pisiokot pisze:Georg-inia pisze:
Ło Jeziuuu, ale mi dobrzeee

a wcale że nie

dziś Sasza się na mnie ewidentnie obraził

jak się ubierałam przed wyjściem do pracy i próbowałam z nim na odchodne pogadać, to co prawda odpowiadał mi, ale po pierwsze niegrzecznie, a po drugie siedział cały czas odwrócony do mnie tyłem

ja wiem, że mu smutno, że sam siedzi cały dzień, ale czemu on nie rozumie, że ja muszę do pracy chodzić, co? w końcu dorosły jest, powinien mieć choć ciut wyrozumiałości...
a poważnie to mam podejrzenia, że całe swoje dotychczasowe życie Sasza karmiony był samym "złym"

do jedzenia nadają się tylko puszki, do picia jedynie mleko. Wczoraj w tej rozpaczy, że on nie chce pić, kupiłam whiskasowe mleczko. Ooooo taaaaa, to było to. Ale jakoś wątpię, żeby wcześniej takowe pijał, raczej zwykłe krowie
Nic, dolałam wody, zostawiłam, zobaczymy jak wrócę. Kupiony wczoraj tuńczyk też jest ble... ręce opadają
Jutro spotykam się z Państwem, którzy chcą adoptować Saszkę. Mają go odwiedzić

nie wiem, jak oni sobie dadzą z nim radę, skoro on taki "prosty chłop" jest

Państwa kot je weterynaryjnego hillsa dla kastratów, a tu co? kitkata mają Saszy kupować?
