Kochane Ciocie,
krótka informacja dla uspokojenia.
Tasia już jest sobą, jest przytomna. Szwy są bardzo ładne, nic się nie paskudzi.
Jednak kaftanik okazał się za duży, za łatwy do wylizania maści z brzuszka, więc dzisiaj może się uda z mniejszym kaftanikiem.
Teraz dziecko śpi (tylko trzeba czasem przekładać, jak nóżki drętwieją, bo ciężko jej jeszcze idzie samej), ale są momenty, że próbuje szaleć z myszkami bądź wspinać sie tam gdzie zwykle, więc trzeba mieć łobuziakę stale na oku
Apetyt dobry, siusiu samodzielne do kuwetki, wszystko w normie.
Trochę dziczeją Koci i Noreczka - nie wiedzą do końca o co chodzi.
Ale to minie - mam nadzieję.
Poza tym jesteśmy obrażeni na naszą klinikę, ale to już zupełnie inna sprawa. (Operacja chyba na szóstkę, organizacja okołooperacyjna do d...)
DZIEKI OGROMIASTE ZA KCIUKI I CIEPŁE SŁÓWKA!
ps: Lusitka całkiem zdrowa! Dziś już ostatnia kontrola.
