Jana, krzywa i tak Was czeka - to podstawa. Może w weekend się uda?
A teraz słów kilka, w wielkim uproszczeniu, jak działa insulina u kota. Lantus u człowieka jest insulina długo działającą - 24 h. Kot ma inny metabolizm - w przybliżeniu o połowę "szybszy", w związku z tym Lantus działa u kota ok. 12 godzin. W zależności od organizmu może to być ciut krócej lub dłużej, jednak te różnice nie sa duże. Młodemu podajecie raz dziennie, czyli pi razy oko przez połowę doby nie jest pod działaniem insuliny (czyli po posiłku bezinsulinowym jego trzustka zdana jest na własne, uszkodzone siły).
Teraz przechodzimy do moczu. Nerki kocie puszczają glukozę wówczas, gdy w krwi jest jej powyżej 248 (widziałam też info, że powyżej 200). Pęcherz mocz uśrednia - bo zbiera go przez wiele godzin. Twoj kot ma raczej na pewno wysokie poziomy cukru przez połowę doby, a niewiadome - przez drugą połowę doby. Jeśli w moczu cukru nie ma, to znaczy, że przez cały czas od sikania do sikania cukier we krwi był stosunkowo niski. Jak niski? Nie wiadomo. I tu czai się niebezpieczeństwo hipoglikemii. Wszak podajemy insulinę i nie wiesz, jak bardzo spada poziom cukru w szczycie działania insuliny. Krzywą musicie zrobić dla kociego bezpieczeństwa - hipoglikemia może zabić. Po 12 godzinach nie było cukru w moczu a to znaczy, że przez 12 godzin kot był ponizej progu nerkowego. Ale jak nisko? To jest kluczowe pytanie. Brak cukru w moczu kociego cukrzyka, zwłaszcza na początku insulinoterapii, jest sygnałem ostrzegawczym i trzeba skupić się na monitoringu i ew. zmniejszeniu dawki.
Jana i jedna podstawa, taka dośc obrazowa i jeszcze bardziej strywializowana

Bo cukrzyca to nie matematyka i nie wolno tak o niej myśleć, typu: wysoki cukier to zwiększam dawkę insuliny. Tak nie wolno.
Zacznij traktować chorą trzustkę swojego cukrzyka jak rozpieszczoną królewnę-histeryczkę

Wszystkie ruchy koło niej trzeba robić na paluszkach i w ciszy, tak jak lubi i jest przyzwyczajona, regularnie: żadnych gwałtownych zmian i ruchów. Jak zwiększasz dawkę - to po odrobineczce, jak zmniejszasz - tez po odrobineczce. Jeśli zrobisz gwaltowny ruch to jest spora szansa że wkurzysz królewnę i że w swym ataku niezadowolenia i histerii zacznie Ci robić wbrew - czyli zamiast poprawy zaczną wyniki skakać (kontrregulacja!). Jak z dzikim kotem, dopóki nie robisz nic co go zaniepokoi to jest ok, ale wystarczy gwałtowniejszy ruch i widzisz koniec znikającego ogona. Teraz jestescie na etapie próbowania granic i metody najlepszej opieki. Dlatego i krzywa i regularne pomiary i zmniejszenie dawki (zapewne) to zadania na najbliższy czas.
Krzywa jest pilna!Jednokrotne podawanie insuliny nie jest najlepszym pomysłem. Trzymając się naszej królewny - rano dostaje tyle ulubionych pyszności, że ledwo może zjeść, a wieczorem lokaj informuje ją, że powinna iść w pole, wykopać sobie ziemniaków i samodzielnie ugotować. Bardziej krewka królewna wcześniej czy później zdemoluje z wrzaskiem taki lokal, wpadnie w panikę i dostanie histerii albo umrze ze zmęczenia/przejedzenia.
Tak, zdecydowanie, trzustka jest histeryczną, rozpuszczoną kobietą. Trzeba jej dogadzać na jej warunkach.
Wybacz takie infantylne pisanie, nie wiem co mnie naszło