Quazimodo-w krainie niebieskiego kocyka. Zaklinamy los!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 21, 2009 15:11

Taaa wszystkiego może u nas zabraknąć ale nie min ;)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 22, 2009 14:24

Qua mnie nawołuje 8O Zawsze myślałam, że On sobie krzyczy, dopiero w czasie rozmowy z gosiar odkryłam, że ależ i owszem najczęściej ryczy na mnie domagając się swojego, ale czasami też nawołuje tak typowo po kociemu. Krzyczy rozdzierającym mrrraaau jak jest w swoim pokoju, najczęściej kompozycją do ryku jest moja kołdra. W zasadzie napiszę inaczej, kiedy Qua leży na kołdrze nie zdarzyło się żeby nie ryczał (np. bo śmiałam pójść umyć włosy albo zjeść śniadanie). Ale jak chce się bawić, czy tak jakoś pobyć ze mną to mnie nawołuje. Najczęściej nawoływanie odbywa się na placu zabaw (pokoju my), nawoływanie tym się różni od ryku, że jeśli nie zareaguję na nawoływanie to nawoływacz sam po pewnym czasie do mnie przybiega. Dzisiaj mnie tak nawoływał, w ogóle dzisiaj znowu dzień szampańskiego humoru. Qua biegał, skakał, polował (na 3 piłeczki), robił podchody, na koniec zamordował czerwoną wstążeczkę. Dobrze jest, teraz (ojej jakie to niezwykle zaskakujące) merdając ogonem wpakował mi się na kolana (po nieudanej akcji nawołującej)

No i zdjęcie, dużo zdjęć:

"No to co leniuchu namówię Cię na polowanie ze mną?"
Obrazek


Na tym zdjęciu bardzo ważna jest piłeczka. To jest piłeczka jaką mamy jeszcze od CC, jak piłeczka do nas przyjechała była pomarańczowa do pierwszego spotkania z Małą Di, która jest mistrzem "skalpowania" więc zdarła pomarańczową otoczkę. Piłeczka jak widać dalej w użytku:
Obrazek

Przemykamy ekhm
Obrazek

Dwa etapy polowania (wiem,że nieostre ale zdjęcia w ruchu nam nie wychodzą)
Obrazek

Obrazek


Koniec, czyli teraz czas na wstążeczkę:
Obrazek Obrazek

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 23, 2009 22:15

Słodki! :love: I jak ładnie poluje :D Najlepiej wyszedł na zdjęciach z czerwoną wstążeczką (najbardziej twarzowa)

Przesyłam całuski w brzusio. Dobranoc :D
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon lut 23, 2009 22:27

Normalnie jak patrzę na Qua to myślę że on jest słodszy niż sto tysięcy bez . :1luvu:

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Pon lut 23, 2009 22:42

Bo Qua to jest wzorcem Bezy, normalnie mógł by zamieszkać w Sevres pod Paryżem ale Malati na bank by na to nie przystała :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 24, 2009 0:18

Sevres pod Paryżem :roll: no w sumie niedaleko by miał do Nottre Damme :twisted:

:1luvu: :1luvu:

ale mi miło, że ktoś podziela moje dostrzeganie słodyczy w Qua, bo ja to jestem jakby to tak się przyznać, no jestem całkowicie nieobiektywna. Na zdjęciach to tak tego nie widać ale to jest straszny noo wiecie kociak. No dobra może kociak to za dużo powiedziane ale na pewno pimposznik rozkosznik. Czasami (np. teraz) jest tak słodki, że nie mogę się opanować od ściskania Go, miętolenia, całowania i znowu przytulania do siebie mocno. Qua jako kocie dziwadło w takich chwilach rozmrukuje się głośno. No i dzisiaj jak wróciłam (dzisiaj wybitnie wcześnie bo pół godziny temu :evil: ) okazało się, że Qua mnie zdradza 8O normalnie aż nie ten teges się poczułam jak weszłam znużona do domu a tam co? No właśnie, a tam nic, cisza i spokój i zero oznak Pana Bezy. No nie przyszedł się przywitać, nie nawymyślał mi od włóczących się z jakimiś dziadami bab, no w ogóle jak to tak? Poszłam smętnie do pokoju i zanim cokolwiek zrobiłam położyłam się na chwilę na łóżku próbując się lekko zregenerować po całym dniu biegania. Już miałam wstawać kiedy usłyszałam złowieszczy odgłos "mmrrraaau?", Qua wydobył się z czeluści pokoju my i przybył do mnie! Po przybyciu bez słowa wpakował się na mnie i rozmruczał się. On na pewno też miał bardzo męczący dzień.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 24, 2009 8:44

Malati pisze: Przemykamy ekhm
Obrazek


raczej wyglądamy, jakbyśmy utknęli 8)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 24, 2009 9:04

On jest taki slodziutki ze az sie chce go schrupac....
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 24, 2009 9:33

Inga spójrz na Qua, przypomnij sobie jakie On mi robi, a później pomyśl jaką by miał minę gdybym umierała ze śmiechu, że nie może skądś sobie pójść :roll: to jest zdecydowanie przemykanie ;)

A dzisiaj spóźniłam się do pracy! Winę w całości ponosi Qua, bo przecież nie to, że wstałam zdecydowanie za późno. No ale już miałam słać łóżko kiedy chłopak stwierdził, że On będzie się bawić ekhm... u nas jest tak, że jak Qua sobie wymyśli zabawę... to moja silna wola całkowicie pęka. Wtedy jest taką prawdziwą radością. Ma gigantyczne źrenice i bardzo bystre spojrzenie, które tylko czeka na wroga. No to nagle potwór się znalazł. Qua okazało się, że ma niesamowity zmysł dedukcji i świetnie wiedział skąd nadciągnie podkołdrowy potwór, więc już wcześniej umieścił tam swoją łapinkę.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 24, 2009 9:55

ja sie dzisiaj spoznilam na tramwaj i musialam odsniezac samochod
bo Wacenty wskoczyl na taborecik
schylilam sie
głowka jego do mojego czola i dalej mnie miziaj
dzisiaj jest dzien BEZ
bezsprzecznie :)
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 24, 2009 10:00

A usprawiedliwienie ci napisał? :lol:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Wto lut 24, 2009 12:21

Gupi gupek nie napisał! :evil:

Barb może to koniec karnawału tak na nie wpływa, że trzeba siedzieć z nimi w domu? Tylko kto ma zarabiać na te kochane koteczki. Ja bym z chęcią w tym domu posiedziała, dzisiaj znowu czeka mnie bieganie, takie fajne ale aaaa i jeszcze mam nogę popsutą, a nie wiem jak ją popsułam. Całkiem do bani.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 24, 2009 13:23

A ja dzisiaj mam lenia i w związku z tym nie poszłam do pracy i cały dzień sobie siedzimy we dwie :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 25, 2009 10:01

Gosiaa czy dzisiaj też masz dzień lenia czy dzisiaj można Cię lubić? ;)

Ale mi się marzy dzień wolny tak strasznie, strasznie. A teraz jeszcze poruszam się jak kaleka. Myślałam, że mi przejdzie a to cholerstwo boli coraz bardziej. Wczoraj coś mi przeskoczyło ale w złą stronę :evil:


Wczoraj w nocy Qua dostał kroplówkę, wczoraj był taki posklejany i w ogóle. A rano tzn. nad ranem się przbudzam a na poduszce obok mnie leży piękny, biały puchacz z ogromnymi, czyściutkimi oczyskami :love: Żałuję, że takie chwile trwają tylko w moich myślach, fajnie byłoby jakoś podzielić się nimi ze światem. Swoją drogą to było bardzo zaskakujące tzn. w sumie to jest zaskakujące, że Puchacz zawsze zajmuje te najwygodniejsze poduszki, a ja w jakiś magiczny sposób zajmuję te mniej wygodne. Tłumaczę sobie, że chłopak dba o mój ekhm rozwalony kręgosłup i dlatego mnie na ortopedyczne wysyła. Ale wczoraj jeszcze jasiek nam gdzieś zginął, więc faktycznie moją jedyną alternatywą była wstrętna poducha. Qua za to się chyba wyspał. Obudził mnie bardzo rano, prawie jeszcze w nocy wstał, poszedł zrobić co jego, wrócił. Popatrzył na mnie. Jak otworzyłam oko wpakował mi się na brzuch, zwinął w kłębek i spał. On jest dziwny odrobinkę. W sensie, że to jest kot, który uwielbia spać na człowieku. Najfajniej jest zasypiać na dużej. Wczoraj zasypiał na moim udzie. Tylko się tam ułożył rozmruczał się bardzo głośno. Może jemu brakuje kontaktu?

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 25, 2009 11:46

Dzisiaj miałam pół dnia ale nie lenia tylko, hmmm, nie wiem jak moja Szprotka by to nazwała, pewnie dzień tyranii, albo jakoś tak.
No byliśmy pobrać krew, oczywiście afera na całą lecznicę i sklep, aż ze sklepu przybiegli sprawdzić co my temu kotu robimy. A najbardziej bolało zawijanie łapki gazą z plasterkiem po wyjęciu igły. No nie dało rady. Afera i krzyk taki jak by łapkę na żywca obcinali 8O Normalnie obciach że szok.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 28 gości