Moje drogie...jako doświadczona matka mówię wam: źle czynicie!Swoje dziatki chowacie bez zakazów i to się Wam czkawką siarczystą odbije!
U nas nie wolno.
Są zakazy! No właściwie to jest tylko jeden...
NIE WOLNO CHODZIĆ PO STOŁACH!
Jak delikwent albo delikwentka posiadająca ogon wejdzie na stół to robimy marsową minę i gruchamy słodko:" Malusiu..ale ty wiesz,że nie wolno??No przecież wiesz...no zapomniałeś/aś? No ?Nie wolno chodzić po stołach!"
Osobnik lub osobniczka patrzy z niedowierzaniem.
Felix zwykle przysiada (na stole) i się zastanawia.
Fiona , która zawsze się bardzo śpieszy rzuca mi " nooo, miauuu" przez ramię (to jej stała odpowiedź, obawiam się poważnie,że jest w wieku nastolatkowym i to coś niezbyt grzecznego typu "spoko matka!")
I CZASEM schodzą.
A!Kilka dni temu mój tato złożył nastepujące doniesienie n/t swojego najdłuższego wnuka: Mel POTRAFI wskoczyć na krzesło a potem wspiąć się przednimi kończynami (ma kończyny 20 cm , bardzo krzywe) na stół. Zrobi to o ile na stole znajdzuje się np.szynka albo wiejska kiełabasa. O czym doniósł mi dziadek z mniną rozanieloną.
"Jaki to mądry pies!!" zakończył opwieść:))
I jeszcze scenka imprezowa.
Koreczki z kiełbasy wiejskiej (mojego szwagra własna świnia oddała na nią życie) stoją na stole.Obok z minami skupionymi siedzą państwo K. (Fel i Fifi). I tak powoluteńku ,nieznacznie spuszczają po jednym kmoreczku do otwartej paszczy jamniczej na dole.Paszcza nie gryzie , paszcza tylko łyka .Aż jej oczy na wierzch wychodzą. Odgryza precyzyjnie patyki.
Patyki po jedzeniu anektuje Feliś.
Wiem,bo wczoraj znalazłam dwa w moim łóżku.
Mąż twierdzi,że sama przyniosłam!!
Zapewne...
Fiszko ja też myślę,że drugi kot byłby dobrym pomysłem:)
Tyle miłości i tylko jeden kot?
A gdzie Bronisia można zobaczyć?

)
Ach Aniado miód mi na sece lejesz, Fionina jest u mnie siódmy miesiąc.
Poczekam na jej zabawy!
Nigdy nie myślałam ,że tak pokocham PERSA!
Idę bo zamiast gotować z przepisu Nigelli znowu czytam i piszę o kotach!:)