Rozmawiałam przed chwilą z lecznicą. Stwierdzili, ze stan Miziaka nie wymaga hopitalizacji. Ma biegunkę, którą można też leczyć w domu. Więc moje obawy, że obciążę domek znikają. I na tym koniec dobrych wieści.
Dług w lecznicy (nie wiadomo jednak czy zostało wszystko podliczone, bedę wiedziała jutro wieczorem) to teraz 673zł. Przelałam resztę tego co udało się uzbierać 232zł, czyli pozostało ok. 441zł. A dojdą jeszcze te 3 dni do czwartku.
Oczywiście liczę na możliwość spłaty długu w ratach bo teraz to jestem zupełnie pod kreską, a też zrobię bazarek jakiś może i liczę na Wasze wspacie kochani forumowicze z Miau
