Trochę się obrobiłam z pracą wiec mogę napisać więcej
Urlop był krótki i z przebojami typu powrót do domu z powodu sklerozy
Jednak pogoda dopisała bo mieliśmy tylko jedną deszczową i burzową noc
Jako że Dami przeżywał fascynację wsią wybraliśmy się z kotami do gospodarstwa agroturystycznego nad jeziorem
Czyli na zasadzie dla każdego coś dobrego – panowie maszyny i zwierzęta a ja leżenie z książką nad wodą
Futra przestraszyły się kóz i kur i postanowiły wychodzić na spacery tylko wieczorami
Za to dumna jestem z nich bo nie zniszczyły żadnego z kwiatków w pokoju
A po powrocie do domu oszczędzają też nasze
Zdjęć brak bo zapomnieliśmy zabrać aparat
PS miotełka wygląda już jak półtora nieszczęscia - wrócę do domu to zrobię jej zdjęcie
