Na razie książki nie będzie, za to będą wynurzenia środkowonocne
próbowałyście się kiedyś uczyć (robiąc notatki) jak ktoś poluje na długopis, którym piszecie i robi naskoki na kartki, które przeglądacie. No wprost wymarzone warunki. A jak ktoś nie wykazuje aktywności fizycznej to zajmuje miejsce na waszych kolanach. No bo przecież laptop spokojnie może stać spory kawałek od Was. Wtedy akurat jak do niego sięgacie to można się wtulić w Was..... sobie chciałam to sobie mam.
W ogóle na wizycie chyba poprosimy o tabletki na apetyt u królewicza. A ostatnio sobie uświadomiłam, że od diagnozy nerkowej minęły już 4 miesiące. Pewnie, że nie jest idealnie ale Qua nadal jest z nami i mam nadzieję, że nie cierpi. Przynajmniej nie wykazuje oznak cierpienia. No pewnie, że kroplówki i leki w ilościach hurtowych go nie cieszą ale myślę sobie, że tak źle to przecież nie jest. Przy jego wynikach początkowych to sobie nawet nieśmiało myślę (tfu tfu tfu), że jest dobrze. Niestety bardzo szybko się odwadnia ale udaje nam się też i nad tym panować. Swoją drogą zauważyłam, że kroplówki NaCl gorzej Qua nawadniają niż te z PWE. Zastanawiam się czy to oznacza, że bardziej potrzebuje czegoś z tego NaCl i powinien dostawać je w większej ilości, czy raczej tylko PWE. Obie wchłaniają się chyba podobnie szybko. Dla dobra zdrowia psychicznego Qua chciałabym przejść na kroplówki co drugi dzień.
uch no i to tyle. Ktoś zajął moją nogę to mogę próbować wrócić do nauki. Co prawda jak ten ktoś bardzo głośno mruczy to jest to trudne no ale nie niewykonalne.
A Mała Di już zdecydowanie lepiej

tfu tfu tfu chyba kryzys minął.