny rezerwatu, orły bieliki latają nad głowami. Można wypocząć.
Można, ale jak się nie jedzie do pracy

Ja wróciłam z zaostrzeniem anginy... Dostałam nowy antybiotyk i opieprz od lekarki. Zdenerwowała się zwłaszcza wtedy, gdy nie wzięłam zwolnienia (tydzień dawała!! O ja głupia...), bo w szkole przecież wystawianie ocen. Eee tam, byle do wakacji
Kociska stęsknione za pańcią, miziakowate strasznie, ale żeby choć trochę grzeczniejsze się zrobiły, to nie powiem

Mały broi na całego, Maciek też niczego sobie. Jedyny plus, że miały beze mnie mnóstwo czasu na toaletę i w 4 dni elegancko się domyły po wiejskich turlankach po piachu i włażeniu we wszystkie ciekawe, ale okropnie brudne miejsca.
A teraz ciąg dalszy wiejskich fot, bo poprzednio czasu było brak...
(Głos z offu:) " Jak pamiętamy, nasi dzielni koci bohaterzy wpadli na pewien plan - małe polowanie na dziwne, nieznane im stwory - KURY!"
Ty bierz go z lewej, a ja capnę z prawej:
Dobre zaczajenie się i skupienie to podstawa:
Co to właściwie za dziwo?

Dobra jest, teraz ja ruszam

........

Oj co, trochę się najeżyłem, bo ten wielki jakoś tak zaczął gdakać, ale przynajmniej zostałem, a mały zwiał!
To się przynajmniej zaprezentuję, jak ładnie już mi lśni sierść:

A cio tam jest?

Albo tam?

A po wszystkim należy się mały odpoczynek:
Koty były tam zachwycone, miały do dyspozycji duuże ogrodzone podwórko, więc nawet nie miałyby gdzie zwiać. Zażyły sobie trochę słonka, świeżego powietrza no i...wolności

A polowanie na kogo urządziły? Na największego na podwórku - wiedziały, że kogut to przewodnik stada
Mam jeszcze unikatowe zdjęcie Maćka drapiącego pazury na drzewie, ale gdzieś mi się zapodziało
Muszę lecieć, bo mały znów wywala z hukiem orzechy na podłogę. Pozdrawiamy!
PS.
Malati - wiem, przyznaję, Maciek pozazdrościł Quazkowi figury i też postanowił sprawić sobie taki brzunio-beczułkę

Dlatego właśnie miał zażywać ćwiczeń fizycznych na świeżym powietrzu. Jak to się skończyło - widać najlepiej na ostatnim zdjęciu
