WIELKIE problemy z dokoceniem - niby normalne życie:)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 08, 2007 0:23

Nie wiem, czy specjalny wątek Feliway ma, to podam te, które znalazłam. W skrócie to środek zawierający feromony, które pomagaja kotom w sytuacjach stresowych, przy nadmiarze agresji, posikiwaniu itp.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=61817
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=59630
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=57181
I znowu dużo czytania :oops: :wink:
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Nie lip 08, 2007 11:42

Dzięki za info o Feliway - poczytam, poczytam z wielką przyjemnoscią.
Po wieczornych awanturkach, koty spały rozdzielone. Kiki była rozanielona, dużo pojadła, kuweta była w wielokrotnym użyciu. No i w nocy było jej b. dobrze - nowa pani jest duża i rozłozysta - to było na czym się pokładać. Rano było juz gorzej. Chociaż wypuszczone z dużego pokoju Mimi i Fifi już nie galopkiem tylko dostojnie udały się do sypialni. Zanim tam dotarły Kiki była już za tapczanem i już warczała.
Jak na razie była jedna walka - Fifi z poziomu tapczanu, Kiki z podłogi, ale awanturowała się Kiki - Fifi nic nie gadał, tylko łapki mu latały. Mimi straciła zainteresowanie i rezyduje poza sypialnią. Zobaczymy co będzie dalej....

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Nie lip 08, 2007 21:08

No to odrobiłam zadanie domowe i sobie poczytałam o problemach z dokoceniem - i tak sobie myslę czy ja mam problem z dokoceniem???????
To co ja mam to mały pikuś!!
OK Kiki jest kotem juz niezbyt młodym, dotychczas jedynaczka i po przejściach". Mam z nią problem i na moją miarę to DUŻY PROBLEM. Ale już teraz widzę bardzo jasne światełko w tunelu, głownie dzięki wszystkim, którzy na tej stronie mnie wspierali. Dzięki wielkie

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Nie lip 08, 2007 21:22

Zapomniałam o czymś napisać. Jestem bardzo dumna z moich "starych" kotów. One chyba zrozumiały problem Kiki, w ciągu dnia to może nie do konca im to dobrze wychodzi, bo jednak lubią do schowanej za tapczan Kiki podchodzić. Wieczorem jednak jak mówię im, że idziemy spanko, bo Kiki musi spać sama - dzielnie, same idą na "wygnanie". Mimi trochę się opiera bo to diabełek jest, ale Fifi jednoznacznie wskazuje drogę.
Jeszcze jedno - jutro kupuję cyfrówę i robię zdjęcia moich kotów i wsadzę je na stronę.

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Nie lip 08, 2007 23:19

W takim razie czekamy na zdjęcia Twoich Mądral :D
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Pon lip 09, 2007 18:08

Cyfrówki nie kupiłam, ale zamówiłam Feliway - jutro zaczynamy "kurację". Zobaczymy czy przyniesie jakieś efekty. Wet oczywiście potwierdził informacje, że 100% pewności nie ma. Loteryjka, ale postanowiłam zainwestować. Jak Kiki to nie pomoże, będzie do oddania innym potrzebującym.

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Pon lip 09, 2007 18:40

Zaczynam śledzić twój wątek z nieukrywaną ciekawością, jak się to skończy...mam za sobą arcytrudne dokocenie, podczas którego odkryłam krople Bacha...Kiki się boi i trzeba jej pomóc...oby jak najszybciej pomógł Feliway...trzymam kciuki :P W razie czego...watek kropli :P http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=39025

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon lip 09, 2007 19:51

Dzięki za info o kroplach Bacha, juz o nich wiem, ale zdecydowałam sie na Feliway - bo to nie będę ukrywała jest szybsze. Jak z tym nie wyjdzie "idę" w krople.
Izo, proszę o info, biorąc pod uwagę Twoje arcytrudne dokocenie, czy popełniam błędy i ew. co innego powinnam zrobić.
Ja mam ciągle wątpliwości czy dzielenie kotów na noc i na czas mojej pracy jest ok. Może koty powinny być wiecej czasu razem, a tylko np. na noc je dzielić. Dzielenie na noc bardzo mi odpowiada, ponieważ nocne "igraszki" (czytaj awantury, warczenia itp.) kotów to dla mnie nieprzespana noc, a sen jest mi b. potrzebny. Ja tez w końcu jestem po przejściach.

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Pon lip 09, 2007 20:04

Wspólczuję po stracie rodziców...

Ja też mialam kiedyś podobny problem. W ogóle to zbytnio kocio - doświadczona nie jestem, i zupelnie nie wiedzialam co zrobić, bo moja Szariczka bila, i warczala na nową kotkę. Reszta stada też nie byla zbytnio przychylna. Ale ktoś polecil mi sprey Feliway, o którym pisala Beatka i - podzialalo. Dużo informacji na temat środku na stronie http://www.wet-feromony.pl
Ja pryskalam tym spreyem gdzie popadnie.
Obrazek

Szariczka^^

 
Posty: 132
Od: Pon cze 04, 2007 19:38
Lokalizacja: calkiem niedaleko W-wy

Post » Pon lip 09, 2007 20:15

Jeszcze relacja z nocy i dzisiejszego dnia. Oczywiście noc spokojna - koty rozdzielone. Kiki super szczęśliwa, przypuszczam, że pozostałe koty zdecydowanie mniej. Kiki rano po jedzonku - dostała jako pierwsza - ulokowała się w szafie i nie doszło do konfrontacji z pozostałymi. W szafie spędziła cały dzień. Wyjęłam ją dopiero po popołudniowym dopieszczeniu Mimi i Fifi, adekwatnie do potrzeb. - Fifi dużo, Mimi dwa głaski (i o dwa w jej ocenie za dużo). Potem był czas Kiki, ale mizianie nie bardzo jej odpowiadało. Była micha, kuweta i wyglądanie przez okienko.
I jedna obserwacja - rano i po południu do mieszkania wpadły chrabąszcze, oczywiscie po jednym w każdej porze dnia. Rano z "intruzem" miały do czynienia Mimi i Fifi - polowanie było uporczywe, lekko uszkodziły owadka, ale udało mi sie go uratować i wypuścić. Po południu z latającym "miała kontakt" Kiki. Zero zainteresowania, latający latał, a Kiki zachowywała sie tak jakby go nie było. A u Rodziców MUCHY ŁAPAŁA!!!!!
A wczesnym wieczorem była niestety awantura - całodzienne zamknięcie jednak zwiększyło agresję Mimi - znowu zaatakowała Kikę. Na całe szczęście szybko jej to przeszło. Od jakigoś czasu spokój. Kiki zbunkrowana za tapczanem, Fifi na tapczanie, już się zastanawiam, czy nie miłośnie wpatrzony w Kikę, a Miśka obrażona (chyba za to wpatrzenie Fifulca) gdzieś polazła.

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Pon lip 09, 2007 20:21

Kiedy się dokacałam Bonkersem miałam podobną nieco sytuację rezydentka panicznie się go bała.
Noc spędzały osobno - każde z innym domownikiem, w dzień jeśli byłam w domu wszystkie drzwi były otwarte. Wtedy Kicia siedziala na wysokiej szafce kuchennej, tam miała poslanko, tam jadła.
Taka sytuacja u mnie trwała prawie pięć miesięcy :cry:

Wytrwałości życzę i tego, by feliway zadziałał jak najszybciej.

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Pon lip 09, 2007 20:49

Trudno jest mi oceniać...ja właściwie poszłam na żywioł, bo Otis jest kotem z klaustrofobią, był bardzo ciekawy, a przy tym zdrowy nie widziałam więc potrzeby izolacji...skończyło się na wiecznym polowaniu na Sonię, gonitwach, bójkach, spuchniętym ogonku sioo i kupalu pod siebie ze strachu...swoje żale wylewałam w tym wątku: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=27 ... &start=242
to był mój pierwszy wpis na forum...
Sonia wylądowała w koszyczku w pełnej depresji - zero kontaktu, wielkie oczy ze strachu, nosiłam ją na rękach do kuwety. I wtedy ktoś na PW napisał mi o kroplach podając tylko nazwę, nic więcej...znalazłam w sieci p. Wandę, ona pierwsza powiedziała mi - będzie dobrze...moje koty były pierwszymi jej kocimi pacjentami. Sonia po dwóch dawkach wyszła z koszyka...nadal się bała, ale chciała żyć! Łatwiej jest "wyleczyć" kota ze strachu niż nauczyć agresora opanowania. U mnie oba koty brały mieszanki przygotowane dla nich. Oba skończyły kurację po 2 miesiącach. Jak jest teraz możesz poczytać w ich wątku - linki mam w podpisie. Z tego, co zapamiętałam jesteś z Warszawy...mogę przygotować dla Kiki rozcieńczenie RR, czyli Rescue Remedy, daj znać na PW 8) możńa to podawać neizależnie do feliwaya, tylko wtedy nie będziesz wiedziała, co tak naprawdę pomogło :roll:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon lip 09, 2007 21:17

Izo, o Twoich przeżyciach z dokacaniem, czytałam i o p. Wandzie też. Dopiero jak podałaś szczegóły przypomniałam sobie. Jakoś nie skojarzyłam, ale mam teraz takich szum informacyjny - trochę tego za dużo. Wlazłam na stronę, tę od kropli Bacha i od p. Wandy, tylko wydało mi się to takie skomplikowane (sic!), a ja teraz na prościznę idę. Sorry o bieżacej Twojej sytuacji nie czytałam, ale jak się domyślam wszystko jest ok.
Ojej a ja mam teraz niezła awanturkę - Fifi postanowił odwiedzić Kikusię, a ta się niebosko wkurzyła. Wrzask, gadulenie i latające łapki i ja przytulona do kompa - co by przy okazji mnie krzywdy nie zrobiły. Hi, hi - dzielą nas min. dwa metry.
Jeżeli chodzi o Twoją propozycję dotyczącą rozcieńczenia RR jestem jak najbardziej za. Pomyślałam tylko, że na PW odezwę sie do Ciebie za tydzień. To pozwoli na stwierdzenie, co podziałało. Dzięki wielkie za propozycję. Jestem z Wilanowa i dzięki trasie siekierkowskiej do Wesołej to rzut beretem. Dziękuję Ci bardzo jeszcze raz - i odezwę się na PW.

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Pon lip 09, 2007 21:34

Progect, to chyba było straszne, biedna Kicia. Chyba wolę zbunkrowanie Kikuni za tapczanem. Górne szafkowanie - takie przeżycia ma teraz Plamka od Wielbłądzia - to chyba najgorsze co może kota spotkać.
A tak przy okazji, może nie wszyscy znają problem Plamki - biedna kiciunia, terroryzowana przez Julka (nie wiem czy dobrze zapamiętałam imię "terrorysty") mieszka na szafkach i pilnie poszukuje domu, niestety z racji przeżyć kocinki dosyć rygorystycznego - o dokoceniu nie ma mowy. Ja jestem niekomputerowa i nie potrafię wskazać linku do tematu, ale jak ktoś się zainteresuje problemem - znajdzie. To tak przy okazji, bo serce mi się ściska.

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Wto lip 10, 2007 8:42

W takim razie czekam...jest też inna wersja, RR koncentrat mozesz kupić na Puszczyka (Ursynów) a resztę Ci powiem...my używamy wszyscy RR w domu...polecam do domowej apteczki 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 39 gości