Sąsiadka jest zakochana na zabój, ale rozsądek cichutko o sobie przypomina
A sąsiedzi (dalsi) do których Kloniątko miało ewentualnie trafić, mają jednak mieć kociaka od osoby, z którą się wcześniej kontaktowali... Co prawda osoba właśnie się nie stawiła na umówione spotkanie , więc jeszcze nie wszystko przesądzone
No i jednak Klonik trafił do sąsiadów zza dwóch ścian
Przyszli dziś całą rodziną i zakochali się od pierwszego wejrzenia. Zachwytom nie było końca. Przegadaliśmy wszyscy do spółki ze dwie godziny, w końcu mały poszedł do nowego domku (daleko nie miał ).
Kocurek sąsiadów miał brata, niestety, brat umarł (historia trochę podobna jak u moich Indian - KK i potworne zarobaczenie, jeden przeżył, drugi nie...). Poza tym od czasu do czasu ma styczność z innym, starszym kocurkiem.