Kenya i Mundek - proszę przenieść na Koty :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon sty 19, 2009 22:03

Witam ponownie, dziękuję za wszystkie linki i zainteresowanie.
Szczerze powiem, że spodziewałam się niektórych odpowiedzi, o pluszowym kocie, o wygórowanych wymaganiach, obracałam się w pewnym okresie swojego zycia w towarzystwie wręcz zawodowych kociarzy i znam niektóre zachowania.
Prosze nie oceniac mojej osoby po jednym poscie.
Jestem osobą dorosłą, poważna i SZCZERĄ. W moim zyciu kilka kotów się pojawiało, miałam tez przez krótki czas DT wiec nie jestem zupełnym laikiem w tym temacie. Moj Skarb nie łaził po szafkach kuchennych, mogłam zostawic na blacie w kuchni surowe mieso i jesli je poczuł po prostu siedział pod szafką i czekał. Był po prostu grzeczny, choć pogodny i skory do zabawy. Nie był inwalidą, był po prostu spokojnym kotem, a był u nas od 4 miesiąca życia. Może po prostu był wyjątkowo mądry, ale nie ma go i nigdy juz do nas nie wróci.
Z natury ponad wszystko staram się być fair, wole wyrazić niewygodną prawdę niż mydlic oczy jakim to jestem wielkim przyjacielem zwierząt gotowym do zaakceptowania wszelkich zachowań, bo tak nie jest. Jestem na pierwszym miejscu matką, dbam o swój dom i nie chce w domu zwierzecia brudzącego, niszczącego mój dobytek. Tak trudno zrozumiec, ze nie chce zwierzęcia, które zniszczy np mebel, na który musiałam wziac kredyt i wciąz go spłacam? Czy to, że chce porządnie i czysto mieszkać oznacza, że muszę wyrzec się tej przyjemności obcowania z tymi zwierzetami? Sa koty o ugruntowanych charakterach, które po prostu chca byc z człowiekiem, sa pogodne, ale nie szalone, wola leżeć na kolanach niż latac po firankach.
Napisałam Wam czego oczekuję, żeby właśnie nie było nieporozumień, mam doświadczenie i wiem, że czasem różnie bywa, ale tez bez przesady, naszemu kotu czasem zdarzyło sie wejsc na stolik kawowy, bo tam akurat swieciło słonce. Ale wystarczyło powiedziec stanowczo, że nie wolno i długo tego nie robił. Nie wywaliłam go za to za drzwi. Leniwiec nie wpadnie na pomysł demolowania mieszkania, kot, który nigdy nie był agresywny, nie ugryzie jak mu sie cos nie spodoba, tylko ucieknie lub wyda sygnał ostrzegawczy. Takiego kota szukam i to szczerze sygnalizuję. Przed naszym kotkiem wzięlismy kotkę, która miała byc spokojna, ułozona, czysta. Okazało się, ze była agresywna, gdy bylismy w domu załatwiała sie do kuwety, a gdy nikt nie widział załatwiała sie gdzie popadnie. Dopiero potem okazało sie, że była po przejsciach. Oddałam, w wielkiej awanturze, ale nie zostawiłam jej u siebie, nie jestem typem opiekuna specjalnego. Wciśnieto nam ją bo było widac, że jestesmy zaangazowani, liczono, że jakos damy rade, namawiano żebysmy byli cierpliwi, a kota warczała, jak sie tylko reke zblizyło. W tym momencie jasno stawiam sprawe, chce kota, któremu dam dom i ofiaruję miłość, ale nie może byc to z mojej strony poświecenie i bierna akceptacja, ale symbioza. To jest mozliwe i bede tak długo szukac az znajde, czy to z Waszą pomocą czy na własną rękę.
Co moge kotu zaoferować?
Miłość, pełną miskę, czułe dłonie, czysty, spokojny dom pomimo dzieci i troskliwa opiekę. Moj syn ma 5 lat, od najmłodszych lat jest wychowywany ze zwierzetami, umie się z nimi obchodzić, jest czuły i ostrożny. Nie wyobrażam sobie drugiego dziecka wychowywać bez wpojenia poszanowania dla zwierząt. To oferuję ze swojej strony.

Przepraszam za objętość posta, ale wole napisać tym razem za dużo niz za mało.
Kenya

Obrazek
Obrazek

Kenya

 
Posty: 128
Od: Pon sty 19, 2009 10:54
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto sty 20, 2009 13:16

W takim razie na pewno nie szukasz kociątka, z którego nie wiadomo co wyrośnie, a niezależnie od tego i tak da popalić przez pierwsze miesiące. Weź dorosłego, spokojnego kota.
Mnie się szalejący kociak wydaje uroczy i zabawny, a z pewnymi stratami się liczę na zasadzie "coś za coś".
Jakiś kot może mieć u Was dobry dom, ale nie będzie Ci łatwo takiego znaleźć.
Ostatnio edytowano Wto sty 20, 2009 13:18 przez Gretta, łącznie edytowano 1 raz
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Wto sty 20, 2009 13:18

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto sty 20, 2009 13:20

Tutaj jest kocio, który nigdy nic w domu nie zniszczył - szuka domu z powodu wyjazdu opiekunki:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=87394
Grozi mu uśpienie.... :(
Piękny, czarny kocurek.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Wto sty 20, 2009 13:37

Zdaje się, że ja mam kotkę idealną dla Ciebie - Anielka o usposobieniu ANioła. Kotka niezwykle łagodna i przyjazna w stosunku do ludzi. Jest zrównoważona i pewna siebie. Byłaby idealna do domu, w którym są dzieci - moja 8 letnia siostrzenica bierze ją na ręce i miętoli, a ona nic. Mruczy przy najmniejszym doytku, taki zestaw głośno-mruczący. Ma 2 lata, jest wysterylizowana i kuwetkowa. Jest w trakcie leczenia na koci katar, który nie jest żadnym zagrożeniem dla człowieka i który w kochającym domku szybko zniknie. Kicia bardzo pilnie szuka kochającego domku.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=82358&start=0

kasia mierzejewska

 
Posty: 1060
Od: Czw wrz 14, 2006 11:46

Post » Wto sty 20, 2009 14:51

To, że nie łatwo będzie znalezc - wiem doskonale. To był tez powód, dla którego do Was się zwróciłam o pomoc. Znacie koty, którymi się opiekujecie, przebywacie z nimi, widzicie jakie są, jakie maja przyzwyczajenia i możecie coś na ten temat powiedzieć i na Waszych opiniach chciałam się oprzeć.

Dziękuję za wszystkie linki. Przyznam, że wzbraniam się przez deklaracjami na odległość, niechętnie decydowałabym sie na kota, którego nie widziałam na żywo. Chciałabym miec mozliwość odwiedzenia kotka w celu sprawdzenia "czestotliwosci fal" i to w jego znanym środowisku, w którym czuje sie pewnie i bezpiecznie.
Wierzcie mi, że bardzo chciałabym napisac "pomozcie mi zorganizowac transport, biore tego kota/te kotke", ale z wielu względów nie zrobię tego, nie bede tu sie na forum zwierzać czy tłumaczyc.

Jeszcze jedna ważna kwestia, kot musi byc niewychodzący (poddasze).
Kenya

Obrazek
Obrazek

Kenya

 
Posty: 128
Od: Pon sty 19, 2009 10:54
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto sty 20, 2009 15:20

Ja bym w zyciu nie oddala kota do domu w ktorym ma pojawic sie dziecko.Przeciez nikt nie wie czy dziecko bedzie spokojne,zdrowe(alergia)czy swiezo upieczona mama bedzie miala sily czas i zdrowie aby jeszcze oprocz noworodka zajmowac sie kotem.To jakies nieodpowiedzialne brac kota,wiedzac,ze za moment pojawi sie nowe dziecko.To nie bedzie dobry dom moim zdaniem.Tymbardziej,ze wszyscy slysza jakie Pani ma wymagania i roszczenia i ze oddala juz kota,bo sie nie sprawdzil.To nie jest dobry czas.Wiem,ze zaraz sie ktos oburzy ale trudno :wink:
ObrazekObrazekObrazek

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO

Post » Wto sty 20, 2009 15:25

m&j pisze:ja myślę, że pluszowy dla tej pani będzie najlepszy. Kot dziś może być kochany i miziasty a jutro już nie, to tak jak z dziećmi, ile by człowiek się nie starał to dzieci maja swoje okresy i bywają niedobre, wtedy człowiek zaciska zęby i jakoś próbuje przeczekać a jak kot taki będzie to hop i za drzwi, smutne ale prawdziwe.

:ok:
ObrazekObrazekObrazek

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO

Post » Wto sty 20, 2009 16:01

Agnieszka Marczak pisze:Ja bym w zyciu nie oddala kota do domu w ktorym ma pojawic sie dziecko.Przeciez nikt nie wie czy dziecko bedzie spokojne,zdrowe(alergia)czy swiezo upieczona mama bedzie miala sily czas i zdrowie aby jeszcze oprocz noworodka zajmowac sie kotem.To jakies nieodpowiedzialne brac kota,wiedzac,ze za moment pojawi sie nowe dziecko.To nie bedzie dobry dom moim zdaniem.Tymbardziej,ze wszyscy slysza jakie Pani ma wymagania i roszczenia i ze oddala juz kota,bo sie nie sprawdzil.To nie jest dobry czas.Wiem,ze zaraz sie ktos oburzy ale trudno :wink:


Każdy może mieć swoje zdanie, ja się oburzać nie będę. Znam siebie i swoje mozliwości. Swoich wymagań się nie wypieram i wyrazam jasno. Kota oddałam z powodu nieodpowiedzialności osoby, która się go tak naprawdę pozbyła i zataiła fakty. Gdybym o nich wiedziała nie zdecydowałabym sie na opiekę. Chciałabym wiedzieć, jak wiele osób słysząc "kot jest po przejsciach, ma skrzywiona psychikę, rzadko korzysta z kuwety i brudzi, nie nadaje sie do domu z dziecmi, jest agresywny" przyjełoby go do swojego domu. Nie każdy może byc opiekunem takiego zwierzęcia, ja nim nie jestem i dla swojego i JEGO dobra go oddałam. Kot w moim rozumowaniu to członek rodziny, a nie pan i władca, pod którego wszystko jest podporządkowane, ale to moje podejście, nie każdemu się to musi podobać.
Opinia, że jestem nieodpowiedzialna, bo chce wziąć kota przed porodem jest krzywdząca. Oddając rodzinie kota nie wiecie czy u kogos nie ujawni sie alergia, czy osoba która nie ma dzieci nie bedzie za rok miała. Gdybym wiedziała, ze się potknę, to bym się z miejsca nie ruszyła, czy to jest odpowiedzialne? Gdyby moje Słonko nie odeszło byłoby do porodu, co to za różnica? Do rozwiązania mam 3 miesiące, to wystarczający czas do zaklimatyzowania się i nauczenia się siebie. Nie wiem w czym noworodek może przeszkadzac kotu i odwrotnie? Jak dziecko może mi przeszkodzić nalać wody, dać jeść, pogłaskać, czule przemówić? Czy odrobinę nie przesadzacie w tych ocenach? Ile kotów przebywa w domach gdzie sa dzieci, gdzie rodza się dzieci?
Cóż, nikomu nie każę zgadzać się ze mną, ale adres to chyba pomyliłam.
Dziękuje i pozdrawiam.

A pluszaka kupię, i to pewnie nie jednego...
Kenya

Obrazek
Obrazek

Kenya

 
Posty: 128
Od: Pon sty 19, 2009 10:54
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto sty 20, 2009 16:23

Nie pomyliłaś, po prostu tu dużo osób postrzega świat przez tylko i wyłącznie własny pryzmat. To takie własnoręczne nakładanie sobie klapek na oczy i robienie z siebie jedynej najmądrzejszej osoby na Ziemi.
Patrząc według Agnieszki Marczak każda kobieta przed 40-tką powinna zapomnieć o kocie, bo może jej się urodzić (i pewnie się urodzi, nie jedno do tego) dziecko. Takie opinie należy pomijać, po prostu.

Ja Ci naprawdę polecam stronę TOZ-u - tam czeka kilka kotków w najbliższej okolicy, co szkodzi się zapytać o ich charaktery?
http://gareon.netarteria.pl/?id=poczekalnia_new_koty

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto sty 20, 2009 16:23

Kenya, nie bierz do siebie tego, że dziewczyny są zbyt surowe w ocenie - nie znają Cię i Twoich motywów. Tu wszyscy zajmujemy się pomocą kotom, które bardzo często są ofiarami nieodpowiedzialnych, ludzkich zachowań. Jednym z nich jest właśnie pozbycie się kota, jak śmiecia, po urodzeniu dziecka (dość częsta praktyka, niestety). Dlatego niektórym mogą puścić nerwy.
Ja wierzę, że szczerze kota pragniesz i że, w końcu, znajdziesz swoje cztery łapy :) Na pewno.

kasia mierzejewska

 
Posty: 1060
Od: Czw wrz 14, 2006 11:46

Post » Wto sty 20, 2009 18:18

Usagi_pl pisze:Nie pomyliłaś, po prostu tu dużo osób postrzega świat przez tylko i wyłącznie własny pryzmat. To takie własnoręczne nakładanie sobie klapek na oczy i robienie z siebie jedynej najmądrzejszej osoby na Ziemi.
Patrząc według Agnieszki Marczak każda kobieta przed 40-tką powinna zapomnieć o kocie, bo może jej się urodzić (i pewnie się urodzi, nie jedno do tego) dziecko. Takie opinie należy pomijać, po prostu.

Ja Ci naprawdę polecam stronę TOZ-u - tam czeka kilka kotków w najbliższej okolicy, co szkodzi się zapytać o ich charaktery?
http://gareon.netarteria.pl/?id=poczekalnia_new_koty

Kochana(y) ja nie uwazam,ze jestem najmadrzejsza, tak mysle jak napisalam i nikt nie musi sie ze mna zgadzac i moze sobie oddawac kota komu chce i nic mi do tego.Wyrazilam tylko swoje zdanie i jak kogos urazilam to przepraszam to nie bylo moim zamiarem. Zycze oczywiscie aby taki idealny kotek spelniajacy wymagania sie znalazl i aby znowu kogos nie zawiódł :roll:
Ostatnio edytowano Wto sty 20, 2009 19:17 przez Agnieszka Marczak, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO

Post » Wto sty 20, 2009 18:29

Chciałabym wiedzieć, jak wiele osób słysząc "kot jest po przejsciach, ma skrzywiona psychikę, rzadko korzysta z kuwety i brudzi, nie nadaje sie do domu z dziecmi, jest agresywny" przyjełoby go do swojego domu.

jak pytasz, odpowiem- moi rodzice wzięli takiego kota
AnielkaG
 

Post » Wto sty 20, 2009 20:20

Usagi_pl, Kasia - dziękuję za zrozumienie, dzisiaj wykonałam kilka telefonów, również ze strony TOZu. Jestem umówiona po niedzieli z jedną babeczką, która prowadzi mały azyl, jest u niej dwuletni spokojny kocurek.

AnielkaG - nie pytałam sie czy ktokolwiek, tylko jak wiele osób zdecydowałoby się, a to różnica. Wierzę, że są ludzie tak zaangażowani, że decydują się brac kaleki fizyczne i emocjonalne pod swój dach, nie tylko wśród kotów, ale nie oczekujmy, że każdy powinien. To tak jakbysmy oczekiwali, że każda rodzina, która chce zaadoptowac dziecko powinna być w stanie wziąć dziecko uposledzone, fizycznie bądź umysłowo. Świat tak nie funkcjonuje moje drogie. Nie każdy nadaje się na wolontariusza w hospicjum, chirurga, rehabilitanta, sapera. Ludzie wybierają różne drogi w zależności od swojej odporności, powołania, świadomości na co mogą sie porwać a na co nie. Czasem myślą, że sobie poradzą, a potem okazuje się, że jednak nie dają rady, że to ich przerasta. Ja jestem taka osobą i nie zamierzam się wstydzić tego, że przyznaję się do własnych słabości. Znam po prostu siebie.

Agnieszka Marczak - nie szukam kota idealnego, ale czystego i spokojnego, a to jest różnica. Nie pozbede sie kota, jesli zdarzy mu sie wskoczyc na szafkę, wejsc na stół, ale żeby nie miał tego w nawyku, bo poprzedni własciciel badz obecny opiekun mu na to swobodnie pozwala, bo uważa ze kotek ma do tego prawo i to takie słodkie i urocze jak kotuś po wyjściu z kuwety wskoczy na szafkę gdzie kroimy mięsko i zjada prosto z deski. Dalej tłumaczyć nie będę, nie mam też zamiaru tu udowadniac, że stworzę dobry dom, bić się w piersi, że oddałam kota. Napisałam na ten temat na tyle dużo, że osobie która chce zrozumieć - wystarczy.

Myślę, że dalsza dyskusja jest pozbawiona sensu. Tymbardziej za pośrednictwem internetu, gdzie nie słychac tonu, nie widać wyrazu twarzy, co powoduje, ze wypowiedzi można zrozumieć nie tak jak piszący by sobie tego zyczył.

Pozdrawiam
Kenya

Obrazek
Obrazek

Kenya

 
Posty: 128
Od: Pon sty 19, 2009 10:54
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto sty 20, 2009 20:49

Kenya pozostaje mi tylko trzymac kciuki za udana adopcje :) Powodzenia
ObrazekObrazekObrazek

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości