a w ooooogóle i w szczególe, to 17.07 stuknie nam miesiąc, odkąd Zośka się wprowadziła i ponad 2 tygodnie, odkąd wprowadził się Ignaś : )
rzecz jasna mam wrażenie, że to trwa i trwa i trwa i trwa
i trwaaaaaaaaaa
i nie potrafię sobie w ogóle przypomnieć odmiennego stanu rzeczy
nie potrafię sobie wyobrazić życia BEZ KOTÓW
jeżeli chodzi o Ignasia, to wczoraj doszłam do wniosku, że to - przynajmniej póki co

- KOT IDEALNY
bardzo otwarty, żywy i zabawowy, zarażający optymizmem, a przy tym przytulak pełną gębą
budząc się rano zastaję go zazwyczaj przy swojej głowie łamane przez na swojej twarzy
w ciągu dnia często biorę go "na pierś" i usypiam, potrafi tak spać i spać i spać, i NIE DAJ BOŻE żebym przestała go głaskać - budzi się, miałka i gramoli mi się do twarzy; uwielbiam tak sobie siedzieć w fotelu z nim i książką
często zdarza się też, że śpi np. na biurku i nagle budzi się, widzi mamusię i resztkami sił, prawie na śpiąco, podpełza do mnie, miałka i daje buzi
podobnie reaguje, gdy wracam do domu - miałka, że chce buzi i na rączki
a mruczy przy tym jakby miał wbudowany megafon; słychać go prawie że w drugim pokoju
wczoraj wszedł też w etap podejmowania prób wsadzenia mi łapy w talerz, ZWŁASZCZA z zupą
generalnie to powinnam go przechrzcić na Głodomora; gdyby mógł, jadłby za pięciu.. może piętnastu.... NO DOBRA, pięćdziesięciu
(a broi za pięciuset...)
największy cyrk to natomiast duet Ignaś + Diana Barry (pies) - ona biega za nim, żeby przygwoździć go łapą do podłogi i lizać, a on syczy, wyrywa się, zwiewa z prędkością światła, po czym wraca i zaczepia ją, prowokuje, a jeszcze chętniej - poluje i bawi się merdającym - też z prędkością światła - ogonem
jego relacja z Zosią jest różna, w zależności od jej widzimisię; on robi podchody, próbuje się bawić i nie zraża go, że raz za razem obrywa łapą, ja natomiast nie wiem czy ze strony Zośki to zabawa, czy też okazuje tak niechęć, czasem też na niego syczy, szczególnie pod łóżkiem, bo traktuje tę przestrzeń z dużą zaborczością, a czasem czai się i poluje na niego, i też nie wiem wtedy, czy to na pewno zabawa
co do Zosi....
Zosię mogłabym z kolei przechrzcić na Dama, Matrona, Jejmość, Błękitnokrwista
to dorosła, stateczna, poważna arystokratka, której w głowie głównie spanie, spanie oraz spanie
Ignaś też dużo śpi, jednak jego spanie ma inny wymiar - on śpi, by odpocząć i zregenerować siły po zabawie i do dalszej zabawy; ona śpi, BY SPAĆ, by zregenerować siły po spaniu i do dalszego spania
jest introwertyczna, milcząca, wręcz mrukliwa (nie mylić z mruczeniem), bardzo rzadko daje się dotknąć, dużo czasu spędza samotnie
przed przybyciem Ignasia spała dużo na biurku w ciągu dnia, a na posłanku w nocy, prawie ciągle przebywała przy mnie; zdarzyło się, że koło 5.00 rano wlazła na mnie i zaczęła mruczeć, i już do planowanej o 6.00 pobudki musiałam (no dobra, chciałam ; ) ) ją głaskać
po przybyciu Ignaśka znów się zamknęła, tyle że bardziej
Ignaś właśnie przysypia na biurku, a Zosia siedzi pod biurkiem
i jakkolwiek uwielbiam jego widok koło mnie, to tęsknię za takimi scenami:
a tu jeszcze film z Ignasiem i jego najulubieńszą zabawką - papierem po chrupkach:
http://www.youtube.com/watch?v=h_l_qAOObn8
ciemno było przy kręceniu : (